PlusLiga: Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia 1:3

clip_image001

Jastrzębski Węgiel przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 1:3 (34:32, 18:25, 16:25, 22:25) w drugim meczu półfinału play off PlusLigi. MVP spotkania został Fabian Drzyzga. W serii do trzech zwycięstw prowadzi Asseco Resovia 2-0.

Pierwszy punkt we wtorkowym spotkaniu zdobył kapitan Jastrzębskiego Węgla Michał Łasko. On też w pierwszym fragmencie meczu był najczęściej wybieraną „opcją” w ataku przez Michala Masnego. Gra była wyrównana. Na drugiej przerwie technicznej nieznacznie prowadzili wicemistrzowie Polski. Pojedynczy blok Łaski na Nikołaju Penczewie, a następnie błąd przekroczenia linii środkowej popełniony przez tego gracza dały wynik 19:17 dla Jastrzębskiego Węgla. Przewaga gospodarzy została zniwelowana na 22:22. Skuteczny kontratak Jochana Schoepsa dał gościom pierwszego setbola (24:23). Rywale mieli w sumie pięć szans na skończenie seta, gospodarze – cztery, ale to jastrzębianie zachowali więcej zimnej krwi i rozstrzygnęli partię na swoją korzyść (34:32). Set trwał blisko 50 minut.
W drugim secie Asseco Resovia objęła prowadzenie 8:4 i powiększała przewagę. Od stanu 16:10 goście spokojnie kontrolowali przebieg rywalizacji. As serwisowy Ivovicia dał pierwsze piłki setowe przy stanie 24:17 dla podopiecznych trenera Andrzeja Kowala. Raz Pomarańczowi się wybronili, ale w kolejnej akcji Masny popełnił błąd w zagrywce. (18:25).
Początkowy fragment trzeciej partii był wyrównany, ale gospodarze znowu musieli goniś gości. Jastrzębianie mieli ogromne kłopoty z zatrzymaniem na siatce Schoepsa. Po asie serwisowym Drzyzgi wynik brzmiał 11:15. Czas wzięty przez trenera Piazzę niewiele pomógł. Kolejny skuteczna akcja niemieckiego atakującego poprzedziła drugą przerwą techniczną, na której finaliści tegorocznej Ligi Mistrzów mieli pięć punktów w zapasie. Kiedy Drzyzga opuścił pole serwisowe, rzeszowianie prowadzili 17:12. Goście pewnie wygrali tę partię.
Czwarty set zaczął się z punktu widzenia Jastrzębskiego Węgla źle. Kłopoty w odbiorze serwisu gości sprawiły, że na pierwszej przerwie technicznej zespół z Rzeszowa prowadził 8:3. Później było m.in. 18:14 i 22:18 dla gości. Gospodarze zmniejszyli straty do jednego punktyu, ale nie sprostali świetnie dysponowanym wicemistrzom kraju.