CEV: Kwalifikacje olimpijskie w Berlinie: Francja – Polska 3:0

PSU5475

W drugim półfinale turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich Francja pokonała reprezentację Polski w trzech setach i to właśnie mistrzowie Europy zagrają jutro w wielkim finale turnieju z Rosją.

Polacy walkę o wielki finał turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich rozpoczęli od prowadzenia 1:3, ale Francuzi szybko wyrównali dzięki dobrym zagrywkom Le Roux. Stephane Antiga nie czekał długo na dalszy rozwój wydarzeń na boisku i przy stanie 4:3 przywołał zawodników do siebie. Środkowego Francji nie wybiło to jednak z uderzenia i po chwili posłał kolejnego asa serwisowego. Biało-czerwoni jednak zniwelowali przewagę i na pierwszą przerwę techniczną schodzili tylko z jednym „oczkiem” straty. Podopieczni Stephane Antigi mimo problemów z przyjęciem nie ustępowali Francuzom w ataku. Przy stanie 11:10 Bartosz Kurek postraszył rywali dobrym serwisem i mistrzowie świata doprowadzili do remisu.  Po powrocie na boisko Les Bleus znów odskoczyli na dwa punkty i tą przewagę utrzymali aż do stanu 17:16. Wtedy Polacy efektownie zablokowali Ngapetha i od tego momentu trwała walka punkt za punkt, w której na przewagi zwyciężyli Francuzi. Seta zakończył błąd w ataku Bartosza Kurka, który w pierwszej partii nie imponował skutecznością notując tylko 25% efektywności w tym elemencie.

Podrażnieni porażką w pierwszej odsłonie spotkania biało-czerwoni lepiej rozpoczęli drugiego seta szybko wypracowując sobie dwupunktową przewagę (6:8). Francuzi jednak błyskawicznie odrobili straty i na drugą przerwę techniczną to oni schodzili z jednym „oczkiem” więcej niż rywale. Biało-czerwoni nie spuszczali jednak z tonu – w tym momencie seta ciężar gry wziął na siebie Bartosz Kurek, który imponował mocnym serwisem i skutecznymi atakami (17:18). Po drugiej stronie boiska brylowali Earvin Ngapeth oraz Antonin Rouzier – pierwszy z nich atakował w trudnych momentach, a drugi posłał dwa asy serwisowe i  Francja prowadziła już 21:18. Po chwili jednak z powrotem był remis dzięki dobrej grze w obronie i skutecznym bloku Michała Kubiaka (21:21). Końcówka seta znów była bardzo zacięta, ale i tym razem w grze na przewagi znów więcej szczęścia mieli trójkolorowi, którzy zwyciężyli 32:30 po błędzie w ataku Mateusza Miki. Biało-czerwoni przegrali tą partię mimo bardzo wysokiej skuteczności w ataku (61%). Zadecydowały jednak błędy własne (10).

Trzecia partia od początku toczyła się pod dyktando Francuzów, którzy szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę i nie oddali jej już do samego końca. Polacy popełniali coraz więcej błędów w ataku i w przyjęciu, natomiast Les Bleus świetnie przyjmowali, zagrywali i bronili, nie pozwalając podopiecznym Stephane Antigi na swoją grę. Mistrzowie Europy wygrali 25:  i cały mecz 3:0 i to oni powalczą jutro w finale turnieju z Rosją.

Francja – Polska 3:0 (29:27, 32:30, 25:20)

Francja: Rouzier, Toniutti, Tillie, Ngapeth, Le Roux, Le Goff, Grebennikov (L) oraz Pujol, Lyneel
Polska: Kurek, Kłos, Bieniek, Łomacz, Kubiak, Mika, Zatorski (L), Wojtaszek (L) oraz Drzyzga, Konarski, Buszek, Żaliński, Możdżonek

Iwona Gąsior, foto Piotr Sumara

M.Sz.

CEV: Kwalifikacje olimpijskie w Berlinie: Polska – Niemcy 2:3

213208_CEV-OQM_20160108-221701

W ostatnim meczu grupy A turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk oilimpisjkich w Rio de Janerio, Polska przegrała z Niemcami 2:3. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie awans do półfinału turnieju. Ostatecznie pierwsze miejsce w grupie zajęli Niemcy, którzy w sobotę zmierzą się z Rosją, a biało-czerwoni z Francją.

Pierwszą partię piątkowego spotkania nieco lepiej rozpoczęli gospodarze turnieju, którzy dzięki skutecznym atakom Grozera i Schwarza objęli prowadzenie (6:4) i (8:7). Po przerwie technicznej na boisku coraz lepiej zaczęli prezentować się biało-czerwoni. W ataku świetnie spisywał się Michał Kubiak i Matuesz Mika. Z kolei dzięki dobrej serii zagrywek Grzegorza Łomacza, Polacy wyszli na prowadzenie (16:13). Nimecy natomiast mieli coraz większe problemy ze skutecznym atakiem, a także obroną w polu (17:21). Podopieczni Stephane’a Antigi do końca tego seta zagrali bardzo pewnie, a przede wszystkim skutecznie. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa, atakiem z szóstej strefy zdobył Mika (25:21).

Seta numer dwa skutecznym atakiem otworzył Schwarz (1:0). Widać było, że porażka we wcześniejszej odsłonie meczu podrażniła gospodarzy turnieju, którzy dość szybko, dzięki pewnym atakom Grozera objęli prowadzenie (7:3). Polacy nie złożyli broni i za sprawą serii dobrych zagrywek Kubiaka zniwelowali stratę do dwóch oczek (6:8). W dalszej części tej partii warunki gry dyktowali podopieczni Vitala Heynena (14:10) (16:11). W dużej mierze była to zasługa dobrej gry w pierwszym tempie. Ponadto niemiecki zespół wzmocnił swoją zagrywkę oraz dużo lepiej bronił piłkę w polu. W końcowej fazie tej części meczu, Niemcy grali niemal perfekcyjnie. Biało-czerwoni mieli ogromne problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki Schwarza oraz przebiciem się przez szczelny blok rywali (13:20). Takiej przewagi punktowej gospodarze nie dali sobie wydrzeć z rąk i pewnie zwyciężyli do 17. W ostatniej akcji skutecznie z prawego skrzydła zaatakował Simon Hirsch.

Polska drużyna trzeciego seta rozpoczęła z Marcinem Możdżonkiem na środku, który zastąpił Mateusza Bieńka. Jednak to Niemcy z wysokiego „c” zaczęli tę partię. Dobra gra blokiem oraz odrzucająca zagrywka Patryka Steuerwalda dała im prowadzenie (4:0). W tej sytuacji trener Antiga zdecydował się na jeszcze jedną zmianę w składzie – miejsce Miki zajął Buszek. Dzięki tej zmianie polski zespół zniwelował stratę do dwóch oczek (6:8). Niestety po przerwie technicznej coraz skuteczniej na skrzydłach zaczęli grać gospodarze (11:7), gdzie nie do zatrzymania był Schwarz oraz Hirsch. Jednak biało-czerwoni nie poddali się, dzięki serii świetnych zagrywek Kłosa doprowadzili do remisu (11:11). Zespoły kilka akcji grały punkt za punkt, następnie inicjatywę ponownie przejęli gospodarze, którzy dzięki wysokiej skuteczności w kontrataku odskoczyli na trzy oczka (16:13). W końcówce polska drużyna za sprawą dobrych serwisów Drzyzgi zdołała doprowadzić do remisu (19:19), a nawet wyjść na prowadzenie (20:19). Jednak chwilę później gra biało-czerwonych stanęła w miejscu, za to gospodarze kończyli akcje za akcją (23:20). Ostatni punkt w tym secie z prawego skrzydła zdobył Hirsch. Tym samym reprezentacja Niemiec objęła prowadzenie w tym meczu 2:1.

Kolejnego seta Polacy zaczęli w zupełnie innym składzie, niż rozpoczęli ten mecz. Na boisko wyszedł: Bieniek, Drzyzga, Buszek, Konarski, Żaliński i Wrona. Zmiany te wyraźnie wpłynęły na gospodarzy, którzy nie potrafili początkowo odczytać kierunku ataku naszych zawodników (6:3) i (8:4). Po przerwie technicznej biało-czerwoni włączyli przysłowiowy piąty bieg i dominowali na parkiecie niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (13:7). Na drugiej pauzie prowadzenie Polaków wzrosło do sześciu punktów (16:10). Do końca tej partii mistrzowie świata kontrolowali przebieg gry i wygrali do 20. W ostatniej akcji Schwarz zaserwował w połowę siatki.

Tie-breaka od zepsutej zagrywki rozpoczął Buszek (0:1). Chwilę później ten sam błąd popełnił Strohbach (1:1). W dalszej części Niemcy bardzo dobrze czytali grę Polaków i ustawiali szczelny blok (5:3). Z kolei podopieczni Stephane’a Antigi mieli problemy z atakiem w pierwszym tempie (4:7). Przed zamianą stron kolejny punkt dla swojej drużyny ze środka zdobył Dunnes (8:5). Niestety krótka przerwa wybiła z uderzenia polski zespół. Natomiast niemieccy zawodnicy kończyli akcje za akcją – grę w ataku na swoje barki wziął Hirsch (12:6). Gospodarze nie dali sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa w tym meczu. W ostatniej akcji spotkania Schwarz przypieczętował wygraną swojego zespołu skuteczną kiwką (15:10).

Zwycięstwo w tym meczu zapewniło reprezentacji Niemiec pierwsze miejsce  w grupie A, a Polsce drugie. W sobotnim półfinale ci pierwsi zmierzą się z Rosją, a biało-czerwoni spotkają się z Francją.

Polska – Niemcy 2:3 (25:21, 17:25, 22:25, 25:20, 10:15)

Polska: Kurek, Kłos, Bieniek, Łomacz, Kubiak, Mika, Zatorski (L) oraz Wojtaszek (L), Konarski, Drzyzga, Możdżonek, Buszek, Wrona, Żaliński;
Niemcy: Schwarz, Kaliberda, Bohme, Grozer, Kampa, Broshog, Tille (L) oraz Steuerwald M. (L), Fromm, Dunnes, Steuerwald P., Hirsch, Strohbach;

Statystyki do meczu: http://cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=28461

M.Sz.

CEV: Kwalifikacje olimpijskie w Ankarze: Polska – Włochy 2:3

200048_CEV_EOQW_20160104-170515

Polska przegrała w Ankarze z Włochami 2:3 (18:25, 22:25, 25:22, 25:19, 13:15) w ostatnim meczu grupy B turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Przegrywając 0:2 biało-czerwone straciły szanse awansu do półfinału, a tym samym do najbliższych igrzysk.

Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie, bowiem każdy z zespołów miał jeszcze szansę awansować do półfinału turnieju w Ankarze. Pierwsze miejsce w grupie B zapewniła sobie już Rosja, która w czwartek pokonała Belgię 3:0 (25:19, 25:22, 25:17).

Niestety, Włoszki bardzo szybko rozwiały wszelkie nasze nadzieje. Pierwszego seta pewnie wyrównały. W drugim prowadziły, ale polski zespół cały czas im deptał po piętach. Przewaga czterech punktów malała do dwóch. Gdy po asie Izabeli Bełcik strata zmalała do 20:21 wydawało się, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Było jeszcze 21:22 oraz 22:23, ale dwie kolejne akcje przyniosły zyski rywalkom.

W dwóch kolejnych setach polski zespół zagrał tak jak oczekiwali kibice. W tie breaku zwyciężyły Włochy i wywalczyły awans do półfinału.

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=28451

M.Sz.

PZPS: Janusz Pindera z Berlina: Drugi krok do Rio

173608_CEV-OQM_20160107-184024

Polscy siatkarze są już w półfinale turniej kwalifikacyjnego w Berlinie po wygranej z Belgią 3:0. Jutro (20.00) mecz z Niemcami o pierwsze miejsce w grupie.

– Najważniejsze, że wygraliśmy, choć porażka w drugim secie była bliska – mówili w krótkich rozmowach z dziennikarzami, już po zakończeniu tego spotkania polscy siatkarze. Popełnili w tej partii 15 błędów i choć prowadzili 11:6 (pierwszego seta wygrali wyraźnie 25:20), szybko tą przewagę roztrwonili i to Belgowie mieli kilka setboli. Ale prawdziwi mistrzowie potrafią rozwiązywać problemy i tak właśnie było w Max Schmeling Halle. Utracona wcześniej koncentracja wróciła i set został uratowany choć walka była zacięta do samego końca. Rywale prowadzili 24:22, ale Polacy wyrównali (24:24). Później do remisu (26:26 i 28:28) doprowadzali Michał Kubiak i Bartosz Kurek, a do stanu 29:28  Rafał Buszek, o którym Stephane Antiga powiedział, że nie było przypadku w tym, że grał od początku zamiast Mateusza Miki, bo takie były preferencje taktyczne. Na koniec Belgowie nie wytrzymali nerwowo, popełnili błąd i set był już nasz (30:28). Kubiak (15 pkt w meczu) w swoim stylu mówił, że liczy się końcowy wynik, więc nie ma sensu rozdzielać włosa na czworo. Mniej więcej to samo, choć innymi słowy, Karol Kłos, który zdobył 12 pkt i był trzecim punktującym, po Kurku (20) i Kubiaku w naszej ekipie. Stephane Antiga nie ukrywał zadowolenia z gry libero, szczególnie broniącego Damiana Wojtaszka. Pamiętam co mówił po pierwszym wygranym meczu z Serbią: Wojtaszek będzie jeszcze lepszy. Faktycznie był, podbijał wszystko, ale trzeba też oddać Zatorskiemu, że trzymał przyjęcie tak, jak powinien. Cieszy dobra forma Kurka, który atakował ze skutecznością 59 procent. Wyraźnie nabiera też jakości gra Kubiaka (75 proc w ataku), co cieszy szczególnie w kontekście półfinałów i meczów decydujących o olimpijskim awansie.

Ważne, że Antiga i Philippe Blain mogą liczyć na zmienników, co podkreślają fachowcy. Nie wszyscy mają takie możliwości, a turniej jest przecież piekielny. Najlepsi zagrają w sześć dni pięć spotkań. – Dlatego tak ważne, że nie tracimy niepotrzebnie setów – mówi Karol Kłos. – Zaoszczędzona energia przyda się we właściwym momencie – dodał nasz środkowy.

Trzecia partia meczu z Belgią była  najkrótsza (26 min), choć w początkowej fazie rywale próbowali jeszcze walczyli, ale później rozsypali się jak domek z kart i przegrali do 19. Mogą się już pakować, wracają do domu, podobnie jak Serbowie, ale jeszcze na pożegnanie zagrają jutro ze sobą.

Autor/Źródło: Janusz Pindera z Berlina

M.Sz.

CEV: Kwalifikacje olimpijskie w Berlinie: Polska – Belgia 3:0

173608_CEV-OQM_20160107-183953

W drugim pojedynku berlińskich kwalifikacji olimpijskich biało-czerwoni wygrali z Belgią 3:0 (25:20, 30:28, 25:19) i już w czwartek zapewnili sobie awans do półfinału. Ostatnim rywalem naszych siatkarzy będą gospodarze.

Na inaugurację turnieju Polacy pewnie pokonali Serbię 3:1, a Belgowie po niezłym meczu ulegli gospodarzom 0:3. – Jeśli chcemy wygrać z Polską musimy zagrać wyjątkowe zawody – stwierdził lider Belgów, przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Sam Deroo mając nadzieję, że jego drużyna w starciu z Polską zaprezentuje się tak dobrze, jak w niedawnym sparingu z Francją. Właśnie przed tym zawodnikiem najbardziej przestrzegał trener Antiga, przypominając, że kilka dni temu Belgowie pokonali w sparingu mistrzów Europy.

Do starcia z mistrzami świata także przystąpili bez kompleksów i choć jeszcze przed drugą regulaminową przerwą Polacy, po dwóch nieskończonych atakach Rouseeaux, odskoczyli na cztery oczka (15:11), rywale do końca walczyli o korzystny wynik. Biało-czerwoni wybiegli na boisko z jedną zmianą w wyjściowym składzie – trener Antiga dał odpocząć Mateuszowi Mice, którego zastąpił Rafał Buszek. Przyjmujący ZAKSY dość długo wchodził w grę, ale pozostali gracze świetnie go wspomagali. W końcówce seta Łomacz dwukrotnie uruchomił Karola Kłosa, który imponującym zbiciem zakończył pierwszą część gry.

Nasi siatkarze od początku gry mieli wyraźną przewagę w skuteczności ataku (po dwóch setach 56% w pierwszym secie na zaledwie 28% rywali), znacznie lepiej przyjmowali też zagrywkę. Wspominany przez Antigę Sam Deroo w pierwszej odsłonie był niemal bezproduktywny, obudził się dopiero w kolejnej i wespół z Gertem Van Walle napsuli naszej drużynie sporo krwi. Kiedy Polacy prowadzili 11:6 i wydawało się, że spokojnie wygrają także ten fragment gry, przeciwnicy odrobili straty (16:16), a po dwóch pomyłkach naszego zespołu objęli prowadzenie (18:20). Wojnę nerwów w grze na przewagi wygrali jednak biało-czerwoni, po błędzie podwójnego odbicia Belgów.

Nasi siatkarze znów pokazali, że o olimpijskie paszporty będą bić się do upadłego. Choć drugi set nie przebiegał zgodnie z planem, także ze względu na bardzo dobrą grę rywali, przełamali niemoc i postawili kropkę nad „i”. Trzecia i ostatnia odsłona meczu układała się już po yśli Polaków, którzy sukcesywnie budowali przewagę (14:9, 22:17), a przede wszystkim wreszcie pokazali to, z czego słyną najbardziej – pewność siebie, konsekwencję i nieprzeciętne zaangażowanie.

Składy:
Polska: Łomacz, Kubiak, Kłos, Kurek, Bieniek, Buszek, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Konarski, Możdżonek, Drzyzga
Belgia: Valkiers, Deroo, Van de Voorde, Van Walle, Verhees, Rouseeaux, Deroey (libero) oraz Ribbens (libero), Baetens, Coolman, Van Den Dries

Autor:Ilona Kobus,

M.Sz.

PZPS: Michał Kubiak kandydatem na sportowca roku 2015

PSU0232

Michał Kubiak, kapitan Reprezentacji Polski jest w gronie kandydatów do zaszczytnego tytułu Sportowca Roku 2015 w 81. Plebiscycie Przeglądu Sportowego i TVP.

Trwa głosowanie. Jeśli chcesz oddać głos na Michała Kubiaka drogą internetową skorzystaj z linku:http://plebiscyt.przegladsportowy.pl/. Przyjmujący Mistrzów Świata 2014 znajduje się po numerem 11.

Po wskazaniu na Michała Kubiaka oddanie głosu należy potwierdzić mailowo lub na Facebooku. Głosy można oddawać wielokrotnie (co 24 godziny). Głosy będzie można także oddawać za pomocą SMS podczas Gali zaplanowanej na sobotę, 9 stycznia (20.40 TVP 1).

Szczegóły w regulaminie plebiscytu na http://plebiscyt.przegladsportowy.pl/.

Tymczasem Michał Kubiak w Berlinie dzielnie walczy o olimpijską przepustkę do Rio de Janeiro.

Autor/Źródło: Janusz Uznański – Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej/fot. Piotr Sumara

M.Sz.

PZPS: Janusz Pindera z Berlina: Pierwszy krok do szczęścia

205501_CEV-OQM_20160105-221321

Piękny początek piekielnego turnieju w Berlinie, którego stawką jest olimpijski awans. Polacy wygrali z Serbią 3:1.

Pierwszy set mógł być nasz, bo polscy mistrzowie świata prowadzili do stanu 16:15, ale decydujące fragmenty tej partii należały już do dobrze grających Serbów. Zgodnie z oczekiwaniami najgroźniejszy był Aleksandar Atanasijević, świetnie spisywali się też dwaj doświadczeni środkowi, Marko Podrascanin i Dragan Stanković, choć oczywiście i im zdarzały się błędy.

Stephan Antiga od początku postawił na rozgrywającego Grzegorza Łomacza (nie było to zaskoczeniem) i zdecydował się grać na dwóch libero: przyjmował Paweł Zatorski, bronił Damian Wojtaszek. W ataku oczywiście nasza najpotężniejsza armata, czyli Bartosz Kurek, na środku Mateusz Bieniek i Karol Kłos, a na lewym skrzydle (przyjęcie z atakiem) kapitan Michał Kubiak i Mateusz Mika.

I to właśnie nasz kapitan pokazał w drugim secie jak można sprytem i techniką wyprowadzić rywala z równowagi. Kilka jego kiwek i przepychanek na siatce było mistrzowskich. Swoje, w pierwszej fazie tej partii dołożył serwisem Bieniek i Serbowie byli już daleko z tyłu (5:11). Walczyli do końca, ale byli bez szans. Przy stanie 24:18 Antiga wpuścił na boisko Rafała Buszka (za Kubiaka) i ten kapitalnym, pojedyńczym blokiem zatrzymał Atanasijevicia, największego kilera w drużynie Serbów. To było prawdziwe wejście smoka. Krótkie, bo krótkie, ale jaki efekt.

Myślę, że trzeci set był decydujący dla losów tego spotkania, choć można zapytać dlaczego nie ostatni, czwarty i będzie to pytanie zasadne. W trzecim wojna trwała do samego końca, było 20:20, później 23:22, 24:23 dla Polaków. Wreszcie Kurek strzelił po prostej i zaczął się ten ostatni.

Początkowo był nerwowo (5:11), ale Antiga miał nosa, wejście Fabiana Drzyzgi i Marcina Możdżonka (za Łomacza i Kłosa) odwróciło losy tej partii. Kiedy nasi siatkarze doszli Serbów (16:16) i wyszli na prowadzenie 17:16 napisałem w notatkach, że zaczynają pękać. I pękali, z minuty na minutę, z akcji na akcję. Dobił ich Kurek serwisowym asem na 24:21. Chwilę później mecz skończył Drzyzga zbijając piłkę nad siatką. Jak na rozgrywającego zrobił to perfekcyjnie. Trener Serbów, słynny Nikola Grbić próbował ratować sytuację prosząc o challenge, ale chyba wiedział, że wyrok już zapadł. Teraz jego drużyna musi szukać szansy na olimpijski awans w pozostałych spotkaniach. A my na kolejny występ Polaków musimy trochę poczekać. Aż do czwartku, kiedy to o 15.00  rozpoczną mecz z Belgią, którzy mają już na koncie porażkę. Ulegli Niemcom 0:3, choć mogli wygrać pierwszego i trzeciego seta, ale w grze na przewagi lepsi okazali się gospodarze, którym bardzo pomógł bardzo skuteczny i pewny w najważniejszych momentach Georg Grozer.

Tak więc kolejny turniejowy dzień tym razem bez naszych siatkarzy, ale emocji nie zabraknie, bo zmierzą się faworyci drugiej grupy: Francja z Rosją. Trójkolorowi tym meczem rozpoczynają turniej, Rosjanie pierwszy mecz wygrali gładko z Finlandią 3:0, a Władimir Alekno mógł przyjrzeć się tym wszystkim, którzy spróbują wywalczyć w Berlinie olimpijską kwalifikację. Tyle, że Francja to rywal z najwyższej półki, i to mistrzowie Europy, a nie złoci medaliści igrzysk w Londynie będą w tym starciu faworytem. A w czwartek, przypomnę raz jeszcze, gramy z Belgią i powinniśmy w wypełnionej polskimi kibicami Max Schmeling Halle, zrobić kolejny krok do Rio, choć coraz lepiej mówiący w naszym języku Stephan Antiga podkreśla, że to nie są chłopcy do bicia i trzeba uważać. Pełna zgoda panie trenerze, ale faworyt w tym meczu będzie jeden: Polacy.

Autor/Źródło: Janusz Pindera z Berlina

 

M.Sz.

CEV: Kwalifikacje olimpijskie w Berlinie: wyniki i program

205501_CEV-OQM_20160105-221321

W pierwszym dniu olimpijskiego turnieju kwalifikacyjnego mężczyzn w Berlinie rozegrano trzy spotkania. Dwa w grupie A i jeden w B.

 

Wyniki – program

Grupa A

5 stycznia

18.00: Belgia – Niemcy 0:3 (26:28, 19:25, 24:26)

20.30: Serbia – Polska 1:3 (25:22, 18:25, 23:25, 21:25)

6 stycznia

18.00: Niemcy – Serbia

7 stycznia

15.00: Polska – Belgia

8 stycznia

14.00: Serbia – Belgia

20.00: Polska – Niemcy

 

Grupa B

5 stycznia

15.00: Rosja – Finlandia 3:0 (25:17, 25:16, 25:19)

6 stycznia

15.00: Bułgaria – Finlandia

20.30: Rosja – Francja

7 stycznia

18.00: Bułgaria – Rosja

20.30: Francja – Finlandia

8 stycznia

17.00: Francja – Bułgaria

9 stycznia – półfinały

16.30: 1 A – 2 B lub 1 B – 2 A

19:30: 1 B – 2 A lub 1 A – 2 B

10 stycznia

13.30: o III miejsce

16.30: o I miejsce

Szczegóły turnieju:

http://www.cev.lu/Competition-Area/competition.aspx?ID=836&PID=1412

Autor/Źródło: Janusz Uznański – Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej

 

M.Sz.

CEV: Kwalifikacje olimpijskie w Ankarze: wyniki, program

1719142-CEVEOQW20160105-171940

Polska przegrała w Ankarze z Belgią 1:3 w meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Awans uzyska tylko zwycięzca. Zespoły z miejsca 2-3. otrzymają szansę rywalizacji w zawodach interkontynentalnych w maju w Japonii.

Polki doznały drugiej porażki, ale zachowały jeszcze szanse na uzyskanie kwalifikacji. Jutro zespół trenera Jacka Nawrockiego będzie miał dzień wolny.

Wyniki – program
Grupa A
4 stycznia
Holandia – Niemcy 2:3 (28:26, 22:25, 22:25, 25:20, 11:15)
Chorwacja – Turcja 0:3 (18:25, 22:25, 17:25)

5 stycznia
Niemcy – Turcja 1:3 (25:27, 25:23, 16:25, 17:25)

6 stycznia
Niemcy – Chorwacja 15:30
Turcja – Holandia 18:30

7 stycznia
Holandia – Chorwacja 15:30

Grupa B
4 stycznia
Polska – Rosja 2:3 (25:19, 25:18, 22:25, 14:25, 10:15)

5 stycznia
Włochy – Rosja 1:3 (16:25, 25:23, 19:25, 21:25)
Belgia – Polska 3:1 (25:19, 16:25, 27:25, 25:18)

6 stycznia
Belgia – Włochy 13:00

7 stycznia
Rosja – Belgia 13:00
Włochy – Polska 18:30

8 stycznia – półfinały
1 A – 2 B, 15:30
1 B – 2 A, 18:30

9 stycznia
o trzecie miejsce 15:30
finał 18:30

M.Sz.

CEV: Turniej kwalifikacyjny w Berlinie: POLSKA – SERBIA 3:1

1719142-CEVEOQW20160105-171940

Biało-czerwoni rozpoczęli batalię o Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W pierwszym pojedynku turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie wygrali z Serbią 3:1 (22:25, 25:18, 25:23, 25:21). Kolejnym rywalem naszych siatkarzy będą Belgowie.

Osiem drużyn – Niemcy, Polska, Serbia, Belgia (grupa A) oraz Francja, Bułgaria, Rosja i Finlandia (grupa B) rozpoczęło w Berlinie rywalizację o kwalifikację olimpijską. Bilety do Rio de Janeiro otrzyma tylko zwycięzca, zespoły z drugiego i trzeciego miejsca powalczą jeszcze o awans w turnieju interkontynentalnym w Japonii, w maju. We wtorkowy wieczór trzy z nich – Niemcy, Rosja i Polska przybliżyły się do upragnionego półfinału.

Spotkanie z Serbią Polacy rozpoczęli z Grzegorzem Łamaczem na rozegraniu i od pierwszego gwizdka sędziego nadawali ton boiskowym wydarzeniom (10:6). Sytuacja zmieniła się, gdy w polu serwisowym przeciwników stanął Marko Podtrascanin i posłał serię kąśliwych zagrywek, które biało-czerwoni przyjmowali niedokładnie (10:10). W sukurs polskiej drużynie natychmiast poszli kibice, którzy zdominowali widownię Max Schmeling Halle i głośnym dopingiem zagrzewali siatkarzy do walki. I faktycznie, w dalszym fragmencie inauguracyjnej partii toczyła się zażarta bitwa punkt za punkt (16:17). Jednak w decydującej fazie gry nasi siatkarze dwukrotnie pomylili się w ataku i ostatecznie to rywale schodzili z boiska jako zwycięzcy.

W pierwszym secie Serbowie popełnili tylko dwa błędy własne, a nasi zawodnicy aż siedem. Tę statystykę Polacy nieznacznie poprawili w partii drugiej, w której sygnał do walki dał Mateusz Bieniek, dwukrotnie punktując zagrywką (6:4). Potem było już tylko lepiej – mądry serwis, ofiarność w obronie i ogromna determinacja dały naszej drużynie prowadzenie 11:5. Rolę prawdziwego lidera pełnił Bartosz Kurek, najskuteczniejszy gracz biało-czerwonych (60% efektywności w ataku). Trener Grbić próbował ratować wynik zmiennikami, ale nie znalazł skutecznego antidotum i po dwóch partiach na tablicy świetlej widniał wynik 1:1.

Trzecia części pojedynku od początku przyniosła zaciętą walkę oczko za oczko (8:7). Obydwie drużyny wymieniały się ciosami, popisywały efektownymi obronami i spektakularnymi blokami. Ten ostatni element pozwolił siatkarzom Stephane Antigi objąć prowadzenie 11:9, ale nie cieszyli się nim zbyt długo. Serbowie najpierw odrobili straty, a później, po atomowej zagrywce Aleksandara Atanasijevica, objęli prowadzenie (18:19). Równie efektownymi serwisami popisali się Mateusz Bieniek i Bartosz Kurek i tym razem to Polacy byli bliżej zwycięstwa. Ich przewagę w decydującej fazie seta przypieczętował piekielnie mocnym zbiciem po prostej Kurek.

W czwartej odsłonie nasi zawodnicy mieli problem z kończeniem akcji ofensywnych, co skrzętnie wykorzystali rywale, błyskawicznie odskakując na pięć oczek (5:10). Trener Antiga sięgnął po Fabiana Drzyzgę, który zmienił sposób dystrybucji piłek, odciążając nieco w ataku Bartosza Kurka. Pozwoliło to naszej drużynie zniwelować sporą część strat (14:15), a po widowiskowym bloku Bieńka na Petricu, który atakował z szóstej strefy, rozpocząć marsz po zwycięstwo w całym pojedynku. Kiedy chwilę później Marcin Możdżonek dwukrotnie obronił ataki przeciwników, wiadomo było, że tego meczu nasi siatkarze już nie przegrają.

Składy:
Polska: Łomacz, Kurek, Kubiak, Mika, Bieniek, Kłos, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek, Konarski, Drzyzga, Buszek, Możdżonek
Serbia: Jovovic, Atanasijevic, Kovacevic, Petric, Stankovic, Podrascanin, Majstorovic (libero) oraz Ivovic, Brdjovic, Katic, Okolic

Autor:Ilona Kobus,

M.Sz.