CEV: Zenit Kazań – LOTOS Trefl Gdańsk 3:0

190538_KRU_6571

Zenit Kazań pokonał LOTOS Trefl Gdańsk 3:0 (25:19, 25:16, 25:22) w rewanżowym meczu pierwszej rundy play off Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie wygrał lider rosyjskiej Superligi 3:1.

Po dwóch pewnie wygranych setach zespół trenera Władimira Alekno zapewnił sobie awans do II rundy, w której spotka się z PGE Skrą Bełchatów. Zenit miał dużą przewagę, w bloku wygrał 10-1.

– Staraliśmy się grać mocno skoncentrowani i to się nam udawało, ale tylko do pewnego momentu- powiedział po meczu trener Andrea Anastasi. – Potem wychodził brak doświadczenia u niektórych naszych graczy w Lidze Mistrzów. Bez pewnych umiejętności nie da się walczyć z Zenitem jak równy z równym. Próbowaliśmy walczyć, ale nie pokazaliśmy swojej najlepszej siatkówki.

Trener Anastasi dodał, że porażka w Kazaniu nie jest obecnie najważniejszym dla klubu problemem. – Awansowaliśmy do play off Ligi Mistrzów i jest to bardzo dobre osiągnięcie zespołu – powiedział szkoleniowiec wicemistrza Polski.

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27862

M.Sz.

PZPS: Losowanie półfinałowych grup MP juniorów

190538_KRU_6571

 

Dzisiaj w siedzibie Polskiego Związku Piłki Siatkowej odbyło się losowanie grup półfinałowych mistrzostw Polski juniorów. Gospodarzami turniejów będą UMKS MOS Wola Warszawa, Jastrzębski Węgiel, Exact Systems Norwid Częstochowa i Trefl Gdańsk SA.

– W ćwierćfinałach nie było zaskakujących rozstrzygnięć. W półfinałowej szesnastce drużyn znalazły się w większości drużyny doskonale znane w siatkówce młodzieżowej. Zupełnie nieznaną mi drużyną jest SKPS Dunajec Nowy Sącz. Jest kilku kandydatów do złotego medalu. Na pewno bardzo silne są zespołu z Gdańska i Piły – powiedział zasłużony trener i wychowawca młodzieży Wojciech Góra.

Jego MKS MDK Warszawa awansował do półfinału. – Naszym celem był awans do tej fazy rywalizacji. Co uzyskamy więcej będzie sukcesem. Mamy zawodników o półtora roku-dwa lata młodszych od regulaminowej granicy wieku w mistrzostwach Polski juniorów – zakończył Wojciech Góra.

Przed rokiem w finale mistrzostw Polski w Częstochowie KS Jastrzębski Węgiel pokonał Trefla Gdańsk 3:0 (25:20, 25:17, 25:11). W meczu o brązowy medal  KS Wifama Łódź przegrała z BKS Chemikiem Bydgoszcz 0:3 (23:25, 15:25, 24:26).

Podział na grupy w turniejach półfinałowych mistrzostw Polski juniorów 11-13 marca (gospodarze na pierwszym miejscu). 

Grupa I
UMKS MOS Wola Warszawa
MMKS Maraton-LNG Świnoujście
AKS V LO Rzeszów
KPS Progress Września

Grupa II
Jastrzębski Węgiel
RCS Czarni Radom
BKS Chemik Bydgoszcz
AZS UWM Olsztyn

Grupa III
Exact Systems Norwid Częstochowa
KS Metro Warszawa
GKAS Krosno Odrzańskie
EKS Skra Bełchatów

Grupa IV
Trefl Gdańsk SA
SKPS Dunajec Nowy Sącz
MKS MDK Warszawa
UKS SMS Joker Piła

Do finałowego turnieju awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy.

M.Sz.

Transmisje turniejów finałowych Młodej Ligi Kobiet i Młodej Ligi na żywo w internecie

MLKKS20DEVMUS-10

Finałowe turnieje Młodej Ligi Kobiet (2-3 marca) i Młodej Ligi (5-6 marca), odbywające się w Krapkowicach, będzie można obejrzeć na żywo dzięki internetowym relacjom.

Transmisje zostaną przeprowadzone ze wszystkich meczów – półfinałowych, o trzecie miejsce i finałowych obu turniejów. Relacje będą się rozpoczynać 15 minut przed poszczególnymi spotkaniami. Zorganizowane zostanie także specjalne „wirtualne studio”, z udziałem zapraszanych trenerów i zawodników.

Transmisje będą przeprowadzone na YouTube’owym kanale SiatkarskaLigaTV Extra –www.youtube.com/user/LigaTVExtra, gdzie poszczególne mecze będzie można obejrzeć także później, po ich zakończeniu. Dostęp do transmisji będzie możliwy trównież za pośrednictwem strony www.siatkarskaligatv.pl.

Przypominamy program turniejów w Krapkowicach:

2 marca (środa)

– godz. 15.00 półfinał MLK: Budowlani Łódź – Developres SkyRes V LO Rzeszów

– godz. 17.30 półfinał MLK: PGE Atom Trefl Sopot – Legionovia Legionowo

3 marca (czwartek)

– godz. 13.30 mecz o 3. miejsce MLK

– godz. 16.30 finał MLK

5 marca (sobota)

– godz. 15.00 półfinał ML: LOTOS Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel

– godz. 17.30 półfinał ML: RCS Cerrad Czarni Radom – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

6 marca (niedziela)

– godz. 10.00 mecz o 3. miejsce ML

– godz. 12.30 finał ML

 

M.Sz.

PZPS: Finały Młodzieżowych Mistrzostw Polski na żywo w internecie!

MLKKS20DEVMUS-10

Finałowe turnieje Młodej Ligi Kobiet (2-3 marca) i Młodej Ligi (5-6 marca), czyli Młodzieżowe Mistrzostwa Polski odbywające się w Krapkowicach, będzie można obejrzeć na żywo dzięki internetowym relacjom.

Transmisje zostaną przeprowadzone ze wszystkich meczów – półfinałowych, o trzecie miejsce i finałowych obu turniejów. Relacje będą się rozpoczynać 15 minut przed poszczególnymi spotkaniami. Zorganizowane zostanie także specjalne „wirtualne studio”, z udziałem zapraszanych trenerów i zawodników.

Transmisje będą przeprowadzone na YouTube’owym kanale SiatkarskaLigaTV Extra –www.youtube.com/user/LigaTVExtra, gdzie poszczególne mecze będzie można obejrzeć także później, po ich zakończeniu. Dostęp do transmisji będzie możliwy trównież za pośrednictwem strony www.siatkarskaligatv.pl.

Przypominamy program turniejów w Krapkowicach:

2 marca (środa)

– godz. 15.00 półfinał MLK: Budowlani Łódź – Developres SkyRes V LO Rzeszów

– godz. 17.30 półfinał MLK: PGE Atom Trefl Sopot – Legionovia Legionowo

3 marca (czwartek)

– godz. 13.30 mecz o 3. miejsce MLK

– godz. 16.30 finał MLK

5 marca (sobota)

– godz. 15.00 półfinał ML: LOTOS Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel

– godz. 17.30 półfinał ML: RCS Cerrad Czarni Radom – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

6 marca (niedziela)

– godz. 10.00 mecz o 3. miejsce ML

– godz. 12.30 finał ML

M.Sz.

 

PLPS: LOTOS Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1

20160228_017_IG_1190_FIG

W hicie 20. kolejki wicemistrz Polski podejmował lidera PlusLigi. LOTOS Trefl pokonał ZAKSĘ po raz drugi w tym sezonie i awansował na drugie miejsce w tabeli.

LOTOS Trefl jest jak do tej pory jedyną ekipą, która w tym sezonie PlusLigi była w stanie pokonać zespół, który prowadzi Ferdinando De Giorgi.

Mecz od początku był zacięty, już na samym starcie obaj szkoleniowcy korzystali z powtórek weryfikacji wideo. ZAKSA wyszła na minimalne prowadzenie, bowiem gracze gospodarzy nie wykorzystali dwóch dogodnych sytuacji na siatce. Później przebudził się Murphy Troy, który zaczął spokojnie punktować. W trakcie pierwszej przerwy LOTOS prowadził 16:15.
Przy stanie 18:18 oba zespoły pięknie walczyły w obronie, a ostatecznie atakiem po bloku punkt zdobył dobrze dysponowany Mateusz Mika. Trwała walka punkt za punkt, aż w polu serwisowym pojawił się Mateusz Czunkiewicz – nominalny libero i po jego zagrywce zawodnicy ZAKSY oddali piłkę na drugą stronę, a LOTOS za drugim razem wykorzystał kontratak. Ostatnią akcją seta był serwisowy błąd Grzegorza Boćka.

Drugi set obie drużyny rozpoczęły bez zmian. I podobnie wyglądał też początek tej partii – lepiej zaczęła ZAKSA, szybko jednak LOTOS Trefl wyrównał i wyszedł na minimalne prowadzenie. Rywale jednak ambitnie walczyli i po dwóch błędach Sebastiana Schwarza wyszli na prowadzenie 16:13. Mecz był zacięty, choć obie ekipy miały momenty przestojów. ZAKSA grała konsekwentnie skrzydłami, a skuteczniejsi niż w pierwszej partii byli Dawid Konarski i Sam Deroo. Kędzierzynianie prowadzili 23:20 i spokojnie wygrali drugiego seta. W Gdańsku mecz zaczął się od nowa.

Trzeci set to znakomity start LOTOSU Trefla, który prowadził dwoma, trzema punktami, a w ataku błyszczał Mateusz Mika. Mecz w Ergo Arenie oglądało 5397 widzów.
ZAKSA popełniała bardzo dużo błędów dotknięcia siatki, a gospodarze coraz lepiej i skuteczniej bronili, prowadzili 16:12. Trener De Giorgi wprowadził na boisko Grzegorza Boćka, który zaczął skutecznie punktować, a przewaga gdańszczan zaczęła maleć. Przy stanie 19:19 trener Anastasi poprosił o przerwę.
W kluczowym momencie znowu pomógł Czunkiewicz, który zagrywał zamiast Bartosza Gawryszewskiego, po jego serwisie rywale nie przyjęli zbyt dokładnie i pomylili się w ataku. Po kolejnym udanym ataku Troya, LOTOS Trefl miał dwie piłki setowe. Błąd ZAKSY sprawił, że przy drugim podejściu gdańszczanie objęli prowadzenie w setach 2:1.

Czwartą partię, podobnie jak poprzednią lepiej zaczęli miejscowi, a w ataku efektownie prezentował się Mika. ZAKSA prowadzona do boju przez Boćka nie poddawała się  i doprowadziła do remisu po 12. LOTOS cały czas prowadził – m.in. 20:17, a kluczowe akcje ze spokojem kończył Mika. Przyjmujący miał dziś wyższą formę niż w poprzednich meczach, widać kłopoty zdrowotne są już za nim.
LOTOS po raz drugi pokonał w tym sezonie ligowym ZAKSĘ i ma coraz większe szanse na awans do wielkiego ligowego finału, tym bardziej że ma jeszcze zaległy mecz do rozegrania z BBTS Bielsko-Biała.

MVP meczu: Piotr Gacek.

Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26327&Page=S

Autor: Kamil Składowski, fot. Piotr Sumara

M.Sz.

PLPS: AZS Częstochowa – Jastrzębski Węgiel 2:3

1

AZS Częstochowa przegrał z Jastrzębskim Węglem 2:3 (25:22, 25:21, 19:25, 13:25, 10:15) w meczu 20. kolejki PlusLigi. Gospodarze nie wykorzystali swojej szansy na wygraną w trzech partiach i ostatecznie musieli uznać wyższość rywali. MVP spotkania został wybrany Michał Masny.

Pierwszą partię spotkania od punktowego ataku z prawego skrzydła rozpoczął Felipe Bandero (1:0). Chwilę później z lewego skrzydła zaatakował Maciej Muzaj (1:1). Z każdą kolejną akcją gospodarze atakowali coraz skuteczniej. Od początku bardzo dobrze w tym elemencie spisywał się brazylijski atakujący – Bandero (6:3). AZS Częstochowa na przerwie technicznej utrzymał wypracowaną, trzypunktową przewagę. Przed przerwą skutecznie z lewego skrzydła zaatakował Matej Patak (8:5). Goście nie złożyli broni, po czasie zaczęli odrabiać straty. Dzięki dobrej zagrywce Aleksandra Szafranowicza doprowadzili do remisu (9:9). Od tego momentu drużyny grały punkt za punkt. Na drugiej  pauzie, po asie serwisowym Bandero, Akademicy wyszli na prowadzenie (16:15). Końcówka partii była wyrównana. Raz na prowadzenie wysuwali się gospodarze, a raz goście. Ostatecznie dwa punkty w tym secie zdobył Bandero – najpierw blokiem, a chwilę później atakiem (25:22).

Częstochowianie z wysokiego „c” rozpoczęli kolejną część meczu. Dobre zagrywki Rafała Szymury i skuteczne kontry Pataka i Bandero dały im prowadzenie (5:2). Jastrzębianie z kolei mieli spory problem z atakiem. Po kolejny autowym ataku Toontje van Lankvelta schodzili na przerwę techniczną przegrywając (4:8). Trener Jastrzębskiego Węgla po krótkiej pauzie zdecydodwał się wprowadzić na parkiet drugiego atakującego – Patryka Strzeżka oraz przyjmującego Jasona DeRocco. W dalszej części seta Akademicy dyktowali warunki gry. Szesnasty punkt dla swojej drużyny zdobył Bandero (16:10). Co prawda goście starali się  jak mogli, żeby odrobić straty i nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem. Jednak to biało-zieloni kontrolowali sytuację na boisku (25:21). W ostatniej akcji Strzeżek zaserwował w połowę siatki.

Zawodników Jastrzębskiego Węgla wyraźnie podrażniła porażka w dwóch wcześniejszych setach. Kolejną partię zaczęli przede wszystkim od znacznie lepszej skuteczności w ataku oraz polu serwisowym. Trener Mark Lebedew zdecydował, że na boisku pozostanie Strzeżek i DeRocco. Na czasie goście objęli prowadzenie (8:7). Do stanu (12:12) drużyny grały punkty za punkt. Następnie AZS, dzięki zagrywce Szymury odskoczył na dwa oczka (14:12). Gospodarze wypracowaną przewagę utrzymali na drugiej przerwie technicznej. Chwilę przed pauzą skutecznie z prawego skrzydła zaatakował Bandero (16:14). Kiedy wydawało się, że podopieczni Michała Bąkiewicza pewnie zmierzają po wygraną, świetną serią zagrywek popisał się Szafranowicz (20:17). Następnie bardzo dobrze we wspomnianym elemencie spisał się Strzeżek. To właśnie on asem serwisowym przypieczętował wygraną Jastrzębskiego Węgla w tej partii do 19.

Seta numer cztery od punktowego ataku ze środka rozpoczął Piotr Hain (1:0). Drużyny do stanu (4:4) toczyły równą grę. Następnie problemy z przyjęciem zaczął mieć Szymura (4:6). Jego miejsce na boisku zajął Stanisław Wawrzyńczyk. Po ataku DeRocco, goście schodzili na przerwę prowadząc (8:5). Po wznowieniu gry inicjatywę na parkiecie przejęli przyjezdni, którzy dominowali niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (12:7). W tej sytuacji szkoleniowiec AZS-u zdecydował się na podwójną zmianę – miejsce Bandero i Redwitza zajął odpowiednio Michał Szalacha i Tomasz Kowalski. Na drugiej pauzie Jastrzębski Węgiel utrzymał wypracowaną przewagę. Przed pauzą skutecznie z drugiej linii zaatakował DeRocco (16:9). Niestety proste błędy w ataku nie pozwoliły Akademikom zniwelować straty punktowej do rywali. Tę partię skutecznym atakiem zakończył DeRocco (25:13).

Tie-breaka lepiej zaczęli goście, którzy dzięki skuteczniejszej grze w kontrze objęli prowadzenie (7:5) i (8:5). Po zamianie stron jastrzębianie dołożyli do swojej dobrej gry mocny serwis i blok (12:7). Takiej straty punktowej Akademicy nie zdołali już odrobić. Jastrzębski Węgiel wygrał tę częśc meczu (15:10). Ostatni punkt zdobył Szafranowicz.

Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26325&Page=S

Autor: Katarzyna Porębska

M.Sz.

PZPS: Ciekawe spotkania Stephana Antigi

1

Stephane Antiga, trener Mistrzów Świata intensywnie podróżuje po kraju obserwując kadrowiczów i kandydatów na Reprezentantów Polski. Rozmawia z siatkarzami, trenerami, ale nie tylko. W Jastrzębiu przy okazji meczu PGE Skrą Bełchatów spotkał się kierownictwem Jastrzębskiego Węgla, Zawodnikami Akademii Talentów i przedstawicielami Klubu Kibica JW.

– Dla nas ta wizyta ma szczególny wymiar wizerunkowy. Wierzę, że trener będzie z niej zadowolony i mam nadzieję, że to nie ostatnie takie spotkanie – powiedział na wstępie Adam Gorol, Prezes Zarządu Jastrzębskiego Węgla.

Oprócz szefa zarządu Jastrzębskiego Węgla i wspomnianego duetu gości za stołem konferencyjnym zasiedli także: Wiceprezes Klubu Przemysław Michalczyk oraz Dyrektor Akademii Talentów Arkadiusz Żydek.

Trener mistrzów świata pytany, z czym kojarzy mu się Jastrzębski Węgiel, odparł, że „z fajną atmosferą na meczach, dużą liczba kibiców oraz tym, iż zawsze był to trudny teren do gry dla rywali”. – Szczególnie pamiętam mecze o brązowy medal w barwach Delecty Bydgoszcz, które tutaj przegraliśmy – wspominał Stephane Antiga.

Przechodząc do spraw stricte sportowych Antiga przyznał, że jest zaskoczony dobrą postawą śląskiego zespołu w rozgrywkach PlusLigi. – Nie sądziłem, że drużyna będzie grała tak dobrze. Klub miał pewne problemy finansowe, jest nowa drużyna, ale mimo tego prezentuje się ona bardzo dobrze. Wygraną z LOTOS-em Gdańsk wasz zespół mi zaimponował – komplementował Pomarańczowych. Selekcjoner podkreślał dużą rolę w tym „dziele” swojego dobrego kolegi z czasów gry w Bydgoszczy, a obecnego kapitana JW, Michala Masnego.

Zachwalał też polskich zawodników grających w jastrzębskim klubie, jak: Wojciech Sobala, Piotr Hain oraz Jakub Popiwczak. Wśród potencjalnych kandydatów do gry w kadrze Polski wymienił Macieja Muzaja.

Selekcjoner wykazał się wiedzą również na temat Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla. – Wiem, że awansowaliście do Final Four Młodej Ligi. Wasze miejsce w przyszłości jest w PlusLidze, a może nawet i w reprezentacji – uważa trener siatkarskich mistrzów świata z 2014 roku.

Później przyszedł czas na zadawanie pytań naszemu gościowi. Bartosz Kwolek z Akademii był ciekaw, jak osiągnięcie trener uważa za najważniejsze w karierze. – Miałem szczęście, jako zawodnik wygrać wiele tytułów, ale jednak mistrzostwo świata w roli trenera smakowało szczególnie – przyznał szkoleniowiec Mistrzów Świata.

Dzięki tej wizycie, dowiedzieliśmy się też, jak trener rozładowuje stres po przegranym meczu. – Od razu po meczu oglądam go jeszcze raz i analizuję. Dopiero potem jest czas na dyskusję.

Opiekun polskiej reprezentacji wyznał, że swoją przygodę z siatkówką rozpoczął dość późno, bo dopiero w wieku 18 lat. Wcześniej planował zostać tenisistą.

Pytany o to, skąd czerpie motywację do pracy, odrzekł: – Jestem jeszcze młodym trenerem. To dla mnie nie problem.

Na koniec szkoleniowiec biało-czerwonych otrzymał z rąk prezesa Jastrzębskiego Węgla drobny upominek w postaci klubowych gadżetów. Potem był jeszcze czas dla fotoreporterów. Antiga chętnie pozował do zdjęć z naszymi akademikami, fanami Jastrzębskiego Węgla oraz klubowymi oficjelami.

Poproszony o wytypowanie wyniku meczu pomiędzy Jastrzębskim Węglem i PGE Skrą Bełchatów, postawił na zwycięski tie-break. – Nie gniewajcie się, ale stawiam na wygraną Skry 3:2 – „strzelił” były gracz bełchatowskiego klubu.  I jak się okazało kilka godzin później, trafił bez pudła!

Autor/Źródło: Janusz Uznański – Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej

M.Sz.

PLPS: PGE Skra Bełchatów – Łuczniczka Bydgoszcz 0:3

1

PGE Skra Bełchatów przegrała z Łuczniczką Bydgoszcz 0:3 (23:25, 21:25, 22:25) w meczu 20. kolejki PlusLigi. MVP Jakub Jarosz. Podopieczni trenera Piotra Makowskiego kontynuują dobrą grę w 2016 roku.

– Teraz każdy punkt jest na wagę finału – mówili przed spotkaniem siatkarze PGE Skry i od pierwszych akcji byli bardzo skoncentrowani i zmobilizowani. Objęli prowadzenie i długo utrzymywali przewagę 3-4 punktów. Jednak od stanu 20:16 goście przejęli inicjatywę, zdobywając najpierw w serii cztery punkty, a następnie wygrywając końcówkę.

Gospodarze raz jeszcze musieli sobie poradzić bez Mariusza Wlazłego. Kapitan PGE Skry tak jak ostatnie spotkanie, sobotni pojedynek oglądał z boku boiska. W roli kapitana zastąpił go  Andrzej Wrona. Na ataku kibice zobaczyli Srecko Lisinaca. Zastąpił Marcela Gromadowskiego. Humory bełchatowskim fanom poprawiła obecność Michała Winiarskiego, który w przerwie między pierwszym a drugim setem nagrodził uczestników Ferii z PGE Skrą i wręczył finalistom pamiątkowe nagrody.

W drugiej odsłonie przyjezdni kontynuowali dobrą grę. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:12. Trener Miguel Falasca dokonywał zmian. Na plac gry powrócił nominalny atakujący gospodarzy oraz Israel Rodriguez. Ich wejście ożywiło sytuację na boisku, ale na dobrze grających rywali to nie wystarczyło. PGE Skra przegrała drugą partię 21:25. Problemy bełchatowian trwały także w trzecim secie. Siatkarze z Bydgoszczy prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:5 i utrzymali swoją przewagę już do końca.

Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26326&Page=S

M.Sz.

PLPS: BBTS Bielsko-Biała – AZS Politechnika Warszawska 0:3

1

BBTS Bielsko-Biała przegrało z AZS Politechniką Warszawską 0:3 (21:25, 20:25 23:25) w meczu 20. kolejki PlusLigi. MVP Paweł Zagumny.

Gospodarze zapowiadali walkę o zwycięstwo, ale nie sprostali dobrze dysponowanym gościom. Na początku pierwszej partii wyraźnie dominowali stołeczni. Następnie długo było wyrównana gra. Końcówka należała jednak do zawodników z Warszawy. Ich szczelne bloki skutecznie powstrzymały bielskich atakujących.

W drugim secie goście utrzymywali przewagę m.in. 8:6, 14:10 i 16:15. Po drugiej przerwie goście wypracowali czteropunktową przewagę. Bielszczanie próbowali odrabiać straty, ale bezskutecznie. Początek seta trzeciego to przewaga AZS PW. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili pięcioma punktami. Mimo że bielszczanie straty zniwelowali do trzech punktów, to stołeczni utrzymali przewagę i zasłużenie wygrali.

Statystyki meczowe: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26329&Page=S

M.Sz.

PLPS: Cuprum Lubin – Asseco Resovia 3:0

1

Cuprum Lubin sprawiło niespodziankę i ograło mistrzów Polski w trzech setach. Rzeszowianie mają coraz trudniejszą sytuację w walce o miejsce w wilkim finale PlusLigi.

Goście do starcia z Cuprum przystąpią osłabieni brakiem Juliena Lyneela, który dzień przed meczem pechowo zderzył się na treningu z jednym z kolegów i ma silne stłuczenia, które uniemożliwiły mu występ w dzisiejszym starciu. Jego miejsce w kadrze meczowej zajął Aleksander Śliwka.
Z kolei w ekipie gospodarzy zabraknie Mateusza Malinowskiego, który leczy kontuzjowane mięśnie brzucha. – Na razie przez tydzień nie mogę w ogóle trenować, później zacznę powoli wracać – mówi atakujący Cuprum, który z problemami z mięśniami brzucha boryka się od grudnia. Meczu z Asseco Resovią niespodziewanie w pierwszym składzie nie rozpoczął także najlepiej punktujący gracz Cuprum – Wojciech Włodarczyk.

Kolejny raz okazało się, że rzeszowianie bardzo nerwowo rozpoczynają mecz – Gracze Cuprum przy dobrych zagrywkach Roberta Tähta stawiali bardzo skuteczny blok, a rywale na dodatek mylili się w ataku. Przebudzili się jednak szybko, doprowadzając do remisu 9:9, gdy skutecznym blokiem popisał się Russell Holmes.
Gospodarze zaskoczyli składem i ustawieniem, bo po przekątnej z rozgrywającym występował nominalny przyjmujący Łukasz Kaczmarek. Cuprum walczyło i po raz kolejny zdobyło kilkupunktową przewagę – lubinianie grali znakomicie w obronie i w ataku. Trener Andrzej Kowal szukał rozwiązań i wpuścił na boisko Aleksandra Śliwkę za Oliega Achrema. Wybór ograniczał mu limit obcokrajowców, bowiem postawił na zagranicznych środkowych oraz Thomasa Jaeschkego.
Asseco Resovię do walki poderwał Bartosz Kurek, który najpierw skończył trudną akcję, a później zaserwował asa. Rzeszowianie dogonili Cuprum, a trener Gheorghe Cretu poprosił o przerwę. Chwilę później, znowu przy serwisie Tähta gospodarze odskoczyli na dwa punkty. W końcówce Cuprum kontrolowało przebieg meczu i ostatecznie zwyciężyło do 22, po kolejnym udanym ataku Kaczmarka.
W pierwszym secie Cuprum zdobyło aż 6 pkt blokiem (3 pkt Asseco Resovia).

Drugiego seta goście rozpoczęli w zmienionym składzie – pozostał na rozegraniu Fabian Drzyzga, weszli Dawid Dryja oraz Nikołaj Penczew. Niewiele to jednak pomogło, bo Cuprum po kolejnych blokach wyszedł na prowadzenie 5:2. Kapitalnie grał w ataku Täht, który kończył ataki nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Goście w końcu jednak zaczęli walczyć i doprowadzili do remisu po 12. Później gospodarze mieli problem ze skończeniem pierwszej akcji, a Asseco Resovia wyprowadzał skuteczne kontrataki – gracze trenera Kowala wyszli na prowadzenie 18:15. Wydawało się, że mistrzowie Polski ze spokojem będą grać końcówkę tej partii, jednak wtedy asem popisał się Täth, a blokiem Marcin Możdżonek i zrobiło się znowu bardzo ciekawie – po 19, a po autowym ataku Kurka – po 21.
W emocjonującej końcówce trwała walka punkt za punkt, a grę Cuprum ciągnął Kaczmarek, który kończył wszystkie ataki. Asseco Resovia miała kilka piłek setowych, jednak gospodarze dzielnie się bronili, a później sami nie mogli skończyć akcji przy przewadze.
Co ciekawe, w jednej z akcji sędzia Wojciech Maroszek sam poprosił o weryfikację wideo, nie był pewien czy był blok aut. W niemal po brzegi wypełnionej hali w Lubinie trwała zażarta walka, a kolejną szansę mieli gospodarze po piekielnie mocnych serwisach Marcusa Böhme. Wykorzystał ją niezawodny Täth.

Trzeciego seta Asseco Resovia zaczęła bez zmian, jednak trochę poprawiła jakość gry i od początku prowadziła. Cuprum pięknie walczyło, a kibice oglądali coraz więcej długich i efektownych wymian. Lubinianie doprowadzili do remisu po 11 i bili się o wygraną w trzech setach. Trener Kowal zdjął słabiej spisującego się Jaeschkego, wprowadzając ponownie Śliwkę, na boisku pojawił się także Dominik Witczak. Resovia walczyła, wyszła nawet na minimalne prowadzenie. Drużynę do walki poderwał Śliwka, jednak w końcówce Cuprum znowu pokazało ogromną ambicję i wolę walki.
Ostatecznie lubinianie wykorzystali już drugą piłkę meczową i po raz drugi w fazie zasadniczej pokonali mistrzów Polski z Rzeszowa. Asseco Resovia jeszcze bardziej skomplikowała sobie walkę o miejsce w wielkim finale PlusLigi.

Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26328&Page=S

Autor: Kamil Składowski

M.Sz.