CEV: Kongres CEV – zmiany są niezbędne

clip_image002

W cieniu rywalizacji o Mistrzostwo Europy 2015 siatkarzy w Sofii rozpocznie się w piątek dwudniowy Kongres Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej – CEV. Kongres wyborczy, którego rezultatem będą kierunki działań CEV na najbliższe cztery lata. To może być wybór pomiędzy stagnacją a rozwojem.

Delegatami Polskiego Związku Piłki Siatkowej na zgromadzenie europejskich federacji krajowych są Paweł Papke – Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej i Konrad Piechocki – Członek Prezydium PZPS i Prezes PGE Skry Bełchatów, klubu najbardziej utytułowanego w Polsce ostatniej dekady, klubu o znaczącej pozycji na Starym Kontynencie.

Jakie były kryteria doboru delegatów na Kongres CEV?

Paweł Papke: Każda federacja ma prawo delegować na Kongres Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej dwóch delegatów, ale jeden głos w wyborach i głosowaniach. Uznaliśmy w Polskim Związku Piłki Siatkowej, że zgodnie z decyzją Prezydium PZPS nasz kraj reprezentować będą szef federacji, co jest ugruntowanym zwyczajem i Konrad Piechocki, jako przedstawiciel klubu najbardziej aktywnego w ostatnim dziesięcioleciu na europejskiej arenie.

Konrad Piechocki: To dla mnie ogromne wyróżnienie i zobowiązanie. Czuję się w obowiązku wobec Polskiej Siatkówki, polskich, ale także czołowych europejskich klubów wspierać wszelkie inicjatywy mające na celu podniesienie rangi rywalizacji klubowej Starego Kontynentu. W tym obszarze jest ogromny potencjał, który może służyć popularyzacji nasze dyscypliny na naszym kontynencie i globalnej promocji siatkówki. Postęp może się odbywać poprzez Europę z inspiracji Polski.

Czy w europejskiej siatkówce jest aż taki potencjał?

PP: Jest i to ogromny. Naturalnie pieniądze oferowane przez federacje azjatyckie, a dokładniej Japonię, która za turniej kwalifikacyjny do IO 2016 zapłaciła 22 miliony dolarów są nieosiągalne dla CEV a szczególnie federacji krajowych, mimo to trzeba szukać rozwiązań systemowych, tak by komercja nie zabijała sportu. Komercja nie może być jedynym kryterium. Mistrzowie kontynentów, świata powinni zdobywać kwalifikację do turnieju olimpijskiego z automatu. To inspiracja dla nowego CEV.

KP: To dla mnie oczywiste, że Europa ma wyznaczać globalne kryteria. Europa, jako wiodąca federacja kontynentalna ma wskazywać na przejrzystość zasad rywalizacji w siatkówce. Dlatego niezbędnym jest, by CEV otrząsnął się z marazmu i kalkulacji. CEV musi walczyć o kreowanie globalnych kierunków rozwoju siatkówki. To nie zadanie, to powinność wobec dyscypliny.

Ale chodzi tylko o pieniądze, czy o idee?

PP: Tylko i wyłącznie o jasność reguł. Zorganizowaliśmy rok temu najlepsze mistrzostwa świata. Wygraliśmy ten turniej, mimo najsilniejszych zespołów w trzeciej i dalszych fazach mistrzostw FIVB a mimo to, rok później jesteśmy w pewnym sensie „karani” brązem w Pucharze Świata. To coś nie tak.

KP: Skoro nie awansuje mistrz świata, kontynentu z bezpośredniej kwalifikacji, to znaczy, że mistrzostwa świata, kontynentalne znaczą tyle co… niewiele, tak być nie może.

Czy w Europie jest dostateczna siła by dokonać generalnego przełomu?

PP: Tak, bez wątpienia. To Europa ma mistrza świata, mistrza olimpijskiego, zwycięzcę Ligi Światowej. To na Starym Kontynencie jest najwięcej krajów nadających ton światowej rywalizacji. CEV musi jednak w pierwszej kolejności odzyskać pozycję lidera i kreatora pozytywnych zmian.

KP: Europa jest bardzo różnorodna i w tym tkwi jej siła. Serbia, mimo że nie jest demograficzną potęgą od lat liczy się w międzynarodowej rywalizacji. Z drugiej Polska, która ma mocną pozycję sportową i jest niezaprzeczalnym liderem w tworzeniu widowisk siatkarskich. Rosja, Włochy, Francja, Niemcy, Bułgaria, Turcja to kraje, w których siatkówka ma ugruntowaną pozycję. Z drugiej strony spore możliwości i niezłe tradycje są po stronie Hiszpanii, która przecież w roku 2007 była nawet mistrzem Europy, krajów skandynawskich i wreszcie państw tak zwanego bloku wschodniego.

PP: Pamiętajmy także o południu Europy, czy Bałkanach. Generalnie chodzi o szeroką promocję naszej dyscypliny. Może nie zdystansujemy piłki nożnej, bo to religia jak mówi Ary Graca, prezydent FIVB, ale próbujmy się równać z koszykówką, czy piłką ręczną.

Dobrze, ale jak to zrobić?

PP: Polska wypracowała format organizacji widowisk siatkarskich, który z mniejszym lub większym skutkiem powielany jest przez inne federacje a nawet inne dyscypliny. Polska chce się podzielić z innymi federacjami naszym programem upowszechniania siatkówki, czyli Siatkarskimi Ośrodkami Szkolnymi. Polsat dał siatkówce nowoczesne i atrakcyjne formy realizacji telewizyjnej. Nasza federacja posiada wiele rozwiązań i pomysłów, a wiem że i w wielu innych są ciekawe projekty, których uruchomienie skutkować będzie wzrostem popularności siatkówki.

KP: Oczekujemy przede wszystkim zmiany podejścia do roli i zadań europejskiej konfederacji. CEV musi inspirować postęp a nie skupiać się jedynie na restrykcjach. Teraz mówię, jako prezes klubu, który od lat regularnie występuje w europejskich pucharach klubowych. Z roku na rok rośnie liczba obciążeń spoczywających na uczestnikach bez jakiejkolwiek rekompensaty. Ograniczane są pola sponsorskie, rosną opłaty a źle pojęta popularyzacja sprawia, że klubowa rywalizacja traci elitarność. To, że coraz częściej kluby wycofują się z rozgrywek w europejskich pucharach, szczególnie tych niższej rangi jest jasnym sygnałem, że reforma w tym zakresie jest niezbędna.

PP: I nie tylko w zakresie rozgrywek klubowych, bo i turnieje z udziałem reprezentacji, szczególnie młodzieżowych, czy nawet Ligi Europejskiej wymagają nowego spojrzenia. Generalnie międzynarodowy kalendarz siatkarski wymaga gruntownego przewartościowania. Zdaję sobie sprawę z tego, że te zmiany wymagać będą kompromisu i czasu, ale trzeba wreszcie podjąć ten trud.

To szlachetne zamierzenia wobec siatkówki europejskiej, ale jak zadbać o interes Polski?

KP: Musimy pamiętać, że nie możemy być enklawą, samotną wyspą. Nam potrzebne jest silna, globalnie popularna siatkówka. Konkurencja wymusza postęp. Dlatego między innymi PGE Skra regularnie bierz udział w turniejach w Anglii, gdzie poprzez miejscowy klub Polonia promujemy siatkówkę, w kraju – o dziwo dla siatkówki – dziewiczym.

PP:…I przykład z ostatnich dni. Towarzyski mecz naszej reprezentacji w Bratysławie ze Słowacją zgromadził niemal siedem tysięcy widzów. Tak działa marka mistrzów świata. Zgadzam się z Konradem, że pozycja lidera na świecie zobowiązuje. Dlatego nasi kandydaci do komisji merytorycznych są wysokiej klasy profesjonalistami, od których oczekujemy aktywności i efektywności.

Czy podczas Kongresu spodziewacie się Panowie ostrej walki wyborczej?

PP: Mam nadzieję, że będzie to walka na programy i zwycięży opcja na postęp. PZPS ma dostatecznie wiele do zaoferowania by taki postęp nastąpił.

KP: Interesuje nas dyskusja merytoryczna i kierunek – rozwój. Stagnacja nie leży w interesie siatkarskiej Polski, Europy i świata.

Autor/Źródło: Janusz Uznański – rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej

M.Sz.