PLPS: BBTS Bielsko-Biała – Cerrad Czarni Radom 2:3

A

BBTS Bielsko-Biała przegrało z Cerradem Czarnymi Radom 2:3 (22:25, 22:25, 25:18, 28:26, 12:15) w meczu ósmej kolejki PlusLigi. MVP Daniel Pliński.

Gospodarze nie zamierzali przed liderem składać broni. Po nieudanym meczu w Warszawie spotkanie z radomskim zespołem było dla siatkarzy BBTS-u okazją do zrehabilitowania się.  Swój plan jasno deklarowali również zawodnicy z Radomia. – Jedziemy do Bielska, żeby wygrać. Na pewno drużyna przeciwna też będzie walczyła, ale postaramy się tak przygotować do tego meczu, żeby wrócić do domu z wygraną – zapowiadał Wojciech Żaliński, jeden z wyróżniających się w tym sezonie zawodników Cerradu Czarnych.

Zgodnie z zapowiedziami kibice zobaczyli mecz walki. Radomianie dzięki dobremu blokowi i kontrom uzyskali szybko przewagę 6:3 w pierwszym secie. Długo prowadzili. BBTS odrabiał starty, ale w końcówce Wojciech Żaliński i jego koledzy byli znowu lepsi.

Od początku drugiego seta bielszczanie uzyskali inicjatywę. Jednak w jego drugiej części radomianie zagrali lepiej, prowadzili 18:15 i nie oddali inicjatywy mimo ambitnych prób gospodarzy. Dzięki m.in. dobrej grze Serhija Kapelusa BBTS prowadził 8:5 w trzecim secie. Na drugiej przerwie technicznej gospodarze mieli przewagę 16:11. Raul Lozano dokonał zmian w składzie, ale nie przyniosły one rezultatu.

Radomianie wrócili do swojej dobrej gry i prowadzili w czwartym secie 19:13. Ich końcowy sukces wydawał się przesądzony. Jednak błędy w przyjęciu oraz silna zagrywka Dmytro Bogdana spowodowały, że gospodarze zaczęli odrabiać straty. Przy piłce meczowej asa zagrał Bartosz Janeczek. Zaciętą końcówkę wygrali bielszczanie, a ostatni punkt zdobyli blokiem na Bołądziu.

W tie breaku Cerrad Czarni uzyskał prowadzenie 5:2. Gospodarze walczyli. W końcówce radomianie nie oddali przewagi i po raz kolejny pokazali, że w tym sezonie trzeba się z nimi liczyć.
MVP spotkania został PLIŃSKI Daniel .
Statystyki meczowe:
http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25204&Page=S

M.Sz.

PLPS: AZS Częstochowa – MKS Będzin 3:1

A
AZS Częstochowa przełamł złą passę i meczu 8. kolejki PlusLigi pokonał przed własną publicznością MKS Będzin 3:1 (25:19, 23:25, 25:20, 25:19). MVP spotkania został wybrany Rafael Redwitz. To pierwsze zwycięstwo Akademików w tym sezonie.

Pierwszą partię spotkania od skutecznego ataku z prawego skrzydła rozpoczął Michał Kamiński (1:0). Do przerwy technicznej zespoły grały punkt za punkt. Na czasie nieznaczne prowadzenie objęli będzinianie, po ataku Macieja Pawlińskiego (8:7). Po wznowieniu gry serią dobrych zagrywek popisał się Kamiński (11:8). Gospodarze mieli problem z dokładnym przyjęciem, a co się z tym wiązało wyprowadzeniem skutecznego ataku. Jednak łatwo się nie poddali, zaczęli bronić piłkę w polu i wyprowadzać skuteczne kontry, dzięki czemu doprowadzili do remisu (15:15). Od tego momentu drużyny ponownie prowadziły równą grę (17:17). Następnie inicjatywę na boisku przejął AZS, który zaczął wykorzystywać błędy przeciwników (20:17). Akademicy do końca zagrali skutecznie i zwyciężyli do 19. W ostatniej akcji Bartłomiej Lipiński posłał na stronę rywali asa serwisowego.

Biało-zieloni kolejną partię rozpoczęli bardzo dobrze. Dobre zagrywki Rafaela Redwitza dały im prowadzenie (3:0). Zespół gości od początku zaczął mieć spore problemy z dokładnym rozegraniem. W tej sytuacji trener Tomasz Wasilkowski zdecydował się na zmianę – miejsce Harrisona Peacock’a zajął Piotr Lipiński. Na czasie AZS prowadził już (8:4). Po krótkiej przerwie MKS Będzin próbował  odrabiać straty, ale cały czas częstochowianie utrzymywali jedno-dwupunktowe prowadzenie. Po udanym ataku Mateja Pataka gospodarze schodzili na drugą przerwą techniczną prowadząc (16:14). Do końca tego seta drużyny grały niemal punkt za punkt. Ostatecznie nerwową końcówkę na swoją korzyść przechylili goście. Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny z lewego skrzydła zdobył Pawliński (25:23).

Gospodarze podrażnieni porażką we wcześniejszym secie, kolejnego rozpoczęli od prowadzenia (8:4). W tym fragmencie gry bardzo dobrze w bloku spisywał się Stanisław Wawrzyńczyk oraz Michał Szalacha. Drużyna z Będzina z kolei miała problem ze skutecznym atakiem oraz zagrywką (7:13). Do drugiej przerwy technicznej gospodarze kontynuowali swoją dobrą grę. Swoim serwisem starali się jak najbardziej utrudnić przyjęcie i rozegranie przeciwnikom. Po kolejnym udanym ataku Lipińskiego AZS schodził na czas prowadząc (16:11). Częstochowianie w tym secie nie pozwolili już drużynie z Będzina odrobić strat i doprowadzić do wyrównanej końcówki. Siatkarze spod Jasnej Góry w pełni kontrolowali grę i wygrali do 20. W ostatniej akcji Kamiński posłał piłkę w aut.

Set numer cztery dużo lepiej rozpoczęli Akademicy, którzy dzięki dobrej zagrywce Pataka objęli prowadzenie (8:6). W dalszej części gospodarze dobrze czytali grę zespołu gości i ustawiali szczelny blok (13:10). Na niewiele zdały się przerwy na żądnie trenera przyjezdnych. Podopieczni Tomasza Wasilkowskiego coraz częściej mylili się w ataku. Po udanym ataku Szalachy AZS schodził na drugą przerwę techniczną prowadząc (16:12). Podopieczni Michała Bąkiewicza do końca utrzymali koncentrację. W ostatniej akcji skutecznym atakiem z lewego skrzydła popisał się Patak. To pierwsze zwycięstwo drużyny AZS Częstochowa w tym sezonie ligowym.

AZS Częstochowa – MKS Będzin 3:1 (25:19, 23:25, 25:20, 25:19)

Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25202&Page=SA

Autor:Katarzyna Porębska, fot. AZS Częstochowa

M.Sz.

ORLEN LIGA: Chemik Police 11-0 i 33-3 na półmetku fazy zasadniczej ORLEN Ligi

A

Chemik Police pokonał Developres SkyRes Rzeszów 3:1 (24:26, 25:12, 25:15, 25:15) w meczu 11. kolejki ORLEN Ligi. MVP spotkania została Izabela Kowalińska. Obrończynie tytułu bez problemu, podobnie jak w dziesięciu poprzednich spotkaniach, wykazały swoją wyższość nad rywalkami.

Rzeszowianki, trenowane przez Mariusza Wiktorowicza, który wprowadził Chemik do ekstraklasy. walczyły ambitnie w pierwszej partii. Jednak gospodynie stopniowo powiększały przewagę. Wygrywały już 22:17. Jednak rozluźniły się i po wielu błędach roztrwoniły całą przewagę (22:22). W końcówce, po dwóch świetnych zagrywkach Justyny Raczyńskiej, niespodziewanie zwycięskie z parkietu schodziły przyjezdne. W trzech kolejnych setach dominacja obrończyń tytułu była wyraźna.

Pozostałe mecze jedenastej kolejki – półmetek fazy zasadniczej – rozegrane zostaną od soboty do poniedziałku. Za tydzień odbędzie się jeszcze jedna kolejka. Potem w rozgrywkach ORLEN Ligi nastąpi miesięczna przerwa w związku z przygotowaniami kadry narodowej do turnieju kwalifikacyjnego w Ankarze do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Chemik Police na półmetku fazy zasadniczej uzyskał bilans 11 zwycięstw i 0 porażek przy stosunku setów 33-3..

Statystyki meczu Chemik Police – Developres Skyres Rzeszów: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=25194&Page=S

Autor/Źródło: EA

M.Sz.

CEV: ACH Volley Lublana – LOTOS Trefl Gdańsk 0:3

Lotos

ACH Volley Lublana przegrał z LOTOS-em Treflem Gdańsk 0:3 (18:25, 17:25, 14:25) w meczu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów grupy F. Przewaga zespołu trenera Andrei Anastasiego ani przez chwilę nie podlegała dyskusji.

W pierwszej partii gdańszczanie spokojnie wypunktowali swoich rywali. Po wyrównanym początku zespół trenera Andrei Anastasiego zaczął uzyskiwać coraz większą przewagę. Na drugiej przerwie technicznej wynosiła ona 16:12. Po wznowieniu gry wzrosła do 20:14. Rywale walczyli, zdobyli kolejne trzy punkty, ale w końcówce przyjmującym gospodarzy dał się we znaki swoimi trudnymi zagrywkami Mateusz Mika.

Wicemistrzowie Polski w drugiej partii mieli dalej wysoką przewagę. Na drugiej przerwie technicznej po asie Damiana Schulza prowadzili 16:11. Po wznowieniu gry zespół trenera Andrei Anastasiego dalej miał inicjatywę będąc zespołem lepszym w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

W trzecim secie LOTOS Trefl miała jeszcze większą przewagę. Głównie za sprawą błędów rywali gdańszczanie objęli prowadzenie 5:1. Ich przewaga szybko rosła. Po drugiej przerwie technicznej dobre zagrywki zaprezentował Sebastian Schwarz i było 18:10 dla gości, którzy w końcówce mieli kilka dobrych akcji i wygrali zasłużenie. Było to ich drugie zwycięstwo w grupie w trzech meczach.

W drugim meczu tej grupy DHL Modena zagra dziś wieczorem z Vojvodiną NS Seme Nowy Sad.

Statystyki meczowe: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27834

M.Sz.

CEV: Asseco Resovia Rzeszów – Volley Asse-Lennik 3:0

221620_151118PALCZYNSKI013

Asseco Resovia Rzeszów pokonała Volley Asse-Lennik 3:0 (25:16, 25:18, 25:18) w meczu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów i nie stracili jeszcze seta w rozgrywkach.

Wicemistrzowie Belgii przegrali pierwszy mecz. Wcześniej zwyciężali po tie breakach. W I secie od samego początku warunki gry dyktowali gospodarze. Ekipa z Belgii rozpoczęła spotkanie mocno wystraszona i miała problemy miała z dokładnym przyjęciem zagrywki, a przy tym popełniała sporo błędów (10 w inauguracyjnej partii). Po raz pierwszy w tym sezonie miała miejsce sytuacja, że seta tylko z jednym atakiem (100 proc. skuteczności) zakończył Bartosz Kurek.

Bartosz Kurek zakończył również drugiego seta, którego rzeszowianie wygrali tak samo pewnie jak pierwszego. Rywale dotrzymywali kroku mniej więcej do połowy partii. Na jej początku zdobyli szybko kilka punktów. Na drugiej przerwie technicznej było już 16:12 dla Asseco Resovii, której zawodnicy wszystko robili lepiej od rywali.

W trzeciej partii gospodarze kontynuowali dobrą grę. Odnieśli pewne zwycięstwo. Zespół belgijski ograniczył się do roli statysty. Rzeszowianie zdecydowanie poprawili sobie humory po porażkach w PlusLidze. Dobry mecz rozegrał Fabian Drzyzga, a pozostali zawodnicy dostosowali do poziomu swojego rozgrywającego.

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27846

M.Sz.

CEV: PGE Skra Bełchatów – Knack Roeselare 3:0

clip_image002

PGE Skra Bełchatów pozostaje w grze o fazę play off Ligi Mistrzów. Zespół trenera Miguela Falaski pokonał Knack Roeselare 3:0 (25:23, 27:25, 25:18) w meczu trzeciej kolejki fazy grupowej. W drugim spotkaniu tej grupy Dukla Liberec spotka się 3 grudnia z Cucine Lube Civitanova.
W Atlas Arenie bełchatowianie odnieśli drugą wygraną w tegorocznej Lidze Mistrzów. Rywalem był zawsze groźny belgijski klub. PGE Skra pewnie odegrała się po porażce w Łodzi z Cucine Lube Civitanova i zdobyła bardzo ważne punkty, potrzebne do awansu do kolejnej rundy.
Początkowo inicjatywa w pierwszym secie należała do zawodników PGE Skry. Prowadzili oni 3-4 punktami m.in. 8:5 i 11:7. Knack Roeselare po błędach gospodarzy wyrównał i do stanu 19:19 gra toczyła się punkt za punkt. Następnie bełchatowianie uzyskali dwa punkty przewagi. Dobra gra w końcówce, mądre technicznie akcje dały wygraną w tej partii choć przy stanie 24:23 trener Miguel Falasca wziął czas po tym jak jego podopieczni stracili dwa punkty.
Gospodarze oddali rywalom czternaście punktów po własnych błędach. Belgijski zespół nie wykorzystał tego faktu. Set stał na przeciętnym poziomie. Ostatnie dwa punkty PGE Skra zdobyła po znakomitej zagrywce Mariusza Wlazłego oraz bloku Karola Kłosa.
Gdy w trzecim secie bełchatowianie przestali popełniać takie błędy jak w drugim i do tego doszła dobra zagrywka oraz atak, to rywale byli bezradni. PGE Skra prowadziła m.in. 8:3 oraz 16:10. – Było dużo naszych błędów, ale najważniejsze są trzy punkty. Styl nie jest najważniejszy, ale skuteczność – powiedział na antenie Polsatu Sport, Mariusz Wlazły.
Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=278

M.Sz.

PLPS: AZS Politechnika Warszawska – BBTS Bielsko – Biała 3:0

clip_image002

AZS Politechnika Warszawska gości dziś zespół z Bielska-Białej. Obydwie drużyny w poprzedniej kolejce odniosły zwycięstwa: gospodarze pokonali w Chęcinach Effector Kielce po pięciosetowej walce, a podopieczni Krzysztofa Stelmacha pokonali Cuprum Lubin 3:1. Każdy z zespołów potrzebuje wygranych. Decyzją trenera Jakuba Bednaruka, poza meczową dwunastką znalazł się przyjmujący Inżynierów Łukasz Łapszyński.

Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli pierwszą partię. Dzięki skutecznym blokom Politechnika wypracowała sobie czteropunktową przewagę. Przy stanie 5:1 trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas. Goście zrobili przejście dopiero po błędzie gospodarzy (dotknięcie siatki). Kilka błędów w ataku podopiecznych Jakuba Bednaruka zmniejszyło dystans między zespołami, ale po skutecznym bloku Bartłomieja Lemańskiego i Michała Filipa na Kamilu Kwasowskim, to gospodarze schodzili na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem (8:5). Goście nie zwieszali jednak głów i starali się odrabiać straty. Skuteczne ataki ze skrzydeł oraz błędy gospodarzy doprowadziły do wyrównania spotkania, a po skutecznym bloku na francuskim przyjmującym, to goście prowadzili jednym punktem i trener Jakub Bednaruk poprosił o przerwę dla swoich siatkarzy (10:11). W przyjęciu nie radził dziś sobie Paweł Halaba, którego zmienił Jakub Radomski. Gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale po mocnym ataku bez bloku w aut Michała Filipa, to goście schodzili na drugą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem (15:16). Po tej pauzie Inżynierowie ruszyli do ataku. Po skutecznym zbiciu ze środka Bartłomieja Lemańskiego oraz bloku Jakuba Radomskiego i Przemysława Smolińskiego, Politechnika miała już dwa punkty przewagi (18:16) i szkoleniowiec gości poprosił o drugi czas dla swojego zespołu. Po niej gospodarze powiększyli swoją przewagę (20:17) lecz szybko ją stracili. Mieli problem z przyjęciem zagrywki Kamila Kwasowskiego. Na tablicy wyników widniał remis po 22. W końcówce ciężar gry wziął na swoje barki Guillaume Samica. Jego skuteczny blok dał Inżynierom pierwszą piłkę setową (24:22). Seta zakończył błędem w ataku Bartosz Janeczek.

W drugim secie w wyjściowym składzie gospodarzy pozostali Paweł Mikołajczak oraz Jakub Radomski. Skład gości pozostał bez zmian. Tę partie dobrze rozpoczęli zawodnicy BBTS Bielsko-Biała, zdobywając trzypunktową przewagę (0:3). Gospodarze szybko jednak wyrównali wynik (3:3). W tym secie obydwa zespoły raz zdobywały kilkupunktową przewagę, aby za moment, popełniając proste błędy, ją stracić. Na pierwszej przerwie technicznej gospodarze mieli dwupunktową przewagę. W dalszej części seta skuteczne ataki przeplatały się błędami i brakiem komunikacji po obydwu stronach siatki. Taki obraz gry przewijał się przez dalszą część seta. Na drugiej przerwie technicznej goście wypracowali sobie jednopunktową przewagę (15:16). Wszyscy sympatycy siatkówki zgromadzeni w Arenie Ursynów zostali wystawieni na wielką próbę. Zawodnicy obydwu zespołów popełniali naprawdę juniorskie błędy. Żaden z trenerów nie mógł być dumnym z poziomu prezentowanego przez swoich podopiecznych. Po ataku Bartłomieja Lemańskiego gospodarze mieli pierwszą piłkę setową. Blok gości na Pawle Mikołajczaku odroczył koniec drugiej partii, natomiast blok gospodarzy na Bartoszu Janeczku zakończył drugiego seta (25:21).

Trener Krzysztof Stelmach postawił na Bartosza Janeczka w ataku i to on rozpoczął trzecią partię. Gospodarze bardzo dobrze spisywali się w bloku. Prym w tym elemencie wiódł Guillaume Samica. Zdecydowanie atakujący BBTS-u Bielska-Białej nie miał dziś swojego dnia. Przy stanie 4:0 dla gospodarzy, został on ponownie zmieniony przez Krzysztofa Modzelewskiego. Goście odrobili kilka punktów (6:4), ale na pierwszej przerwie technicznej to Inżynierowie mieli czteropunktową przewagę (8:4). Obydwa zespoły nadal nie wystrzegały się prostych błędów, ale po długich akcjach, to podopieczni Jakuba Bednarka dopisywali na swoim koncie kolejne punkty. Obraz tej partii nie różnił się wiele od poprzedniej. Dobre akcje były przerywane banalnymi błędami. Szesnasty punkt dla Politechniki Warszawskiej zdobył środkiem Bartłomiej Lemańskiej. Na drugiej przerwie technicznej gospodarze prowadzili dwoma punktami (16:14). W dalszej części seta goście zdołali doprowadzić do remisu (po 17), ale kolejne trzy punkty na swoim koncie dopisali siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej (20:17). Gospodarze nie wypuścili już tej przewagi. Ostatni punkt gospodarze zdobyli po błędzie w ataku Dmytro Bogdana (25:18) i tym samym dopisali na swoim koncie ważne trzy punkty w tabeli.

MVP: Paweł Zagumny

AZS Politechnika Warszawska – BBTS Bielsko Biała 3:0 (25:22, 25:21, 25:18)

Statystyki do meczu:  http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25199&Page=S

Autor: Dorota Szturm de Hirszfeld

M.Sz.

PLPS: Cerrad Czarni Radom – Effector Kielce 3:1

clip_image002

Cerrad Czarni Radom liderem tabeli PlusLigi. Zespół trenera Raula Lozano pokonał Effectora Kielce 3:1 (25:17, 20:25, 25:20, 25:15) w meczu siódmej kolejki PlusLigi. MVP spotkania został Artur Szalpuk.
Przed i w trakcie spotkania była prowadzona zbiórka w ramach akcji Szlachetna Paczka.  W okresie przygotowawczym do sezonu oba zespoły spotykały się wielokrotnie. W spotkaniu zobaczymy m.in. Mateusza Bieńka oraz Artura Szalpuka i Wojciecha Żalińskiego powołanych przez Stephane Antigę do kadry na styczniowy turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Rio de Janeiro.
W pierwszym secie gra była wyrównana do stanu 16:14. O przewadze radomian zadecydował jeden błąd w ataku zespołu gości. Po drugiej przerwie technicznej gra stała się praktycznie jednostronna. Effector miał słabe przyjęcie i atak. Ze stanu 18:14 odrobił jeszcze dwa punkty, ale w kolejnych akcjach dominowali już podopieczni trenera Raula Lozano.
W drugiej partii siatkarze kieleccy utrzymali przez cały czas równy, dobry poziom gry i od razu miało to przełożenie na wynik. Effector prowadził 3:0 oraz 8:4 i radomianie już cały czas gonili. Jak się później okazało bezskutecznie. Przy słabym przyjęciu oraz ataku nie byli w stanie przeciwstawić całkiem dobrze prezentującym się zawodnikom trenera Dariusza Daszkiewicza.
Goście dotrzymywali kroku radomianom do drugiej przerwy technicznej trzeciej partii. Od tego momentu górę wzięły umiejętności zawodników Cerradu Czarnych. Gospodarze pewnie wygrali. Artur Szalpuk, Wojciech Żaliński co chwila imponowali swoimi za graniami. W czwartym secie przewaga zespołu trenera Raula Lozano była bardzo wyraźna.

MVP: Artur Szalpuk
Statystyki meczowe: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25200&Page=S

M.Sz.

PLPS: Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Lubin 2:3

clip_image002

Niespodzianka w Rzeszowie. Po dwóch z rzędu porażkach przed własną publicznością, siatkarze Asseco Resovii stali przed szansą rehabilitacji w straciu z Cuprum Lubin. Ekipa „Miedziowych” wcześniej tylko dwukrotnie grała w hali na Podpromiu i w obu przypadkach była górą. Teraz także, wygrywając po pięciu setach.

Od samego początku pierwszej partii warunki gry dyktowali gospodarze wśród, których pierwszoplanową postacią Był Bartosz Kurek (skończył 6 na 8 ataków). Przewaga mistrzów Polski rosła jak na drożdżach, a rywale raz za razem dostarczali rzeszowianom punkty popełniając błędy w zagrywce (9 w I secie).

Początek II seta był podobny do inauguracyjnej partii. Resoviacy szybko uzyskali bezpieczny dystans (trzy bloki z rzędu Dmytro Paszyckiego) i wydawało sie, że znów będą kontrolować wydarzenia na boisku. Rywale ograniczyli błędy niemal do minimum i mocno we znaki dawali sie mistrzom Polski zagrywką. Sukcesywnie odrabiali straty i w końcówce wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Nie do zatrzymania dla resoviaków był Marcus Bohme (67 proc. skuteczności ataku), a w zespole gospodarzy jedynie Bartosz Kurek utrzymywał wysoki poziom.

W III secie od samego początku już stroną dyktującą warunki byli goście, a mecz coraz bardziej przypominał pojedynek Bartosza Kurka z ekipą Cuprum. Resoviacy byli cały czas w pogoni za rywalem. Po dwóch blokach z rzędu w wykonaniu Nikołaja Penczewa na tablicy wyników pojawił sie rezultat remisowy 19:19, a chwilę później resoviacy po asie serwisowym Bartosza Kurka prowadzili 20:19. Rywale nie odpuszczali i wyszli na prowadzenie 23:22. od tego momentu rozpoczął się prawdziwy Bartek Kurek show. Atakujący mistrzów Polski zagrywał, bronił i atakował (wszystkie punkty jakie zdobyła Asseco Resovia do końca były jego udziałem).

Czwarty set to nadal wspaniała postawa gości, którzy nie poddali się po porażce w trzeciej odsłonie. Lubinianie grali odważnie w ataku, a Asseco Resovia miała sporo problemów z przyjęciem i kończeniem akcji – nie licząc oczywiście Bartosza Kurka, który ciągnął grę całego zespołu w ofensywie. W końcówce trener Andrzej Kowal zmienił po raz kolejny Nikołaja Penczewa na Aleksandra Śliwkę, ale to nie wystarczyło, by powstrzymać rywali, którzy wygrali do 22.

Tie-break zaczął się dla gości znakomicie, udało się im kilka razy zablokować gospodarzy i uzyskać przewagę. Później kilka razy dużym sprytem wykazywał się Marcin Możdżonek, który bezlitośnie punktował. To był trzeci w historii mecz Cuprum w hali Podpromie i trzecie zwycięstwo!
Asseco Resovia przegrała już kolejny mecz w swojej hali, a w tym momencie traci już 4 pkt do liderującej PGE Skry Bełchatów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Rzeszowianie spadli na szóste miejsce w tabeli, a na piąte po wygranej awansowało Cuprum. MVP meczu został Marcus Böhme.

Statystyki meczu Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Lubin: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25198&Page=S

M.Sz.

FIVB: Liga Światowa: Bułgaria pierwszym rywalem Polski

clip_image001

Meczem z Bułgarią 17 czerwca rozpoczną grę polscy siatkarze w Lidze Światowej 2016. Spotkanie odbędzie się na turnieju w Kaliningradzie, gdzie biało-czerwoni zmierzą się jeszcze z Rosją i Serbią.
Od 24 do 26 czerwca Polska będzie gospodarzem kolejnego turnieju. Pierwszego dnia rywalem zespołu trenera Stephane Antigi będzie Argentyna, a następnie Rosja i Francja.
Rundę kontynentalną biało-czerwoni zakończą we francuskim Nancy. Tam zagrają z Brazylią, Francją i Belgią.
Kalendarz spotkań reprezentacji Polski w Lidze Światowej 2016:
Kaliningrad:
17 czerwca Bułgaria – Polska
18 czerwca Rosja – Polska
19 czerwca Serbia – Polska
Turniej w Polsce:
24 czerwca Polska – Argentyna
25 czerwca Polska – Rosja
26 czerwca Polska – Francja
Nancy:
1 lipca Brazylia – Polska
2 lipca Francja – Polska
3 lipca Belgia – Polska

Autor/Źródło: EA, FIVB

M.Sz.