CEV: LOTOS Trefl Gdańsk – ACH Volley Lublana 3:0

203700_20151217pod057

LOTOS Trefl niemal przypieczętował awans do fazy play-off po pokonaniu mistrzów Słowenii.

Pierwszego seta gdańszczanie zaczęli w nasjilniejszym składzie, w ataku z Murphym Troy’em, Mateuszem Miką czy Sebastianem Schwarzem. Tylko na początku trwała wyrównana walka, bo Słoweńcy grali bardzo dobrze w ataku. Kłopoty w ofensywie miał Sebastian Schwarz, lecz LOTOS zaczął coraz mocniej serwować i sprawiał ogromne problemy rywalom. Te agresywne zagrywki przyniosły skutek i polski zespół mógł spokojnie budować przewagę. Wygrał bardzo zdecydowanie, do 19. (LOTOS atakował z 67-procentową skutecznością, ACH Volley z 50-procentową).

Drugi set miał niemal identyczny przebieg jak pierwsza partia – LOTOS Trefl punktował rywala i ostatecznie wygrał do 17. W końcówce trener Andrea Anastasi mógł skorzystać z rezerwowych i dał trochę pograć Damianowi Schulzowi, Przemysławowi Stępniowi czy Kamilowi Dębskiemu.

Trzeci set był najbardziej emocjonujący – LOTOS miał sporo problemów, a do tego słabszy moment zaliczył także arbiter. ACH Volley prowadziło już 19:12 i wydawało się, że nic nie odbierze im zwycięstwa. Wtedy jednak znakomitą zmianę dał Dębski, który mocno i dokładnie zagrywał, a koledzy wyprowadzali kontry. Później kolejne mocne serwisy posyłali m.in. Wojciech Grzyb i Damian Schulz, a rywale zaczęli się mylić. LOTOS wygrał do 23 i zgarnął bardzo ważne trzy punkty. Jest już tylko o krok od awansu do fazy play-off (bez względu na inne wyniki wystarczy im na pewno 1 pkt zdobyty w dwóch ostatnich meczach fazy grupowej).

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27837

M.Sz.

CEV: Nova KBM Branik Maribor – Polski Cukier Muszynianka 2:3

A

Nova KBM Branik Maribor przegrał z Polskim Cukrem Muszynianką 2:3 (25:23, 20:25, 17:25, 25:23, 10:15) w rewanżowym meczu 1/8 finału Pucharu CEV. Pierwsze spotkanie wygrał polski zespół 3:1 i awansował do ćwierćfinału.

Podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego wyszły na parkiet mocno zdeterminowane  i bardzo chciały odnieść zwycięstwo. Oba zespoły walczyły do końca. W tie breaku przy zmianie było 7:8. Końcówkę polski zespół wygrał pewnie i zasłużenie awansował do ćwierćfinału.

W następnej rundzie muszynianki spotkają się z Azeryolem Baku. Zawodniczki z Azerbejdżanu pokonały w poprzedniej rundzie LP Salo z Finlandii 3:0 i 3:2. Zwycięzca polsko-azerskiej rywalizacji zmierzy się z jedną z drużyn, która zajmie trzecie miejsce w swojej grupie Ligi Mistrzyń.

Statystyki meczowe: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchPage.aspx?ID=883&mID=27995

M.Sz.

PZPS: Kadra narodowa na zgrupowanie w Spale

2

Trener Stephane Antiga podał skład kadry na zgrupowanie w Spale poprzedzające europejski turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich Rio de Janeiro 2016.

Zgrupowanie rozpocznie się 21 grudnia 2015 roku w Centralnym Ośrodku Sportu – Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale. Pierwsza część przygotowań potrwa do 23 grudnia. Ponownie w Spale kadra spotka się drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia, skąd 2 stycznia 2016 roku wyruszy do Berlina.

Michał Kubiak dołączy do reprezentacji w drugiej części przygotować, tj. od 26 grudnia 2015 roku.

Turniej rozegrany zostanie w Berlinie od 5 do 10 stycznia 2016 roku.

Skład kadry Polski na zgrupowanie przed europejskim turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich Rio de Janeiro 2016.

Mateusz Bieniek
Grzegorz Bociek
Rafał Buszek
Fabian Drzyzga
Karol Kłos
Dawid Konarski
Michał Kubiak
Bartosz Kurek
Grzegorz Łomacz
Mateusz Mika
Marcin Możdżonek
Artur Szalpuk
Aleksander Śliwka
Damian Wojtaszek (L)
Andrzej Wrona
Paweł Zatorski (L)
Wojciech Żaliński

Sztab szkoleniowo – medyczny:
Stephane Antiga – I trener
Philippe Blain – II trener
Wojciech Janas – trener przygotowania fizycznego
Oskar Kaczmarczyk – statystyk
Robert Kaźmierczak – statystyk
Jan Sokal – lekarz
Diedier Bennetat – osteopata
Paweł Brandt – fizjoterapeuta
Tomasz Pieczko – fizjoterapeuta
Mariusz Szyszko – kierownik drużyny
Maciej Tietianiec – kierownik drużyny
Andrzej Wołkowycki – kierownik zaopatrzenia
Hubert Tomaszewski – menadżer Reprezentacji Polski Mężczyzn

W Berlinie w fazie grupowej (grupa A) rywalami biało-czerwonych będą: Serbia (5 stycznia), Belgia (7 stycznia), Niemcy (8 stycznia).  W grupie B zagrają Bułgaria, Francja, Finlandia i Rosja.

Półfinały i mecze o miejsca rozegrane zostaną 9 i 10 stycznia 2016 roku. Awans do turnieju olimpijskiego zdobędzie zwycięzca turnieju. Drużyny, które wywalczą miejsca drugie i trzecie uzyskają prawo startu w majowym turnieju interkontynentalnym.

M.Sz.

CEV: LOTOS Trefl na drodze do najlepszej dwunastki Europy

2

Po serii ligowych zwycięstw wicemistrzowie Polski powalczą o kolejne punkty w elitarnej Lidze Mistrzów. Jeżeli gdańszczanie pokonają w czwartek w ERGO ARENIE słoweński ACH Volley Lublana, będą bliscy zagwarantowania sobie drugiego miejsca w grupie F.

LOTOS Trefl Gdańsk do meczu czwartej kolejki 2016 CEV DenizBank Volleyball Champions League przystąpi podbudowany serią siedmiu kolejnych zwycięstw w PlusLidze i Lidze Mistrzów. W krajowych rozgrywkach gdańszczanie plasują się na czwartej pozycji, tracąc zaledwie punkt do podium. W europejskiej elicie ustępują tylko potentatom z Modeny, a zdobycie trzech punktów w czwartkowym meczu z ACH Volley Lublana znacząco przybliży podopiecznych Andrei Anastasiego do awansu do czołowej dwunastki.

Gdańskich kibiców optymizmem napawać musi powrót do formy Murphy’ego Troya, którą imponował w poprzednim sezonie. W ostatnich dwóch ligowych meczach Amerykanin zdobywał odpowiednio 29 i 32 punkty, zgarniając statuetki MVP zwycięskich meczów z AZS Politechniką Warszawską i Cerradem Czarnymi Radom. W obu spotkaniach popisywał się też fantastyczną, przekraczającą 60 procent skutecznością w ataku.
– Od początku sezonu pracowałem nad powrotem do optymalnej dyspozycji fizycznej i muszę przyznać, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ciężko pracowałem przez ostatnie pięć-sześć tygodni i cieszę się, że wreszcie zaczęło to przynosić pożądane efekty – zdradza Troy.

W zespole ACH Volley wiodącą postacią jest amerykański atakujący – Eric Mochalski, który w meczach 2016 CEV DenizBank Volleyball Champions League zdobywa średnio prawie 18 punktów, a polski rozgrywający Michał Kozłowski posyła do niego zdecydowanie najwięcej piłek. Najbliższy rywal LOTOSU Trefla w Lidze Mistrzów nie ugrał jeszcze nawet seta, ale z pewnością nie jest drużyną, którą można lekceważyć. Przed dwoma tygodniami w Słowenii gdańszczanie pewnie wygrali, tracąc zaledwie 49 punktów, jednak w rewanżu spodziewają się cięższego zadania.

– To z pewnością nie był najlepszy mecz drużyny z Lublany. Oczekiwaliśmy trudnej przeprawy, a wynik 3:0 nas zaskoczył. W składzie ACH Volley nie brakuje solidnych siatkarzy i jesteśmy przekonani, że teraz wyżej zawieszą nam poprzeczkę – przekonuje Troy.

W klubowych mediach społecznościowych siatkarze LOTOSU Trefla zapraszają na mecz przy użyciu kultowych cytatów z najbardziej znanych kinowych produkcji. Przygotowali oni również wyjątkową, filmową niespodziankę dla swoich kibiców, która zostanie zaprezentowana po zakończeniu czwartkowego spotkania.  Mecz LOTOSU Trefla Gdańsk z ACH Volley Lublana rozegrany zostanie w czwartek, 17 grudnia, o godz. 18.00 w ERGO ARENIE.

Bilety na ten wielki mecz można nabywać za pośrednictwem strony www.trefl.kupbilety.pl. Dostępne są one także w kasach ERGO ARENY, w Sklepie Koszykarza, w Hotelu Haffner, siedzibie Stowarzyszenia Turystycznego Sopot i 44 salonikach prasowych sieci Kolporter na terenie województwa pomorskiego.

M.Sz.

CEV: Knack Roeselare – PGE Skra Bełchatów 1:3

2

Bełchatowianie wywalczyli trzy punkty w Belgii, które niemal gwarantują im awans do fazy play-off.

Jeśli polski zespół wygra za trzy punkty będzie miał sześć punktów przewagi nad Belgami i będzie niemal pewny awansu do kolejnej rundy. W pierwszym składzie bełchatowian pojawili się Mariusz Wlazły, Andrzej Wrona i Michał Winiarski, odpoczywa za to Facundo Conte.

W pierwszym secie polski zespół dominował, a gospodarze popełniali całą masę prostych błędów. Bardzo dobrze w ataku spisywali się Mariusz Wlazły i Michał Winiarski, i to nawet wtedy, gdy brakowało dokładnego przyjęcia. Bełchatowianie nie grali dobrze w tym elemencie, lecz Belgowie jeszcze gorzej. Na razie PGE Skra kontroluje przebieg meczu.

W kolejnej odsłonie dominacja PGE Skry była jeszcze większa – Belgowie zupełnie się pogubili, bo polski zespół bardzo skutecznie zagrywał. Trzecia ekipa poprzedniego sezonu PlusLigi prowadziła już 18:8, a trener Miguel Falasca wprowadził na boisko Marcina Janusza i Marcela Gromadowskiego, a chwilę później także Israela Rodrigueza. Ostatecznie polski zespół wygrał bardzo wysoko, do 15.

Trzeci set miał nieoczekiwany przebieg – choć trener Miguel Falasca nie zostawił na boisku rezerwowych z poprzedniej partii, to jednak gracze PGE Skry zupełnie stanęli. Mieli ogromny kłopot z kończeniem swojej pierwszej akcji, a gospodarze zaczęli dostrzegać swoją szansę. Już nie popełniali tylu prostych błędów, zaczęli grać kombinacyjnie i z wyobraźnią. Polskiej drużynie bardzo trudno było odnaleźć rytm, bardzo spadła skuteczność ataku. Nadal jednak jest jeszcze okazja, by w kolejnym secie zgarnąć trzy punkty.

Do połowy seta trwała walka punkt za punkt i wydawało się, że trudno będzie zatrzymać Belgów. Wtedy jednak dwa punktowe ataki wykonał Nicolas Uriarte, a później fantastycznie funkcjonował blok PGE Skry. Bełchatowianie wrócili do gry z dwóch pierwszych setów i pewnie wygrali za trzy punkty. Imponująco wyglądała też seria zagrywek Karola Kłosa, który zakończył spotkanie asem serwisowym (w polu zagrywki pozostał od stanu 16:14 aż do końca seta!). Bełchatowianie są już o krok od play-off Ligi Mistrzów, awans z drugiego miejsca zapewni im choćby punkt (bez względu na inne wyniki) zdobyty w ostatnich dwóch meczach fazy grupowej.

Po meczu powiedzieli:

Karol Kłos: Po pierwszych dwóch łatwych setach, Belgowie postawili nieco trudniejsze warunki. Pojawiły się nasze niepotrzebne błędy i to oni wygrali trzecią partię. W czwartym secie do drugiej przerwy technicznej było po równo, ale później nasza dobra gra sprawiła, że wygraliśmy ten mecz. Dobrze, bo w tie-breaku byłoby bardzo ciężko. Myślę, że z Knack nasza gra wyglądała nieźle i kibice mogą być zadowoleni, ale musimy nad nią jeszcze popracować.

Kacper Piechocki: W trzeciej partii przez chwilę się rozluźniliśmy i straciliśmy punkty przez proste błędy. Dobrze, że później wróciliśmy do naszej dobrej gry i wygraliśmy kolejnego seta dość spokojnie. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo przybliża nas do awansu do kolejnej rundy. PGE Skra to klub, który zawsze będzie walczył o najwyższe cele. Z nogą jest dobrze. W pierwszy momencie poczułem ból, ale później zaczął przechodzić. Jeszcze trochę go odczuwam, ale mam nadzieję, że to nic poważnego.
Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27824

Autor: Kamil Składowski

M.Sz.

PLPS: Świąteczne spotkanie z siatkarzami Asseco Resovii w Galerii Rzeszów

f_big

Klub Asseco Resovia wraz z Galerią Rzeszów zapraszają w sobotę, 19 grudnia na świąteczne spotkanie z siatkarzami, które odbędzie się w Galerii Rzeszów o godz. 14.00. Spotkanie będzie połączone z akcją charytatywną i licytacją na rzecz Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci. Partnerem wydarzenia jest Województwo Podkarpackie.

– Świąteczne spotkania siatkarzy Asseco Resovii w Galerii Rzeszów z kibicami i sympatykami stają się już tradycją. Już trzeci rok z rzędu siatkarze zmieniają się w Mikołajów i w świątecznym nastroju rozdają swoim fanom prezenty i autografy, malują ozdoby choinkowe i pozują do zdjęć – mówi Katarzyna Pawełek z Galerii Rzeszów.

W tym roku, głównym punktem będzie akcja charytatywna i zbiórka datków na rzecz podopiecznych Podkarpackiego Hospicjum dla dzieci. Aby wesprzeć akcję Siatkarze będą pozować z kibicami do pamiątkowych i unikatowych zdjęć świątecznych w specjalnie przygotowanej scenografii. Sympatycy Asseco Resovii oraz dobroczyńcy Hospicjum będą mogli wesprzeć chore dzieci poprzez zakup smakołyków i ozdób świątecznych od wolontariuszy Hospicjum.

„Punktem kulminacyjnym będzie licytacja 3-metrowej choinki, którą siatkarze ubiorą we własnoręcznie przygotowane bombki oraz ozdoby świąteczne wcześniej przygotowane przez dzieci – dodaje Katarzyna Pawełek. Cały dochód z akcji będzie przekazany na rzecz Podkarpackiego Hospicjum dla dzieci.

Będzie również okazja do złożenia życzeń świątecznych nie tylko dla siatkarzy ale dla wszystkich bliskich na antenie Polskiego Radia Rzeszów, które w sobotę 19 grudnia zainstaluje mobilne studio życzeń w Galerii Rzeszów.

M.Sz.

ORLEN Liga: Budowlani Łódź – SK bank Legionovia Legionowo 3:0

A

Łodzianki mimo braku kontuzjowanej podstawowej atakującej Daiany Muresan kontynuują dobrą passę z tego sezonu. Młody zespół trenera Roberta Strzałkowskiego popełnił zbyt wiele prostych błędów, by nawiązać walkę.

Pierwszy set to dominacja Budowlanych, w których wyjściowym składzie kontuzjowaną Daianę Muresan zastąpiła Julia Twardowska. Łodzianki prowadziły od początku, jedynie w środku seta Budowlane zaliczyły przestój i SK bank zbliżył się na jeden punkt (z 16:10 zrobiło się 16:15). Później jednak doświadczone zawodniczki Jacka Pasińskiego zagrały skutecznie i wypunktowały młodzież z Legionowa. W ekipie przyjezdnych na razie formy strzeleckiej nie może odnaleźć Malwina Smarzek.

Drugi set bardzo przypominał pierwszy – obie ekipy popełniały zdecydowanie zbyt wiele błędów. Przyjezdne wyszły nawet na prowadzenie 9:8, by po chwili przegrywać 12:17, a całą partię przegrać bardzo wyraźnie, do 16. Nie pomogły zmiany, bo Legionovia katastrofalnie grała w ofensywie – zaledwie 18-procentowa skuteczność. Na kolejną odsłonę trener Strzałkowski wprowadził na boisko Monikę Bociek, Klaudię Grzelak i Joannę Pacak.

W trzecim secie lepiej zaczęła ekipa gości, jednak przy stanie 13:14 bardzo dobrą zmianę w polu zagrywki dała Magdalena Woźniczka, która wyprowadziła Budowlanych na prowadzenie, którego miejscowe nie oddały już do końca. W kluczowych momentach klasę pokazała Heike Beier i łodzianki zgarnęły pewnie trzy punkty.
MVP meczu: Dorota Medyńska.

Statystyki meczu: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26379&Page=S

Autor: Kamil Składowsk

M.Sz.

ORLEN Liga: KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Impel Wrocław 0:3

A

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski przegrało z Impelem Wrocław 0:3 (17:25, 18:25, 17:25) w meczu kończącym dwunastą kolejkę ORLEN Ligi. MVP Aleksandra Sikorska.

Siatkarki z Ostrowca dalej pozostają zespołem bez wygranej i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. W spotkaniu z jedną z najsilniejszych drużyn ekstraklasy przegrały łatwo. Od początku spotkania wynik kontrolowały wrocławianki. Skuteczna na skrzydłach była Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Podopieczne trenera Nicoli Negro dobrze spisywały się w polu serwisowym, odrzucając rywalki od siatki i upraszczając ich grę. W ekipie z Ostrowca warto wyróżnić Sandrę Szczygioł, ale w pojedynkę ciężko było jej walczyć z rozpędzonymi Impelkami. Milena Radecka coraz częściej uruchamiała swoje środkowe, a Monika Ptak i Aleksandra Sikorska coraz śmielej radziły sobie na siatce. As serwisowy Kristin Hildebrand zakończył zmagania w pierwszej partii. Podobny przebieg miały dwie kolejne partie. Wrocławianki szybko uzykiwały przewagę i kontrolowały rywalizację.

Teraz ze względu na przygotowania i udział reprezentacji w turnieju kwalifikacyjnym w Ankarze (4-9 stycznia) do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, nastąpi w rozgrywkach przerwa do połowy stycznia.

Statystyki meczu: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26377&Page=S

M.Sz.

PLPS: Łuczniczka Bydgoszcz – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3

DSC00665
Łuczniczka Bydgoszcz przegrała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 20:25, 18:25) w meczu kończącym dziesiątą kolejkę spotkań PlusLigi. MVP Paweł Zatorski. Zwycięski zespół jest liderem tabeli.

ZAKSA do Bydgoszczy przyjechała ze zwycięstwem nad Jastrzębskim Węglem 3:0 w środowej kolejce PlusLigi. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Sam Deroo, który był liderem swojej drużyny. Zdobył 20 punktów, przy skuteczności w ataku na poziomie 68%. Świetną zmianę dla Dawida Konarskiego dał także Grzegorz Bociek, który pojawił się na parkiecie w drugiej partii i był niemal niezawodny. Zdobyciem punktu zakończył 10 z 14 rozegranych do niego akcji, co dało mu 71% skuteczności.

ZAKSA zaczęła spotkanie z parą przyjmujących Deroo – Buszek. Oba zespoły od początku nie stroniły od błędów własnych, ale nie brakowało też ofiarnych obron i ciekawych wymian. Na pierwszej przerwie technicznej siatkarze Łuczniczki prowadzili 8:5. W grze ekipy trenera de Giorgiego widać było sporo niedokładności, przez co skrzydłowi byli zmuszeni do częstego kiwania. Poprawa jakości gry na siatce w zespole gości pozwoliła na odrobienie strat i wypracownie przewagi 16:13 na drugiej przerwie technicznej. Po powrocie na parkiet ZAKSA stopniowo powiększała swoją przewagę i pewnie zmierzała do wygrania pierwszej partii. Tempo meczu nadal obniżały obustronne błędy, szczególnie w polu serwisowym. Blok Deroo na Murilo Radke zakończył seta wynikiem 25:22.

Drugi set od początku był bardzo wyrównany, akcje rzadko kończyły się w pierwszym uderzeniu, jednak zawodnicy serwujący z wyskoku nadal nie potrafili utrzymać jakości zagrywki. W ataku częściej mylili się zawodnicy Łuczniczki i dzięki temu goście wypracowywali dwupunktową przewagę na drugiej przerwie technicznej. Obaj trenerzy zdecydowali się na zmiany na pozycjach. Klinkenberga zmienił Ruciak, Radke – Wolański, Jurkiewicza – Kosok, a Boćka – Konarski. Obie ekipy szukały swoje gry, ale to ZAKSA wygrała całego seta 25:20.

Trzeci set ZAKSA  zaczęła z Konarskim w składzie, natomiast Łuczniczka z parą Klinkenberg – Ruciak na przyjęciu i Kosok – Jurkiewicz na środku. Oba zespoły w tym secie prezentowały ciekawą siatkówkę, częściej atakowali środkowi i przyjmujący z szóstej strefy. Zespołowi z Bydgoszczy coraz trudniej było zatrzymać skrzydłowych ZAKSY , przez co na drugiej przerwie technicznej tracili trzy oczka do przeciwnika. Po powrocie na parkiet goście punktowali rywali całym wachlarzem technicznych ataków.

Statystyki mecz: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25222&Page=S

Autor:Cezary Makarewicz

M.Sz.

PLPS: LOTOS Trefl Gdańsk – Cerrad Czarni Radom 3:1

70T_4712full

W sobotę LOTOS Trefl Gdańsk w ostatnim meczu w tym roku we własnej hali podejmował w ramach 10. kolejki PlusLigi Cerrad Czarnych Radom. Wicemistrzowie Polski po wyrównanym spotkaniu pokonali gości 3:1. Tym samym gospodarze potrzymali zwycięską passę. MVP meczu został wybrany Murphy Troy.

Pierwszą partię sobotniego meczu od pewnego prowadzenia rozpoczęli gdańszczanie (3:0). Radomianie starali się jeszcze przed przerwą odrobić straty, ale po kolejnym udanym ataku Murphy’ego Troya, LOTOS Trefl schodził na czas prowadząc (8:5).  Po wznowieniu gry goście, dzięki zagrywce Daniela Plińskiego zniwelowali stratę do jednego oczka (8:9). Chwilę później w ataku został zatrzymany Mateusz Mika (10:10). W dalszej części gra Cerradu Czarnych stanęła w miejscu. Największym problemem gości był niski poziom skuteczności w ataku (11:16). Gospodarze wypracowaną przewagę punktową utrzymali do końca. Premierą odsłonę meczu punktowym atakiem z prawego skrzydła zakończył Troy (25:21).

Podopieczni Andrei Anastasiego z wysokiego „c” zaczęli kolejnego seta (4:1). Szkoleniowiec Cerradu Czarnych nie czekając na dalszy rozwój wypadków zdecydował się na zmianę atakującego. Miejsce Bartłomieja Bołądzia zajął Zack La Cavera. Po krótkiej przerwie radomianie zdołali doprowadzić do remisu (6:6). Od tego momentu zespoły grały punkt za punkt. Na czasie, nieznaczne jednopunktowe prowadzenie objęli goście (8:7). Chwilę po przerwie asa serwisowego na stronę rywali posłał Igor Grobelny (9:7). Przed drugą przerwą techniczną role się odwróciły i to siatkarze z Gdańska wypracowali dwa punkty przewagi (16:14). W końcowej fazie partii przysłowiowy piąty bieg włączyli gospodarze. W bloku nie miał sobie równych Bartosz Gawryszewski (22:15). Wygraną w tym secie przypieczętował pewnym atakiem z lewego skrzydła Sebastian Schwarz (25:17).

Czarni Radom podrażnieni porażką w dwóch wcześniejszych setach, kolejnego zaczęli dużo lepiej (7:3). Ponadto gospodarze zaczęli popełniać coraz więcej prostych błędów w atak. Po udanym ataku La Cavery goście schodzili na pauzę prowadząc (8:4). Po wznowieniu warunki gry dyktowali przyjezdni (13:7). Wicemistrzowie Polski nie złożyli broni. Dzięki zagrywce Schwarza i udanym kontratakom Troy’a, LOTOS Trefl zniwelował do dwóch oczek (11:13). Radomianie jednak po krótkiej przerwie na żądanie trenera Raula Lozano szybko odrobili straty i na drugiej przerwie technicznej odskoczyli na pięć oczek (16:11). Zespół z Gdańska w drugiej części partii zaczął grać cierpliwie w kontrze, dzięki czemu doprowadzili do remisu (19:19). Jednak goście tym razem nie dali sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa (23:20). Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny zdobył Pliński, który zatrzymał blokiem Troy’a (25:23).

Set numer cztery był najbardziej wyrównany ze wszystkich. Na pierwszym czasie dwa punkty przewagi wypracowali gospodarze (8:6). W dalszej części zawodnicy z Gdańska w pełni kontrolowali przebieg gry. Przez cały czas utrzymywali dwu-trzypunktowe prowadzenie (16:13). W decydującej fazie seta bardzo dobrze w ataku spisywał się Mateusz Mika (23:19). W ostatniej akcji meczu Bołądź posłał zagrywkę w aut (22:25).

LOTOS Trefl Gdańsk – Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:17, 23:25, 25:22)

Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25219&Page=S

Autor: Katarzyna Porębska,

M.Sz.