PLPS: Konrad Piechocki: we Wrocławiu będzie pierwsza próba sił

A

Zespoły PLusLigi są już na półmetku fazy zasadniczej. Po 13. kolejkach prowadzi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przed PGE Skrą Bełchatów, która ma pięć punktów straty do lidera.

Za plecami tej dwójki znajdują się mistrzowie i wicemistrzowie Polski – drużyny Asseco Resovii Rzeszów i Lotosu Trefl Gdańsk. Gdyby tak wyglądała sytuacja na zakończenie fazy zasadniczej, PGE Skra i ZAKSA zagrałyby w wielkim finale, a w meczu o brąz wystąpiliby podopieczni trenerów Andrzeja Kowala i Andrei Anastasiego.

Do wyłonienia par play off pozostała jednak jeszcze runda rewanżowa, ale to, co na półmetku rozgrywek wiemy na pewno, to którzy przedstawiciele najwyższej klasy rozgrywkowej zapewnili sobie prawo udziału w Pucharze Polski. Ten zostanie rozegrany we Wrocławiu od 5 do 7 lutego. W hali Orbita oprócz sześciu najmocniejszych drużyn PlusLigi (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów, LOTOS Trefl Gdańsk, Cerrad Czarni Radom i Jastrzębski Węgiel), wystąpi dodatkowo dwóch ambitnych pierwszoligowców – GKS Katowice i SMS PZPS Spała.

Mecze ćwierćfinałowe rozegrane zostaną 5 lutego, dzień później odbędą się półfinały, a zdobywcę Pucharu Polski poznamy 7 lutego. W losowaniu ćwierćfinałów zespoły z miejsc 1-4 po zakończeniu pierwszej rundy fazy zasadniczej PlusLigi zostaną rozstawione.

– Znamy już skład Pucharu Polski. Do ostatniej kolejki zespoły PlusLigi walczyły o ostatnią premiowaną awansem szóstą pozycję. Będzie to pierwsza próbą sił i możliwości zespołów przed play offami. Trzeba wygrać trzy ciężkie mecze, żeby zdobyć trofeum. Wierzę, że podejmiemy walkę – zapowiada prezes PGE Skry, Konrad Piechocki.

Nim jednak bełchatowianie skoncentrują się na walce o pierwsze trofeum w tym sezonie, czekają ich jeszcze cztery mecze: dwa w Lidze Mistrzów z Cucine Lube Civitanova i Duklą Liberec oraz dwa w PlusLidze przeciwko Effectorowi Kielce oraz MKS Będzin.

Miniony tydzień był bodaj najtrudniejszy dla klubu w tym sezonie. Najpierw żółto-czarnym przytrafiła się niespodziewana strata punktów w spotkaniu z Indykpolem AZS Olsztyn, a później całą siatkarską Polską zasmuciła informacja o kontuzji Michała Winiarskiego i konieczności przeprowadzenia operacji, która wyklucza przyjmującego z gry do końca rozgrywek. Pech nie opuścił jednak podopiecznych Miguela Falaski. Przygotowania do środowego meczu z Lube utrudniają problemy żołądkowe. Pomimo tych przeciwności żółto-czarni są optymistycznie nastawieni w kontekście dalszej rywalizacji.

Spotkanie w Civitanova będzie starciem lidera z wiceliderem grupy E. Po czterech kolejkach z kompletem zwycięstw przewodzi Cucine Lube. Skra zajmuje drugie miejsce i ma trzy punkty mniej. Mecz we Włoszech może zdecydować o tym, który z zespołów zajmie pierwsze miejsce na koniec fazy grupowej. Środowy pojedynek rozpocznie się o godz. 20.30.

M.Sz.

 

PLPS: Znamy uczestników turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarzy

nzt42i1vmfgf5sco9s6b2vr72ncnb8yn

Turniej finałowy Pucharu Polski siatkarzy z udziałem ośmiu drużyn zostanie rozegrany w dniach 5-7 lutego we wrocławskiej hali Orbita. Spotkania 13. kolejki PlusLigi wyłoniły ostatniego uczestnika tej imprezy.

Osiem drużyn będzie rywalizowało od 5 do 7 lutego we Wrocławiu o Puchar Polski siatkarzy. Będzie to sześć czołowych ekip PlusLigi po pierwszej rundzie fazy zasadniczej: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów –Asseco Resovia Rzeszów – Lotos Trefl Gdańsk – Cerrad Czarni Radom – Jastrzębski Węgiel oraz dwie ekipy z I ligi:  GKS Katowice – SMS PZPS Spała. Drużyna z Katowic start we Wrocławiu zapewniła sobie po pokonaniu 3:0 Aluronu Virtu Warta Zawiercie; siatkarze SMS również w trzech setach ograli w decydującym meczu Ślepsk Suwałki.

Jastrzębianie start we wrocławskim turnieju zapewnili sobie rzutem na taśmę, w 13. kolejce ekstraklasy. W grze o udział w tej imprezie, oprócz jastrzębian, liczyli się jeszcze siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn i Cuprum Lubin. Olsztynianie z dorobkiem 21. punktów mieli punkt przewagi nad Cuprum i dwa nad Jastrzębskim Węglem, ale przegrali we własnej hali z liderem tabeli – ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Siatkarze Z Lubina wygrali po tie-breaku z Cerradem Czarnymi w Radomiu i przed ekipą z Jastrzębia-Zdroju otworzyła się szansa na awans do czołowej szóstki. Zwycięstwo za trzy punkty nad Effectorem w Kielcach dawało podopiecznym Marka Lebedewa udział w turnieju finałowym. Jastrzębianie wykonali zadanie, pewnie wygrali 3:0 i uzupełnili stawkę uczestników wrocławskiej imprezy.

 

Spotkanie ćwierćfinałowe zostaną rozegrane w piątek – 5 lutego, w sobotę – 6 lutego czterej zwycięzcy zmierzą się w półfinałach, a zwycięzcę wyłoni finałowa batalia, która zostanie rozegrana w niedzielę – 7 lutego. W losowaniu par ćwierćfinałowych Pucharu Polski rozstawione będą cztery najlepsze drużyny pierwszej rundy fazy zasadniczej PlusLigi.

Przypomnijmy, że obrońcami trofeum są siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk, którzy w ubiegłorocznym finale pokonali w Gdańsku Asseco Resovię 3:1 (25:22, 21:25, 25:21, 25:23). W dwóch poprzednich latach (2013, 2014) po puchar sięgali siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wrocławski turniej wyłoni zwycięzcę 59. edycji tej imprezy. Najwięcej triumfów w historii mają siatkarze AZS Olsztyn – 7 (1970, 1971, 1972, 1982, 1989, 1991, 1992), następnie PGE Skry Bełchatów – 6 (2005, 2006, 2007, 2009, 2011, 2012) oraz Legii Warszawa – 5 (1952, 1961, 1984, 1986, 1995) i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle – 5 (2000, 2001, 2002, 2013, 2014).

 

Program turnieju finałowego PP:

 

2016-02-05 (piątek) – ćwierćfinały
2016-02-05 (sobota) – półfinały
2016-02-05 (niedziela) – finał

 

Transmisje turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarzy na sportowych antenach Polsatu.

 

Robert Murawski, Polsat Sport

M.Sz.

PLPS: Kłopoty PGE Skry Bełchatów przed meczem z Cucine Lube

11qqv2zcqg5app4w6yvo3akbogcyu8w2

Siatkarze PGE Skry Bełchatów z powodu problemów żołądkowych w okrojonym składzie przygotowują się do środowego meczu Ligi Mistrzów z Cucine Lube Civitanova. – Chcieliśmy przełożyć spotkanie, ale nie pozwalają na to przepisy – poinformował prezes klubu Konrad Piechocki.

Jak powiedział prezes bełchatowskiego klubu, w poniedziałkowym porannym treningu uczestniczyło pięciu siatkarzy z piętnastoosobowej kadry.
– W tej chwili zdolni do gry są tylko Robert Milczarek, Nicolas Marechal, Nicolas Uriarte, Marcel Gromadowski i Israel Rodriguez. Pozostali zawodnicy oraz kilku członków sztabu szkoleniowego poranek spędzili w szpitalu na kroplówkach. Problemy żołądkowe zawodnicy zaczęli zgłaszać w nocy z niedzieli na poniedziałek i prawdopodobnie ich przyczyną jest wirus albo zatrucie pokarmowe – mówił Piechocki.

W tej sytuacji w klubie zastanawiano się nad przełożeniem wyjazdowego środowego spotkania Cucine Lube Civitanova.

– Sprawdziliśmy przepisy rozgrywek prowadzonych przez CEV i nie jest to możliwe. Moglibyśmy oddać mecz walkowerem, ale za to grożą nam wysokie kary. Nie mamy więc wyjścia i mam nadzieję, że przy dobrej opiece medycznej uda się chłopaków postawić na nogi. Nasza forma jest jednak wielką niewiadomą – tłumaczył Piechocki.

Mecz 5. kolejki siatkarskiej LM jest zaplanowany na środę o godz. 20.30. Drużyna PGE Skry po poniedziałkowym popołudniowym treningu pojedzie do Krakowa, skąd w środę rano poleci do Bergamo.

W meczu nie będzie mógł wystąpić Michał Winiarski, który w tym tygodniu ma przejść operację kręgosłupa. Jego absencja potrwa co najmniej trzy miesiące.

Po czterech rozegranych meczach PGE Skra jest wiceliderem gr. E Ligi Mistrzów. Prowadzi Cucine Lube Civitanova, które ma dwa punkty więcej od bełchatowian. Mecz we Włoszech może zdecydować o tym, który z zespołów zajmie pierwsze miejsce na koniec fazy grupowej.

M.Sz.

PLPS: Ostatnie miejsce w turnieju finałowym Pucharu Polski 2016 dla jastrzębian!

LW_L1455jasterzebie

Jastrzębski Węgiel jest ostatnią ekipą, która wywalczyła awans do turnieju finałowego o Puchar Polski w piłce siatkowej 2016. Awans zapewniła sobie w meczu kończącym 13 serię gier PlusLigi i zarazem ostatnim na półmetku fazy zasadniczej.

W rundzie finałowej, która w dniach 5-7 lutego zostanie rozegrana we wrocławskiej hali Ortbita, wystąpi w sumie osiem zespołów (5 lutego ćwierćfinały, 6 lutego półfinały, 7 lutego finał).

W ćwierćfinale zagrają dwa zespoły zwycięzcy rundy wstępnej (pierwszoligowe GKS Katowice oraz SMS PZPS Spała) oraz sześć najwyżej sklasyfikowanych zespołów po zakończeniu pierwszej rundy fazy zasadniczej rozgrywek PlusLigi . Dodatkowo zespoły z miejsc 1-4 po zakończeniu pierwszej rundy fazy zasadniczej rozgrywek PlusLigi zostaną rozstawione w losowaniu ćwierćfinałów Pucharu Polski.

Awans z PlusLigi zapewniły sobie: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów, LOTOS Trefl Gdańsk, Asseco Resovia Rzeszów, Cerrad Czarni Radom oraz Jastrzębski Węgiel. – Turniej gramy we Wrocławiu? To muszę tam być, znaczy musimy. Ja przecież urodziłem się we Wrocławiu, zrobię wszystko, by tam pojechać na Puchar Polski – mówił kilka dni temu atakujący Jastrzębskiego Węgla Maciej Muzaj. I okazało się, że jego marzenie się spełniło.

Autor: Kamil Składowski

M.Sz.

PLPS: Effector Kielce – Jastrzębski Węgiel 0:3

Jastrzębski Węgiel 141

Jastrzębski Węgiel, poza ligowymi punktami, włączył w Kielcach o miejsce w turnieju finałowym Pucharu Polski w piłce siatkowej 2016. Wygrał za trzy punkty i w nagrodę zagra we Wrocławiu.

W pierwszym secie zdecydowanie lepszą drużyną byli goście, którzy tylko na samym początku mieli drobne problemy. Później jednak uzyskali wysoką przewagę, a świetnie rozgrywał Michal Masny, który wykreował lidera w ataku – Macieja Muzaja. Zresztą cały zespół z Jastrzębia Zdroju atakował zdecydowanie lepiej – w sumie średnia ataku w pierwszej partii to 67 procent!

W drugim secie wprawdzie jastrzębianie trochę słabiej zagrywali, a kilka pomyłek zaliczył Muzaj, to jednak w niezwykle emocjonującej końcówce (Effector miał kilka piłek setowych) świetnie spisywał się przyjmujący jastrzębian Alexander Shafranovich. To on wziął na siebie ciężar gry i poprowadził zespół do bardzo ważnej wygranej.

Trzeci set to prawdziwa egzekucja, jastrzębianie bardzo szybko odskoczyli, a Effector nie potrafił dokładnie przyjąć. Nie pomogły też zmiany, które przeprowadził trener Dariusz Daszkiewicz – m.in. na boisku pojawił się Sławomir Stolc. Jastrzębianie prowadzili ponad dziesięcioma punktami i pewnie wygrali trzeciego seta. To im zagwarantowało nie tylko trzy punkty, lecz także udział w turnieju finałowym Pucharu Polski. – To był nas cel, jedna z szans, by w tym sezonie zdziałać coś wielkiego – przyznaje prezes Jastrzębskiego Węgla Przemysław Michalczyk.

Statystyki meczu:
http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25241&Page=S

M.Sz.

PLPS: Cerrad Czarni Radom – Cuprum Lubin 2:3

LW_L1455jasterzebie

Cerrad Czarni Radom przegrał Cuprum Lubin 2:3 (25:23, 22:25, 25:20, 23:25, 11:15) w meczu trzynastej kolejki PlusLigi. Spotkanie stało na wysokim poziomie sportowym. Do końca toczyła się walka o ligowe punkty. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami – jeden dopisali do swojeog konta radomianie, a dwa lubinianie.
Pierwszą partię sobotniego meczu dużo lepiej rozpoczęli radomianie, którzy już na pierwszej przerwie technicznej objęli dwupunktowe prowadzenie (8:6). Chwilę przed pauzą pewnym atakiem ze skrzydła popisał się Artur Szalpuk. Po wznowieniu gry lubinianie nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu, żeby zatrzymać w ataku wspomnianego Szalpuka (10:6). Krótka przerwa na żądanie trenera Cretu sprawiła, że drugiej pauzie Cuprum przegrywał (13:16). Końcówka seta była bardzo wyrównana i emocjonująca. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili gospodarze (25:23). W ostatniej akcji Marcus Bohme zaserwował w aut.

Drugą partię dużo lepiej rozpoczęli zawodnicy z Lubina, który wyraźnie podrażniła porażka w końcówce pierwszego seta. Serią świetnych zagrywek popisał się Bohme (8:4). Gospodarze mieli spore problemy z dokładnym przyjęciem jego serwisu. Po wznowieniu gry podopieczni Raulo Lozano zaczęli punkt po punkcie odrabiać straty. Dzięki dobrej postawie Ostrowskiego w polu serwisowym oraz udanym kontratakom Bołądzia zniwelowali stratę do jednego oczka (10:11). Od tego momentu zespoły grały punkt za punkt. Na przerwie na nieznaczne, jednopunktowe prowadzenie wyszli zawodnicy Cerradu Czarnych (16:15). Przy wyniki (21:21) w obronie i kontrze lepiej spisywali się przyjezdni. Wygraną w tym meczu przypieczętował atakiem po bloku Wojciech Włodarczyk (25:22).

Set numer trzy to walka punkt za punkt od pierwszego gwizdka sędziowskiego. Na pierwszej pauzie na jednopunktowe prowadzenie wyszli zawodnicy Cuprum Lubin (8:7). Warto podkreślić, że oba zespoły prezentowały wysoki poziom sportowy zarówno w ataku oraz bloku. Dopiero chwilę przed drugą pauzą na dwupunktowe prowadzenie wysunęli się gospodarze. Najpierw skutecznie z lewego skrzydła zaatakował Wojciech Żaliński, a później z przechodzącej piłki Kampa (16:14). Radomianie wypracowanej przewagi nie dali sobie już wydrzeć z rąk. Gospodarze do końca zagrali pewnie, a przede wszystkim skutecznie. Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny z prawego skrzydła zdobył Bołądź (25:20).

Czwartą partię podobnie jak drugą lepiej zaczęli goście. Dzięki dobrej grze w kontrze lubinianie objęli prowadzenie (13:7). Cuprum na drugiej przerwie technicznej utrzymał wypracowaną przewagę (16:11). Kiedy wydawało się, że przyjezdni pewnie zmierzają po wygraną w tej odsłonie meczu, do gry włączyli się siatkarze z Radomia, którzy zniwelowali stratę do dwóch oczek (15:17). Faza końcowa tej części meczu byłą wyrównana. Goście początkowo nie wykorzystali okazji do zwiększenia swojej przewagi – w ataku popełniali proste błędy (21:21). Jednak w decydujących momentach Włodarczykowi nie zadrżała ręka w ataku. To właśnie on skutecznie obił skutecznie blok rywali w ostatniej akcji tej partii (25:23).

Tie-breaka od prowadzenia (4:2) rozpoczęli siatkarze Cuprum. Od początku dobrze czytali grę przeciwników, ustawiając szczelny blok oraz wykorzystując akcje grane w kontrze. W tym fragmencie gry ciężar gry na swoje barki wziął Włodarczyk. To właśnie po jego kolejnym udanym ataku, goście dopisali do swojego konta ósmy punkt (8:5). Po zamianie stron Cerrad Czarni, dzięki zagrywce Żalińskiego zniwelowała stratę do jednego oczka (7:8). Do końca toczyła sie wyrównana walka, ale ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili goście. Wygraną przypieczętował atakiem z prawego skrzydła Mateusz Malinowski.

Stastystyki do meczu:
http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25238&Page=S

MVP spotkania został: Wojciech Włodarczyk.
Autor: Katarzyna Porębska

M.Sz.

PZPS: 4. EDYCJA CHARYTATYWNEGO KALENDARZA FUNDACJI HEROSI 2015’

_PSU5644

Reprezentanci Polski w piłce siatkowej mężczyzn Andrzej Wrona, Karol Kłos, Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Marcin Możdżonek, Paweł Zatorski, Piotr Gacek, Grzegorz Łomacz, Fabian Drzyzga, Artur Szalpuk, Mateusz Mika, Rafał Buszek, Dawid Konarski, Mateusz Bieniek, Wojciech Włodarczyk oraz trenerzy Stéphane Antiga i Philipe Blain już po raz czwarty wsparli charytatywną inicjatywę Fundacji Herosi i zostali bohaterami kalendarza na rok 2016.

Polscy siatkarze po raz kolejny bezinteresownie zdecydowali się wesprzeć charytatywny projekt Fundacji Herosi. Na potrzeby kalendarza powstały wyjątkowe zdjęcia autorstwa Sylwii Dąbrowy, przedstawiające siatkarzy „dużych Herosów” z dziećmi „małymi Herosami”. Jest to jedyny tego typu projekt charytatywny w Polsce z udziałem mistrzów świata w piłce siatkowej mężczyzn.

Charytatywne kalendarze związane są z prowadzoną przez Fundację Herosi kampanią, która ma na celu propagowanie szeroko rozumianej idei pomagania, jak również służą pozyskaniu środków na zakup sprzętu medycznego dla Kliniki Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. – Warto pomagać dzieciom, my o tym wiemy i od wielu lat już wspieramy już Fundację Herosi. Można zdziałać naprawdę bardzo wiele – podkreśla środkowy reprezentacji Polski Andrzej Wrona.

Kalendarze-cegiełki dostępne są za pośrednictwem oficjalnego profilu Fundacji Herosifacebook.pl/FundacjaHerosi  oraz na wybranych meczach  PlusLigi.

Fundacja Herosi jest organizacją pożytku publicznego, która od 2009 roku niesie pomoc dzieciom z chorobami nowotworowymi. Pozyskuje środki na zakup sprzętu medycznego dla Kliniki Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, specjalizującej się w leczeniu guzów kości u dzieci i młodzieży. Tylko w 2015 roku Fundacja Herosi przekazała Klinice nowoczesny sprzęt medyczny zakupiony za kwotę 250 000 zł.: stół operacyjny ALPHASTAR PRO 1132, firmy MAQUET GmbH z wyposażeniem oraz elektrokoagulator – aparat SPECTRUM wraz z akcesoriami.

Od początku działalności Fundacja Herosi związana jest z siatkówką, w szczególności z Reprezentacją Polski, której zawodnicy i trenerzy czynnie wspierają działania Herosów. Biorą udział w zbiórkach publicznych, spotkaniach z podopiecznymi Fundacji oraz użyczają swojego wizerunku w kolejnych edycjach charytatywnego kalendarza Fundacji Herosi.

Więcej informacji można znaleźć na: facebook.pl/FundacjaHerosiinstagram.com/fundacjaherosi  

Autor/Źródło: Janusz Uznański – Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej

M.Sz.

PLPS: Indykpol AZS Olsztyn – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3

LW_L1455jasterzebie

Indykpol AZS Olsztyn w meczu 13. kolejki PlusLigi podejmował we własnej hali aktualnego lidera tabeli ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Olsztynianie w trzech setach ulegli zespołowi z Opolszczyny.
Olsztynianie po wznowieniu rozgrywek prezentują bardzo wysoki poziom. W ubiegłą sobotę podopieczni Andrei Gardiniego pokonali na wyjeździe PGE Skrę Bełchatów 3:1. Z kolei ZAKSA w trzech setach wygrała z Cuprum Lubin.
Początek meczu w Olsztynie był wyrównany. Do stanu (5:5) zespoły grały punkt za punkt. Następnie inicjatywę na parkiecie przejęli goście. W ataku bardzo dobrze spisywał się Kevin Tillie oraz Łukasz Wiśniewski. Przed przerwą techniczną ZAKSA wypracowała trzypunktową przewagę (8:5). Po wznowieniu gry kędzierzynianie dołożyli do swojej gry skuteczny blok. To głównie dzięki temu elementowi na drugiej pauzie ich prowadzenie wzrosło do pięciu oczek (16:11). Goście do końca tej części spotkania utrzymali koncentrację i pewnie wygrali do 18.
W drugim secie na boisku dominowała tylko jedna drużyna i była nią ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Goście rozpoczęli tę część meczu z wysokiego „c”. Świetną serią ataków popisał się Jurij Gladyr (8:4). Niestety olsztynianie nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu, żeby powstrzymać rywali. Coraz skuteczniejszy w kontrataku był Wiśniewski i Sam Deroo dając prowadzenie swojej drużynie odpowiednio (12:7) i (18:11). W końcówce kolejne punkty serwisem zdobył z kolei Konarski (22:11). Ostatecznie goście wygrali w tej partii (25:15).
Set numer trzy podobnie jak wcześniejsze lepiej zaczęli goście, którzy dość szybko wypracowali trzypunktową przewagę, którą utrzymali na pauzie. Podopieczni Ferdinandao de Giorgi skutecznie atakowali i ustawiali szczelny blok przez który nie potrafili się przebić zawodnicy Indykpolu AZS Olsztyn (8:5). W tej sytuacji trener Gradini zdecydował się wprowadzić do gry Marcina Walińskiego w miejsce Bartosza Bednorza. Waliński uspokoił przyjęcie swojego zespołu. W dużej mierze to dzięki niemu Indykpol AZS doprowadził do remisu (13:13). Końcówka tej części meczu była dość wyrównana, ale ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili siatkarze z Kędzierzyna-Koźla (25:20).

Indykpol AZS Olsztyn – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 15:25, 20:25)

Statystyki do meczu:
http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25239&Page=S

MVP spotkania został: Benjamin Toniutti.

M.Sz.

PLPS: AZS Częstochowa – AZS Politechnika Warszawska 3:0

LW_L1455jasterzebie

Po miesiącu przerwy częstochowianie powrócili do gry. W meczu 13. kolejki PlusLigi pokonali przed własną publicznością AZS Politechnikę Warszawską 3:0 (25:17, 25:19, 25:18).
Od pierwszej piłki w wyjściowej szóstce pojawił się Krzysztof Wierzbowski, który końcem roku rozwiązał kontrakt z Effectorem Kielce i związał się ze stołaczną Politechniką. Pierwszą partię spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy dzięki dobrej, odrzucającej zagrywce Mateja Pataka objęli dwupunktowe prowadzenie (6:4). Jeszcze przed przerwą techniczną AZS Politechnika Warszawska zniwelowała stratę do jednego oczka (7:8). W dalszej części biało-zieloni kontynuowali swoją dobrą grę. Atakowali bardzo dobrze, zmieniając przy tym sposób ataku – raz mocno po bloku, a chwilę później popisywali się skuteczną kiwką. Do tego dołożyli dobrą zagrywkę, z której przyjęciem nie potrafili sobie poradzić przyjezdni. Chwilę przed drugą pauzą Łukasz Polański posłał na stronę rywali asa serwisowego (16:11). Goście nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na zatrzymanie świetnie dysponowanych podopiecznych Michała Bąkiewicza (25:17). Na niewiele zdały się zmiany w szeregach Inżynierów. W ostatniej akcji Jakub Kowalczyk zaserwował w połowę siatki.
Drugą odsłonę meczu od serii bardzo dobrych zagrywek rozpoczął Rafał Szymura (3:0). Zawodnicy z Warszawy nie złożyli broni i punkt po punkcie starali się odrobić straty. Jednak na pierwszą pauzę z dwoma punktami przewagi schodzili gospodarze (8:6). W dalszej części biało-zieloni bardzo dobrze bronili i wykorzystywali kontry (14:11) i (16:13). W końcówce seta kibice zgromadzenie w hali byli światkami niesamowitych, długich obron. AZS Częstochowa do końca kontrolował grę. Tego seta asem serwisowym zakończył Bartłomiej Lipiński (25:19).
Akademicy z Częstochowy podbudowani wygraną dwóch pierwszych setów, kolejnego rozpoczęli równie dobrze. Dość szybko wypracowali trzypunktową przewagę, którą utrzymali na czasie (8:5). Chwilę przed pauzą skutecznie zaatakował Lipiński. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną podopieczni Jakuba Bednaruka, dzięki dobrej postawie w polu serwisowym Waldemara Świrydowicza zniwelowali stratę do jednego punktu (15:16). W tym fragmencie gry wyraźnie spadła skuteczność gospodarzy w ataku w pierwszym tempie.  Jednak w końcówce Akademicy z Częstochowy dzięki zagrywce Rafaela Redwitza zdołali wypracować cztery punkty przewagi (22:18). Z kolei Inżynierowi popełniali coraz więcej prostych błędów w ataku. Zwycięstwo przypieczętował skutecznym atakiem Szymura (25:18).

AZS Częstochowa – AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:17, 25:19, 25:18)

Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25237&Page=S

MVP spotkania został: Rafael Redwitz.

Autor: Katarzyna Porębska

M.Sz.

PLPS: Asseco Resovia Rzeszów – LOTOS Trefl Gdańsk 3:0

LW_L1455jasterzebie

W hitowym pojedynku XIII kolejki w ekipie mistrza Polski zabrakło Bartosza Kurka (chory), a w zespole wicemistrza: Mateusza Miki i Sebastiana Schwarza. Brak dwójki podstawowych przyjmujących ekipy z Gdańska początkowo okazał się większym osłabieniem niż absencja podstawowego atakującego Asseco Resovii. Resoviacy mocno we znaki dawali sie rywalom zagrywką, obstrzeliwując raz za razem młodego Kamilla Dębskiego. Przewaga gospodarzy rosła jak na drożdżach. Zdenerwowany takim obrotem sprawy trener Anastasi desygnował do gry w miejsce młodego przyjmującego… atakującego Damiana Schulza. Początkowo nie przynosiło to efektów. Gospodarze wygrywali już 24:16 i wówczas na dobre rozkręcił się Schultz. Najpierw popisał sie skutecznym atakiem, a później serią mocnych zagrywek. Gdańszczanie zdobyli z rzędu pięć punktów, a po asie serwisowym Schulza było już tylko 24:22 (szósty obroniony setbol). Na boisku wówczas pojawił się w miejsce Oliega Achrema, Julien Lyneel i zakończył atakiem po bloku seta.

Od początku II seta gra była już bardziej wyrównana. Gdańszczanie imponowali siłą ataku i zagrywki, a gospodarze mieli sporo problemów z dokładnym przyjęciem. Resoviaków do walki poderwał Julien Lyneel, a na ataku świetnie spisywał się Aleksander Śliwka. Gdy gospodarze od stanu 15:16 zdobyli z rzędu trzy punkty wydawało sie, że złapali już właściwy rytm, ale za moment rywale szybko zniwelowali dystans (19:19), a później wyszli nawet na prowadzenie 22:21 i 23:22. Odpowiedź resoviaków była natychmiastowa (24:23). Ekipa z Gdańska obroniła set bola i za chwilę sama stanęła przed szansa na zwycięstwo (25:24 i 26:25). Ostatnie słowo należało jednak do mistrzów Polski, którzy dwa ostatnie punkty w secie zdobyli blokiem (Lyneel na Schulzu i Dryja na Troyu).

W III secie wyrównana walka trwała do stanu 8:8, później resoviacy zdobyli cztery punkty z rzędu blokiem i objęli prowadzenie 12:8, którego nie oddali już do końca.

Asseco Resovia Rzeszów – LOTOS Trefl Gdańsk 3-0 (25:22, 28:26, 25:20)

Statystyki meczowe: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25243&Page=S

MVP meczu: Thomas Jaeschke.

M.Sz.