Adam Gorol: chcemy odbudować Jastrzębski Węgiel

Adam Gorol

Adam Gorol, dotychczasowy przewodniczący Rady Nadzorczej Jastrzębskiego Węgla został pełniącym obowiązki prezesa zarządu klubu. Przemysław Michalczyk będzie pełnił funkcję zastępcy prezesa, które będzie zajmował się sprawami sportowymi. Oto, co Adam Gorol  chce zrobić w bliskiej i dalszej przyszłości.

PLUSLIGA.PL: Skąd wziął się pomysł na zmianę we władzach spółki?
ADAM GOROL: Po prostu sytuacja w klubie wymaga mocnego zaangażowania w obszarze sportowym, jak i biznesowym. Rada Nadzorcza doszła do wniosku, że potrzebne jest rozszerzenie zarządu do dwóch osób, by go wzmocnić i umożliwić pracę nad realizacją naszych planów, a w szczególności pozyskaniem nowych zewnętrznych źródeł finansowania.

A te mogą być znowu ambitne? Wydawało się, że po stracie niemal wszystkich czołowych graczy Jastrzębski spadnie w ligową przeciętność, a tymczasem na półmetku fazy zasadniczej zajmuje szóste miejsce.
ADAM GOROL: Nie jest tajemnicą, że dotknęła nas trudna sytuacja ekonomiczna naszego strategicznego sponsora Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Nie byłoby to aż tak trudne, gdyby nie pozostały zaległe zobowiązania z poprzednich okresów wobec zawodników wysokobudżetowych. Ta sytuacja spowodowała bardzo istotne trudności i pogorszenie płynności finansowej naszego klubu, jednak udało się przekonać naszego strategicznego sponsora do dalszego wspierania naszego klubu, na poziomie pozwalającym nam funkcjonować. Wracając do pytania o wyniki, to spodziewaliśmy się tego, że pod względem sportowym może to być bardzo trudny sezon. Nikt nie był w stanie przewidzieć, jak ten zespół będzie się prezentował, został bowiem skonstruowany mniej więcej w 90-procentach z nowych zawodników. Dla nas, dla Zarządu i Rady Nadzorczej jest wielką pomocą i niespodzianką, to w jaki sposób gra ten zespół i jakie osiąga wyniki. Rokuje bardzo dobrze, jest wielkim pozytywnym zaskoczeniem. To dla nas satysfakcja, że Jastrzębski Węgiel zajął miejsce w czołowej szóstce PlusLigi na półmetku fazy zasadniczej. To ułatwi nam odbudowanie się klubu także po stronie ekonomicznej i utrzymanie pozytywnego wizerunku. To był także jeden z bodźców, który dodał nam energii, by rozbudowywać zarząd. Przemek Michalczyk zajmie się teraz głownie sportem, a ja będę zajmował się głównie finansami. Można powiedzieć, że poszerzyliśmy skład zespołu, który ma zarządzać klubem.

Jakie stawiacie sobie cele na teraz i na przyszłość?
ADAM GOROL: Celem długoterminowym jest odbudowanie się Jastrzębskiego Węgla. Osobiście jestem realistą, znam sytuację klubu i zamiast stawiania sobie wielkich celów, na razie wolę myśleć o uporządkowaniu spraw wewnątrz klubu, zarówno jeśli chodzi o sport, jak i wszystko pozostałe. Przede wszystkim trzeba zmienić mentalność, podejście. Nie wolno już być nastawionym, jak do tej pory, że coś nam się należało i tak już będzie. Według mnie nic nikomu się z góry nie należy, trzeba wypracować u nas takie warunki dla biznesu, żeby marka Jastrzębski Węgiel była atrakcyjna dla potencjalnych sponsorów. Celem zasadniczym jest bycie na szczycie PlusLigi pod względem organizacyjnym. Bo jeśli to nam się uda, to według mnie powinni się pojawić sponsorzy, a przez to znowu będzie można wdrapać się na szczyty PlusLigi.

P.I.

CEV: Dragons Lugano – Asseco Resovia Rzeszów 0:3

202653_160126PALCZYNSKI014

Z kompletem zwycięstw i tylko jednym starconym setem Asseco Resovia zakończyła fazę grupową Ligi Mistrzów.

Mistrzowie Polski bez większych problemów pokonali Dragons Lugano. Nieco emocji było tylko w inauguracyjnej partii. Od początku nieznacznie przeważali gospodarze (16:13, 21:20), ale z upływem czasu dominowała już ekipa z Rzeszowa. W dwóch kolejnych przewaga zespołu trenera Andrzeja Kowala nie podlegała już dyskusji, a w końcówce III seta debiut zaliczył 17-letni rozgrywający Marcin Karakuła.

Dragons Lugano – Asseco Resovia Rzeszów 0-3 (23:25, 17:25, 18:25)

Statystyki z meczu:

http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27853

M.Sz.

CEV: PGE Skra Bełchatów – Dukla Liberec 3:0

202653_160126PALCZYNSKI014

PGE Skra Bełchatów pokonała Duklę Liberec 3:0 (25:18, 25:17, 25:19) w meczu szóstej kolejki grupy E Ligi Mistrzów. Zwycięstwo dało polskiej drużynie awans do fazy play off.

Bełchatowianie spokojnie wypunktowali rywala. Po wyrównanych początkach podopieczni trenera Miguela Falaski szybko uzyskiwali wyraźną przewagę. Czeska drużyna, której barw broni m.in. Adrian Patucha momentami ograniczała się do roli statysty.

Przewaga polskiego zespołu uwidoczniła się już przy pierwszych piłkach. Po skutecznych atakach Mariusza Wlazłego i Facundo Conte gospodarze wyszli na prowadzenie (8:4). Chwilowe problemy pojawiły się jedynie po pierwszej przerwie technicznej, kiedy sporo krzywdy wyrządził przyjmującym PGE Skry serwujący Lubomir Stanek. Potem już było wszystko zgodnie z planem.

W drugim secie na pierwszy regulaminowy czas bełchatowianie schodzili prowadząc 8:6. Im bliżej decydujących rozstrzygnięć, tym PGE Skra powiększała swoją przewagę, a najskuteczniejszy był jej kapitan, który zdobył osiem punktów. W trzecim secie walka punkt za punkt trwała do pierwszej przerwy technicznej. Dalszy scenariusz podobny był do tego z dwóch wcześniejszych setów.

Trzy polskie kluby znalazły się w czołowej dwunastce Ligi Mistrzów. Wcześniej awans zapewniły Asseco Resovia Rzeszów oraz LOTOS Trefl Gdańsk.

Statystyki meczu:

http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27829

M.Sz.

 

Nowy prezes PGE Atomu Trefla Sopot

A

PGE Atom Trefl Sopot informuje, że w dniu 24 stycznia uległ zmianie skład zarządu klubu. Ze stanowiska prezesa zrezygnował piastujący tę funkcję od 2013 roku Roman Szczepan Kniter. Klubowe stery powierzono Markowi Wierzbickiemu, a nowym wiceprezesem mianowano dotychczasowego dyrektora zarządzającego klubu, Bartosza Kurnatowskiego.

– Obejmowałem funkcję prezesa PGE Atomu Trefla Sopot w marcu 2013 roku i dziś dzięki sumiennej, wspólnej pracy klub działa wzorowo. Po drodze zbudowaliśmy mocną jednostkę patrząc pod kątem sportowym i organizacyjnym, czego dowodami są sukcesy na obu tych polach – z jednej strony medale, z drugiej różne wyróżnienia dla samego klubu i zaufanie silnych sponsorów. W mojej ocenie minione 3 lata były więc na pewno udane. Zostawiam klub w dobrej kondycji finansowej w rękach profesjonalistów, którzy go już znają i będą nim kierować z pozycji nowego zarządu. Wiem, że nie tylko będą kontynuowali proces budowy tej marki, ale też wniosą nowe pomysły i dynamizm w działaniu – mówi Roman Szczepan Kniter.

Od 2013 roku PGE Atom Trefl Sopot zdobywał medale w lidze krajowej – kolejno złoty, brązowy i srebrny. Klub z powodzeniem radził sobie także w Lidze Mistrzyń oraz dotarł do finału Pucharu CEV.

– Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim Kibicom za te lata wspólnego dopingu. Dziękuję też wszystkim zawodniczkom i trenerom oraz pracownikom, współpracownikom, kontrahentom za zaufanie i wiele wspólnych emocji oraz wspaniałe sukcesy sportowe. Szczególnie dziękuję wszystkim naszym sponsorom na czele z PGE Polską Grupą Energetyczną, którzy w ciągu tych wszystkich lat zawsze wspierali drużynę i w praktyce realizowali strategię długoterminowej współpracy oraz systematycznej działalności na rzecz środowiska Pomorza poprzez marketing sportowy – podsumował ustępujący prezes i dodał: – Ja sam nie rozstaję się z klubem, ponieważ jako prezes zarządu Trefla SA, jednego ze sponsorów tytularnych klubu, nadal będę wspierał rozwój PGE Atomu Trefla, ale oczywiście już w innej roli i na zupełnie innych płaszczyznach.

Nowym prezesem klubu został mianowany Marek Wierzbicki, który od listopada 2015 roku pełnił w klubie rolę wiceprezesa. W sporcie działa od sześciu lat – jego doświadczenie obejmuje członkostwo w Radach Nadzorczych Trefla Gdańsk SA oraz Trefla Sopot SA. Jest absolwentem Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego z tytułem magistra ekonomii.

– Dziękuję radzie nadzorczej spółki za powierzenie mi tej odpowiedzialnej funkcji w zarządzie klubu. Mogę zapewnić, że będę starał się kontynuować działania mające na celu dalszy rozwój naszego klubu, gdyż według mnie kierunek obrany 3 lata temu jest właściwą drogą. Moim marzeniem jest, aby za kilka lat w naszym podstawowym składzie były nasze wychowanki lub zawodniczki z regionu Pomorza  – zapowiada Wierzbicki.

Funkcję wiceprezesa zarządu powierzono Bartoszowi Kurnatowskiemu, dotychczasowemu dyrektorowi zarządzającemu sopockiego klubu, który piastował to stanowisko od lipca 2013 roku.

– Finansowo klub jest bardzo stabilny, organizacyjnie także wszystko działa bez najmniejszego zarzutu. Mimo tego nie spoczywamy na laurach, tylko z roku na rok wciąż staramy się rozwijać i udoskonalać nasze działania. Będziemy je więc kontynuować i  realizować z najwyższą starannością – mówi nowy wiceprezes PGE Atomu Trefla.

PGE Atom Trefl Sopot rozgrywa obecnie szósty sezon w siatkarskiej ekstraklasie. Od pierwszego sezonu zakończonego w 2011 roku sopocka drużyna nie schodzi z ligowego podium i ma na swoim koncie dwa mistrzostwa i dwa wicemistrzostwa kraju, a także brązowy medal ligowy oraz Puchar Polski. Obecnie klub rozgrywa także czwarty sezon na parkietach Europejskiej Ligi Mistrzyń, a w zeszłym roku dotarł do finału drugiego w europejskiej hierarchii Pucharu CEV. W 2012 roku PGE Atom Trefl Sopot otrzymał również nagrodę od Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej dla najlepszego organizatora rozgrywek klubowych na Starym Kontynencie.

Autor: Katarzyna Wirkowska

M.Sz.

CEV: Azeryol Baku – Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna 3:0

A

Azeryol Baku pokonał Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna 3:0 (25:16, 25:16, 25:20) w rewanżowym meczu 1/4 finału Pucharu CEV. Pierwsze spotkanie wygrał polski zespół 3:2.

Azerska drużyna awansowała do Rundy Challenge. Początek pierwszego seta był wyrównany. Następnie wyraźną przewagę uzyskały gospodynie. W drugiej partii Azeryol od początku miał przewagę. Muszynianki nie rezygnowały z odwrócenia losów spotkania. W trzecim secie prowadziły m.in. 8:4 i 8:6. Następnie przewagę uzyskał bakijski zespół i zasłużenie wygrał.

Wyniki meczów 1/4 finału
Galatasaray Stambuł – Volley Koniz
3:0 (25:16, 25:17, 25:16), rewanż 27 stycznia

Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna – Azeryol Baku
3:2 (27:25, 18:25, 23:25, 25:23, 15:5), 26 stycznia

Chmik Jużnyj – Schweriner SC
0:3 (16:25, 25:27, 20:25), 28 stycznia

Stiinta Bacau – Dynamo Krasnodar
0:3 (19:25, 19:25, 18:25), 28 stycznia

Statystyki meczu w Baku:

http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=28006

M.Sz.

PLPS: W sprzedaży bilety na finałowy turniej o Puchar Polski

A

Rozpoczęła się sprzedaż biletów na turniej finałowy Pucharu Polski, który zostanie rozegrany od 5 do 7 lutego we Wrocławiu w hali „Orbita”. Na 5 lutego zaplanowano ćwierćfinały, 6 lutego półfinały, 7 lutego finał.

Pary 1/4 finału:
mecz nr 29 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel (początek 13.00)
mecz nr 30 Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk (15.30)

mecz nr 31 GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów (18.00)
mecz nr 32 SMS PZPS Spała – PGE Skra Bełchatów (20.30)

W półfinałach zagrają zwycięzcy meczów 29 i 30 oraz 31 i 32. Mecze 1/2 finału rozpoczną się o 14.45 i 18.00, a finał o 14.45.

Sprzedaż biletów odbywa się online www.ticketpro.pl oraz za pośrednictwem punktów stacjonarnych sieci TICKETPRO

Ceny biletów:
– ćwierćfinały: 30 zł, 45 zł, 60 zł
– półfinały: 40 zł, 60 zł, 80 zł
– finał: 50 zł, 70 zł, 90 zł

Szczegółyhttp://www.plusliga.pl/pcup/s/games.html

M.Sz.

Heynen nie przedłuży kontraktu z niemiecką federacją siatkarską

A

Trener niemieckich siatkarzy Belg Vital Heynen nie przedłuży obowiązującego do 30 września kontraktu z tamtejszą federacją. To efekt przegranego z Polską meczu o trzecie miejsce turnieju w Berlinie, po którym gospodarze stracili szansę na wyjazd do Rio de Janeiro.

Niemiecka Federacja Piłki Siatkowej (DVV) oraz Heynen wspólnie zdecydowali o nieprzedłużaniu wygasającej za dziewięć miesięcy umowy. „Szanujemy decyzję Heynena, który chce się pożegnać po trzech latach pracy i po zakończeniu tegorocznej Ligi Światowej” – skomentował prezes DVV Thomas Krohne.

„Wszystko co piękne kiedyś się kończy” – uciął sam Heynen.

Polacy po zaciętym meczu pokonali w Berlinie Niemców 3:2 (20:25, 25:22, 16:25, 28:26, 16:14) i zajęli trzecie miejsce w turnieju kwalifikacyjnym. Dzięki temu wystąpią w maju w rozgrywkach interkontynentalnych w Tokio, gdzie mogą wywalczyć awans na igrzyska w Rio. Największym sukcesem Heynena było zdobycie z Niemcami brązowego medali mistrzostw świata w Polsce w 2014 roku.

M.Sz.

ORLEN Liga: Legionovia Legionowo – PTPS Piła 1:3

A

Legionovia Legionowo przegrała z PTPS Piła 1:3 (26:24, 23:25, 18:25, 21:25) w meczu kończącym 15. kolejkę ORLEN Ligi. Gospodynie miały szansę przedłużyć rywalizację w tym spotkaniu. Prowadziły przez znaczną część czwartego seta, ale ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły siatkarki z Piły.
W pierwszym secie walka toczyła się do ostatniej piłki. Każda z drużyn miała szanse na objęcie prowadzenia w spotkaniu. PTPS prowadził już pięcioma punktami, ale gospodynie szybko odrobiły straty. Był to dobry fragment gry Malwiny Smarzek.

Gospodynie prowadziły 15:10 i szybko straciły przewagę. Od stanu 16:16 Chojnacka i Paszek wykonały dwa skuteczne ataki. Był to sygnał do dobrej gry Legionovii, która prowadziła 21:17. Jednak zamiast szybko skończyć partię straciła kolejno pięć punków. PTPS wykorzystał szansę i wyrównał stan meczu.

Na początku trzeciego seta zespół gości uzyskał przewagę 4:0. Legionovia potrafiła szybko odrobić straty. W dalszej części partii nie brakowało seryjnie traconych punktów, ale po drugiej przerwie technicznej (14:16) PTPS zachował stabilną formę. Emocji już nie było zespół gości spokojnie wypunktował siatkarki z Legionowa.

PTPS miał już zapewniony co najmniej jeden punkt. Od tego seta grał już o całą stawkę. Legionovia nie poddawała się, miała jeszcze szansę na minimalne zwycięstwo. Gospodynie ambitnie walczyły i przed drugą przerwą techniczną uzyskały przewagę 15:11. Trener pilanek Nicola Vettori poprosił o czas. Krótka przerwa pozytwnie wpłynęła na zespół gości, który coraz lepiej bronił i wyprowadzał skuteczne kontry. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną PTPS zniwelował straty do jednego oczka (15:16). Od tego momentu warunki gry zaczęły dyktować zawodniczki z Piły (22:18). Zwycięstwo w tej partii, jak i całym meczu przypieczętowała Małgorzata Skorupa, która blokiem zatrzymała w ataku Joannę Pacak (25:21).
Nagroda MVP: Anity Kwiatkowskiej.

Statystyki meczu:

http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26394&Page=S

M.Sz.

CEV: PGE Atom Trefl Sopot bliski awansu do play off LM

A

Przed ważnymi spotkaniami w ORLEN Lidze z Impelem Wrocław (30 stycznia) i Chemikiem Police (3 lutego), wicemistrzynie Polski z PGE Atomu Trefla Sopot muszą jeszcze skupić się na najbliższym spotkaniu Ligi Mistrzyń z Calcitem Lublana. Aby zapewnić sobie awans do fazy play off bez konieczności patrzenia na wynik meczu VakifBanku Stambuł z Igorem Gorgonzola Novara, Atomówki potrzebują zwycięstwa w dwóch setach. Mecz z mistrzyniami Słowenii zostanie rozegrany w środę, 27 stycznia w ERGO ARENIE (początek 18.00).

Mecz piątej kolejki z VakifBankiem nie był do końca taki, jakiego oczekiwano w Sopocie. Szybka wygrana tureckiego zespołu 3:0 sprawiła, że kibice PGE Atomu Trefla mogli snuć obawy przed zaplanowanym zaledwie trzy dni później starciem ligi krajowej w Muszynie. Czas pokazał jednak, że nie było się czego bać, a sopocianki poradziły sobie koncertowo, nie tracąc na trudnym terenie choćby jednego seta.

– Mecz z VakifBankiem był dla nas bardzo trudny, ale szybko zamknęłyśmy go w naszych głowach i poszłyśmy dalej. To było widać dobrze w Muszynie, gdzie gra się ciężko, a punkty były bardzo ważne. Tam wygrałyśmy 3:0, do tego bardzo pewnie w dwóch ostatnich setach. Wygrana była dziełem całego zespołu. Dlatego właśnie bardzo się cieszymy, bo widać, że ten mecz w Turcji nas nie podłamał – mówi kapitan PGE Atomu Trefla, Anna Miros.

Sopocianki znacząco zbliżyły się do awansu do fazy play off LM po zwycięstwie w meczach z Igorem Gorgonzola. Teraz Włoszki zmierzą się z Turczynkami, ale mecz zaplanowano na późniejszą godzinę. Atomówki – aby uniknąć niepotrzebnych nerwów – powinny wygrać z Calcitem co najmniej dwa sety, które dadzą im już jeden cenny punkt równoznaczny z awansem do kolejnej fazy rozgrywek.

– W pierwszym spotkaniu w Lublanie wygrałyśmy bez straty seta, w każdym z nich dość wysoko. Patrząc z zewnątrz wydaje się, że takie mecze są bardzo łatwe, ale strasznie ważna jest w nich koncentracja. Gdy się ją gubi, napędza to teoretycznie słabsze rywalki. Wiemy, że w tym spotkaniu jesteśmy faworytkami. Zdajemy sobie sprawę, że dwa sety dadzą nam awans do play off, ale mimo tego zawsze wychodzimy na boisko po to, by wygrać trzy sety, a nie dwa. Tak będzie i tym razem – zapowiada Miros.

Obecnie PGE Atom Trefl zajmuje 2. miejsce w Grupie B z 9 punktami na koncie. Niekwestionowanym liderem grupy jest VakifBank (15 punktów), a trzeci Igor Gorgonzola traci do sopocianek 3 punkty. W lidze polskiej Atomówki także zajmują pozycję wicelidera za Chemikiem Police. Calcit Lublana także plasuje się na 2. miejscu w krajowej lidze za Novą KBM Branik Maribor.

Losowanie par play off oraz wyłonienie organizatora turnieju Final Four odbędzie się w Luksemburgu w czwartek, 28 stycznia, o godzinie 11:00.

Autor/Źródło: Katarzyna Wirkowska

M.Sz.

ORLEN Liga: Impel Wrocław – Chemik Police 3:2

DSC_0178

Dwie nasze eksportowe drużyny walczą we Wrocławiu. Impel w Lidze Mistrzyń wygrał, Chemik przegrał, więc starcie w ORLEN Lidze ma dodatkową wagę.

Premierowa odsłona rozpoczęła się od prowadzenia przyjezdnych, które po ataku Madelaynne Montano zameldowały się na pierwszej przerwie technicznej z trzypunktowym prowadzeniem (8:5). Po powrocie na plac gry wydawało się, że policzanki przejmą kontrolę nad grą (11:5), jednak podopieczne Jacka Grabowskiego starały się cały czas dotrzymywać kroku rywalkom (10:12), a dzięki skutecznym akcjom Ptak i Radeckiej zdołały nawet doprowadzić do remisu (12:12). W kolejnych akcjach ponownie do głosu doszły przyjezdne. W szeregach wrocławianek pojawiały się błędy w przyjęciu, które utrudniały im znacznie grę. Gospodynie starały się przez cały czas dogonić rywalki, jednak te zachowywały bezpieczną przewagę (19:17, 21:17, 21:19). To co nie udawało się przez znaczną część seta udało się w samej końcówce, po asie serwisowym Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty ponownie mieliśmy remis (22:22). W ostatnich akcjach więcej zimnej krwi zachowały jednak mistrzynie Polski, które zwyciężyły 26:24.

Druga partia rozpoczęła się od wyrównanej gry obu zespołów, a wynik oscylujący wokół remisu utrzymywał się praktycznie przez cały czas do drugiej przerwy technicznej. Zarówno miejscowe jak i przyjezdne popełniały błędy w polu zagrywki. Poprawie uległo przyjęcie, dzięki czemu Radecka i Bełcik coraz częściej zaczęły wykorzystywać środkowe.  Druga przerwa techniczna należała do wrocławianek, które prowadziły jednym punktem (16:15). As serwisowy Katarzyny Skowrońskiej – Dolaty oraz dobra postawa Costagrande pozwoliła gospodyniom zwiększyć przewagę do trzech punktów (18:15). O czas poprosił trener Cuccarini. Przerwa nie przyniosła jednak pożądanego rezultatu – wrocławianki grały coraz pewniej, a skuteczne ataki Ptak i Skowrońskiej – Dolaty sprawiły, że policzanki zostały ponownie przywołane przez swojego trenera (20:15). Warto odnotować, iż chcąc odmienić obraz gry swojego zespołu, włoski szkoleniowiec zdecydował się na zmianę rozgrywającej, w miejsce Bełcik pojawiła się Wołosz. Helena Havelkova starała się swoimi skutecznymi atakami zmobilizować koleżanki do walki, jednak okazało się to nie wystarczające na dobrze dysponowane rywalki. Impel Wrocław wygrał drugiego seta 25:21.

W trzeciej partii wrocławianki od samego początku pokazywały, że wygrana w drugim secie nie była dziełem przypadku. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczne Jacka Grabowskiego zameldowały się z pięcioma punktami przewagi, w czym spory udział miała świetnie serwisująca Milena Radecka (8:3)! Po powrocie na plac gry miejscowe kontynuowały swoją dobrą grę. Sposób na blok rywalek znalazła Katarzyna Skowrońska – Dolata, która ponownie brylowała w tym elemencie. Na ogromne słowa uznania zasługuje niewątpliwie gra libero Lenki Durr. Giuseppe Cuccarini starał się odwrócić losy rywalizacji dokonując kolejnych zmian – do gry desygnował Jagieło, Kowalińską i Penę.  Policzanki pomimo usilnych prób nie były jednak w stanie zatrzymać świetnie grających rywalek. Ogromna przewaga wypracowana na początku seta okazała się barierą nie do przejścia. Gospodynie wygrały 25:15, po skutecznej kiwce Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty.

Strata punktu we Wrocławiu wpłynęła zdecydowanie mobilizująco na mistrzynie Polski, które świetnie rozpoczęły następną odsłonę prowadząc 8:1! W kolejnych akcjach wrocławianki zdołały nieco poprawić grę, jednak nie na tyle, aby zagrozić rywalkom, które cały czas utrzymywały bezpieczną przewagę. Trener Grabowski już na początku seta wykorzystał dwie przerwy licząc, że w ten sposób uda mu się wpłynąć na grę drużyny (6:13). W szeregach przyjezdnych z dobrej strony prezentowała się Madelaynne Montano. To właśnie skuteczny blok tej zawodniczki w duecie z Veljkovic pozwolił policzankom zameldować się na drugiej przerwie technicznej z aż ośmioma punktami przewagi (16:8). W szeregach wrocławianek na boisku pojawiły się Kossanyiova, Gryka, Sikorska i Kaczor. Zmienniczki nie zdołały odwrócić jednak losów seta, który zakończył się zdecydowaną wygraną Chemika Police 25:11. Czwarty set był mocno podobny do trzeciego, z tą różnicą, że tym razem role się odwróciły.

Decydująca partia rozpoczęła się od wymiany ciosów, drużyny grały punkt za punkt, mając świadomość stawki o jaką rywalizują. Po autowym ataku Hildebrand mistrzynie Polski wyszły na dwupunktowe prowadzenie (5:3); wrocławianki długo protestowały przeciwko decyzji sędziego. Wspominana akcja mocno wpłynęła na gospodynie, w których obudziła się sportowa złość, dzięki czemu przystąpiły one do odrabiania strat (5:5, 6:6). Po drugiej stronie siatki były jednak aktualne liderki ORLEN Ligi, które nie zamierzały łatwo oddawać wygranej. Tuż przed zmianą stron świetnym blokiem popisała się Ptak, która zatrzymała Veljkovic (8:7). Po skutecznym ataku Montano i bloku Havelkovej, o czas poprosił trener Grabowski (8:9). W kolejnych akcjach drużyny ponownie grały punkt za punkt. Przy stanie 13:11 dla wrocławianek wydawało się, że gospodynie są już o krok od wygranej jednak skuteczny blok, a także dobry atak Werblińskiej sprawiły, że ponownie mieliśmy remis (13:13). Dwie kolejne piłki należały do gospodyń. W ostatniej akcji zablokowana została Anna Werblińska, która po akcji upadła na ziemię, zgłaszając ból pleców. Ostatecznie jednak zawodniczka zdołała wstać o własnych siłach.

MVP meczu: Monika Ptak

Statystyki:

http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26396&Page=S

Autor: Sebastian Solecki

M.Sz.