Młoda Liga Kobiet: Rafał Błaszczyk

clip_image001

– Jest to pierwszy sezon, jeżeli chodzi o te rozgrywki. Mogę powiedzieć, ze mi osobiście ta inicjatywa się podoba. Mecze są dobre, ciekawe. Jest fajna oprawa i młode dziewczyny mogą poznać organizację meczów na dobrym poziomie – mówi Rafał Błaszczyk.

Z Polic wywieźliście dwa punkty. Można powiedzieć chyba, że pański zespół pokazał ogromny charakter w meczu z Chemikiem Police.

Rafał Błaszczyk (trener młodego Impela Wrocław): – Ja myślę, ze obie drużyny pokazały charakter. Jeden i drugi zespół grał dobrze, nam dopisało troszkę szczęścia. Zagraliśmy odważnie w ataku i to przyniosło sukces w postaci zwycięstwa, bo niewątpliwie dla mojego zespołu jest to sukces i gratuluję dziewczynom wygrania trudnego spotkania.

W przeciągu całego spotkania dziewczyny zagrały równiej, od przeciwniczek, miały mniej wahań formy. To było decydujące?

– Jeżeli faktycznie tak to wyglądało to fajnie, cieszę się, natomiast moim zdaniem nam także zdarzały się wahnięcia, zwłaszcza w pierwszym secie, kiedy mieliśmy problem, żeby „wejść w mecz”. Potem, począwszy od drugiego seta ta gra rzeczywiście układała nam się dość poprawnie. Tak było do połowy czwartej partii, kiedy to Chemik uzyskał przewagę w jednym ustawieniu. Piąty set to już loteria. Do pewnego momentu było punkt za punkt, później uzyskaliśmy przewagę, którą Chemik zniwelował w samej końcówce. Dlatego też kibice, którzy przyszli mogli oglądać emocjonującą końcówkę i ciekawy mecz do samego końca. Zagraliśmy odważnie w ataku i to spowodowało, że wygraliśmy mecz.

To było niezwykle cenne zwycięstwo, bo cały czas pozwala wam myśleć o miejscu medalowym.

– Na pewno chcielibyśmy zająć jak najwyższe miejsce, to prawda. Ostatni mecz, przed Chemikiem graliśmy z Legionovią. Tam wobec bardzo trudnego rywala tylko momentami potrafiliśmy nawiązać wyrównaną walkę, chociaż to nie był zły mecz w naszym wykonaniu, ale Legionovia po prostu była lepsza. Z Polic wywieźliśmy zwycięstwo i na pewno jest to powód do zadowolenia.

Patrząc na personalia nie można nie wspomnieć o Aleksandrze Gromadowskiej, zagrała dobry mecz…

– No tak. Olka ma kapitalne warunki fizyczne. Jeżeli tylko potrafi zrobić z nich użytek, to naprawdę jest to bardzo groźna zawodniczka.

Jak można ocenić rozgrywki Młodej Orlen Ligi patrząc już na nie z perspektywy czasu, trwają one już kilak miesięcy?

– Jest to pierwszy sezon, jeżeli chodzi o te rozgrywki. Mogę powiedzieć, ze mi osobiście ta inicjatywa się podoba. Mecze są dobre, ciekawe. Jest fajna oprawa i młode dziewczyny mogą poznać organizację meczów na dobrym poziomie. Często gramy przy udziale publiczności, co w rozgrywkach młodzieżowych nie zawsze się zdarza. Mankamentem jest na pewno niewielka ilość gier, nie ukrywam, że mnie to martwi. My się zdecydowaliśmy na występ w Młodej Orlen Lidze naszym zapleczem, zespołem juniorek młodej Gwardii rezygnując jednocześnie z II ligi. Mecze w środku tygodnia zaburzają nieco pracę, bo powinnyśmy w środku tygodnia trenować, a grać w weekend, a efekt jest taki, że najczęściej wychodząc naprzeciw prośbom różnych zespołów gramy mecze w środku tygodnia i przez to wszystko jest takie troszkę szarpane. Początki jednak są zawsze trudne i jestem przekonany, że w przyszłym roku będzie to już inaczej wyglądało, że będzie to normalna liga, w układzie „każdy z każdym”, czyli będzie tych spotkań odpowiednio więcej. Sądzę, że będzie to przynosiło więcej korzyści dla młodych dziewczyn, które w tych rozgrywkach uczestniczą.

Ważne jest chyba też to, że te dziewczyny w ogóle mogą grać…

– Oczywiście, że tak. Rozgrywanie meczów, a zwłaszcza dobrych meczów jest podstawą szkolenia.