Puchar Polski: Asseco Resovia Rzeszów – GKS Katowice 3:0

_PSU7993

Asseco Resovia Rzeszów pokonała GKS Katowice 3:0 (25:14, 25:19, 25:20) w ćwiećfinałowym meczu Pucharu Polski. Aktualny mistrz Polski to trzecia drużyna, która awansowała do półfinału turnieju. W sobotę rzeszowianie zmierzą się ze zwycięzcą meczu PGE Skra Bełchatów – SMS PZPS Spała.

GKS Katowice musiał przebić się przez trzy rundy, by znaleźć się w turnieju finałowym o Puchar Polski. Przed spotkaniem z Asseco Resovią zespół I ligi zapewniał, że we Wrocławiu  zagra najlepszą siatkówkę jaką tylko potrafi.

Asseco Resovia pierwszą partię spotkania rozpoczęła od bardzo dobrej gry w ataku (6:2) i (8:4). Po wznowieniu gry rzeszowianie w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku, niejednokrotnie zmuszając przeciwnika do błędu (18:8). W szeregach zespołu z Rzeszowa świetnie spisywał się Bartosz Kurek. Aktualni mistrzowie Polski premierową odsłonę meczu wygrali pewnie do 14. W ostatniej akcji Russell Holmes zatrzymał blokiem Pawła Pietraszko.

Drużyna z Katowic dużo lepiej rozpoczęła drugą partię spotkania. Na pierwszej przerwie technicznej tracili do rywali tylko jeden punkt (7:8). Przez kilka akcji zespoły grały punkt za punkt (12:12). Jednak przed drugą pauzą podopieczni Andrzeja Kowala odskoczyli na cztery oczka (16:12). W dalszej części tego seta w szeregach Resovii Rzeszów ciężar gry w ataku na swoje barki wziął Thomas Jeaschke, a w polu serwisowym Kurek (22:18). Rzeszowianie ostatecznie wygrali do 19.

Set numer trzy ponownie lepiej zaczęli siatkarze z Katowic (5:2). Drużyna z Podkarpacia miała drobne problemy z dokładnym przyjęciem. Jednak szybko wrócili do swojego rytmu gry (8:6). Po krótkiej przerwie rzeszowianie kontynuowali swoją dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę (16:12). W końcówce trener Andrzej Kowal dał odpocząć pierwszemu atakującemu Bartoszowi Kurkowi, a jego miejsce zajął Dominik Witczak (22:17). Mistrzowie Polski nie pozwolili GKS-owi Katowice odrobić strat i wygrali ostatnią część meczu do 20. Ostatni punkt zdobył Penczew (25:20).

MVP spotkania został wybrany Fabian Drzyzga.

Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?mID=26444&ID=1038

Autor: Katarzyna Porębska, fot. Piotr Sumara

M.Sz.

Puchar Polski: Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk 2:3

_PSU7993

W drugim ćwierćfinale Pucharu Polski siatkarze Cerradu Czarnych Radom przegrali z obrońcą tytułu LOTOSEM Trefl Gdańsk 2:3 (18:25, 21:25, 25:22, 25:22, 13:15). W półfinale gdańszczanie zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

LOTOS Trefl rozpoczął mecz bez Mateusza Miki w wyjściowej szóstce, którego od kilku pojedynków bardzo dobrze zastępuje Miłosz Hebda. Z kolei drużyna z Radomia wybiegła na boisko bez Wojciecha Żalińskiego. Braki kadrowe zdecydowanie bardziej widać było w Cerradzie, który miał ogromne problemy ze zdobywaniem punktów w ataku – przez szczelną ścianę gdańskich rąk długo nie mógł przebić się Bartłomiej Bołądź (5:11). Po drugiej stronie siatki świetnie spisywał się Murphy Troy, nie do zatrzymania na siatce, bezkompromisowy w polu serwisowym. Radomianie zatrzymali Amerykanina blokiem tylko raz (13:18). Mimo to podopieczni Raula Lozano zdołali znacznie zredukować straty punktowe (17:20), ale wtedy obrońcy trofeum znów uruchomili swoją najmocniejszą w inauguracyjnej partii broń – blok.

Drugą partię dobrze rozpoczęli radomianie, którzy po asie serwisowym Daniela Plińskiego wyszli na prowadzenie 6:4. Wtedy sprawy wziął w swoje ręce Murphy Troy – najpierw zdobył punkt z kontrataku, a potem mocno pognębił rywali zagrywką (6:8). Tę dwupunktową różnicę gdańszczanie dowieźli do drugiej przerwy technicznej. Po niej sukcesywnie budowali przewagę, głównie dzięki skutecznej grze na siatce (15:20). Trener Lozano desygnował do gry Zacka La Caverę, mając nadzieję, że ten poderwie kolegów do walki. I nie pomylił się, bo Amerykanin wniósł sporo ożywienia w grę swojej drużyny, a po asie serwisowym na 20:23 dał jej nadzieję na końcowy sukces. Jednak chwilę później Sebastian Schwarz pozbawił oponentów złudzeń, kończąc tę odsłonę atakiem z lewego skrzydła.

W kolejnej część gry oglądaliśmy sporo twardej, wyrównanej walki, w której częściej na prowadzeniu byli siatkarze LOTOSU (9:10). Oni też grali bardziej wszechstronną i urozmaiconą siatkówkę. Po radomskiej stronie siatki ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Artur Szalpuk, który bardzo dobrze spisywał się także w obronie. Właśnie ten zawodnik atakiem z drugiej linii dał swojej drużynie prowadzenie na drugiej regulaminowej przerwie (16:15). W decydującej fazie seta zespół z Radomia zastopował rywali na siatce, a głównym udziałowcem punktowych bloków był Daniel Pliński. Andrea Anastasi chcąc za wszelką cenę zakończyć spotkanie w trzech odsłonach, sięgnął po Mateusza Mikę i Damiana Schulza. Roszady w składzie nie przyniosły efektu.

Zmiennicy Trefla Gdańsk pozostali w polu gry także w kolejnym fragmencie meczu. Siatkarze Cerradu celowali zagrywką w Mateusza Mikę, próbując utrudnić mu dojście do ataku. Ten manewr długo był skuteczny, bo przyjmujący Trefla jak już dostał piłkę, to miał problemy z jej skończeniem (14:15). Za to po drugiej stronie boiska bardzo dobrze sprawował się La Cavera. To po jego skutecznych kontrach radomianie dogonili przeciwników i wyszli na prowadzenie (19:18). Emocjonującą, ale i nerwową końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść Czarni Radom, a ich najmocniejszą bronią był kontratak.

Set prawdy dobrze rozpoczął się dla zespołu z Trójmiasta, który już na starcie wypracował sobie trzy oczka przewagi (3:6). Podopieczni Raula Lozano mieli problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki, nie kończyli własnych akcji w ataku (5:8). Po zmianie stron boiska poprawili jakość gry i zaczęli gonić gdańszczan, ale ci nie dali wydrzeć sobie zwycięstwa.

MVP: Sebastian Schwarz

Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?mID=26443&ID=1038

Autor: Ilona Kobus, foto Piotr Sumara

M.Sz.

Puchar Polski: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:0

_PSU7993

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:12, 25:17, 25:15) w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski, który w piątek rozpoczął się we Wrocławiu. Kędzierzynianie od dawna powtarzają, że chcą aby Puchar Polski wrócił do Kędzierzyna. Pokonując jastrzębian zrobili pierwszy krok w tym kierunku. W półfinale turnieju zmierzą się ze zwycięzcą meczu Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk.

Pierwszą partię ćwierćfinałowego spotkania znacznie lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, którzy dzięki dobrej grze w ataku oraz w bloku szybko objęli prowadzenie (3:1). Jastrzębianie nie złożyli broni i starali się odrobić straty. Jednak chwilę przed pauzą Maciej Muzaj nie przebił się przez podwójny blok ZAKSY, która tym samym objęła prowadzenie (8:5). Po wznowieniu warunki gry zaczęli dyktować siatkarze z Kędzierzyna. Na kolejnej przerwie, dzięki wysokiej skuteczności w ataku Dawida Konarskiego oraz obronie wyszli na sześciopunktowe prowadzenie (16:8). Jastrzębianie w żaden sposób nie potrafili się przeciwstawić dobrze grającym rywalom. Wygraną w tym secie przypieczętował Sam Deroo, atakując skutecznie z drugiej linii (25:12).

Podopieczni Ferdinando de Giorgi podbudowani wygraną, kolejną rozpoczęli z wysokiego „c”. Wysoka skuteczność w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła zapewniła im prowadzenie (8:3). Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla mieli spore problemy z dokładnym przyjęciem, a co za tym szło z atakiem (5:12). Kiedy wydawało się, że ta partia zakończy się podobnie jak wcześniejsza do gry włączyli się podopieczni Marka Lebedewa. Dzięki serii zagrywek Michała Masnego i dobrej obronie w polu zniwelowali stratę do jednego oczka (11:12). Natomiast w tym fragmencie gry kędzierzynianie zaczęli popełniać proste błędy – głównie w ataku. Jednak szybko się odbudowali i jeszcze przed drugą przerwą techniczną odskoczyli na cztery oczka (16:12), a chwilę później było już (18:12). Tak wypracowanej przewagi siatkarze z Opolszczyzny nie dali sobie już wydrzeć z rąk. Tę część meczu pewnym atakiem z prawego skrzydła zakończył Konarski (25:17).

Set numer trzy podobnie jak wcześniejsze znacznie lepiej rozpoczęli siatkarze ZAKSY, którzy dość szybko objęli prowadzenie (8:6). W dalszej części partii gra układała się pod ich dyktando (16:9).  Niestety zespół z Jastrzębia nie miał żadnych argumentów, żeby przeciwstawić się przeciwnikom. Na niewiele zdały się przerwy na żądanie, czy zmiany w składzie. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pewnie wygrała trzecią odsłonę meczu do 15 i awansowała do półfinału Pucharu Polski, w którym zmierzy się ze zwycięzcą meczu Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk.
MVP spotkania został wybrany Dawid Konarski.
Statystyki do meczu:

http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?mID=26442&ID=1038

Autor: Katarzyna Porębska, fot. Piotr Sumara

M.Sz.

PZPS: Będzie to dla nich ogromne przeżycie

A

– Będzie to bardzo ważne wydarzenie w życiu naszej szkoły – powiedział dyrektor Szkoły Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej w Spale Leon Bartman. Dziś o 10.00 spod hotelu „Olimpijczyk” COS w Spale drużyna składająca się z uczniów tej placówki wyjechała do Wrocławia, gdzie od piątku do niedzieli rozegrany zostanie finałowy turniej o Puchar Polski.

Jeszcze dziś wieczorem ekipa trenera Sebastian Pawlika będzie miała oficjalny trening w hali „Orbita”, na której jutro rozegra swój ćwierćfinałowy mecz przeciwko PGE Skrze Bełchatów (początek 20.30). – Na spotkanie z wielokrotnym mistrzem Polski  wybierze się również cała szkoła wraz z nauczycielami i sympatykami spalskiego zespołu. Nasza drużyna będzie mogła liczyć na gorące wsparcie i żywiołowy doping od pierwszej do ostatniej piłki w meczu – podkreśla dyr. Bartman.

– Po raz pierwszy w życiu zagramy przeciwko tak mocnemu rywalowi – mówi rozgrywający spalskiego zespołu Kamil Droszyński. – Udział w tych zawodach jest dla nas ogromnym przeżyciem. Tym turniejem żyjemy od chwili awansu czyli wyeliminowania Ślepska Suwałki. Wtedy wiedzieliśmy, że zmierzymy się z elitą polskiej siatkówki. W meczu ze Skrą będziemy chcieli pokazać dobrą siatkówkę.

SMS PZPS Spała na co dzień bierze udział w rozgrywkach I ligi. Podopieczni trenera Sebastiana Pawlika mają okazję walczyć z zespołami bardziej doświadczonymi. Jednak z tak wymagającym i utytułowanym rywalem jeszcze nie grali. W tym sezonie SMS PZPS wygrał dwanaście meczów i sześć przegrał. W tabeli z 36 punktami zajmuje czwarte miejsce. Prowadzi z 41 pkt GKS Katowice, który również zagra w finałowym turnieju Pucharu Polski.

Na zawodnikach SMS PZPS Spała była oparta reprezentacja Polski, która w sierpniu 2015 roku zdobyła w Argentynie złoty medal mistrzostw świata kadetów.

Finałowy turniej PP rozegrany zostanie we wrocławskiej hali „Orbita” – na 5 lutego zaplanowano ćwierćfinały, 6 lutego półfinały, 7 lutego finał. Decydujący mecz rozpocznie się o 14.45

Pary 1/4 finału:
mecz nr 29 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel (początek 13.00)
mecz nr 30 Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk (15.30)

mecz nr 31 GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów (18.00)
mecz nr 32 SMS PZPS Spała – PGE Skra Bełchatów (20.30)

W sobotę w półfinałach zagrają zwycięzcy meczów 29 i 30 oraz 31 i 32.

szczegóły na www.plusliga.pl

 

Autor/Źródło: Eugeniusz Andrejuk

M.Sz.

ORLEN Liga: PGE Atom Trefl Sopot – Chemik Police 2:3

20160203_127_IG_6522_FIG
PGE Atom Trefl Sopot przegrał z Chemikiem Police 2:3 (21:25, 25:12, 21:25, 25:19, 12:15) w meczu trzynastej kolejki ORLEN Ligi.

– Gospodynie są w niezłej formie. Wpływ na to może mieć fakt, że sopocianki przepracowały miesięczną przerwę w spokojnych warunkach. Połowa kadry Chemika wyjechała na zgrupowania reprezentacji. Sopot miał do dyspozycji większość zawodniczek, dlatego trenowanie przebiegało w regularnym rytmie. Obecny Atom jest inny od tego, który zaczynał sezon. To dojrzalsza drużyna, która wypracowała warianty rozgrywania akcji w określonych sytuacjach. Sporo ekip w połowie sezonu zaczyna grać lepiej, wrzuca wyższy bieg. Sopot, dzięki przepracowaniu przerwy świątecznej w pełnym składzie, zalicza się do takich drużyn – uważa drugi trener Chemika, Jakub Głuszak. Tak czy inaczej mecz wicemistrza z mistrzem ORLEN Ligi zapowiadał się fascynująco.

Pierwszego seta dwoma udanymi atakami rozpoczęła Maja Tokarska, ale cały zespół był bardzo zdyscyplinowany. Dobra zagrywka pochodzącej z Gdańska środkowej skłoniła Giuseppe Cuccariniego do wzięcia czasu przy stanie 5:1. Przyjezdne opanowały nerwy dość szybko i skróciły dystans w mgnieniu oka do 6:5 i 8:8. Od tego momentu mecz był bardzo wyrównany, a w drugiej połowie seta na dwupunktowe prowadzenie zaczęły wychodzić siatkarki Chemika. Sytuację po sopockiej stronie próbowała ratować jeszcze Maret Balkestein, ale na odrabianie strat było już za późno (21:25).

Drugi set gospodynie rozpoczęły mocno – od prowadzenia 8:4, a następnie było 13:6. Kluczowym elementem okazała się być zagrywka – tę w wykonaniu Maret Balkestein policzanki zapamiętają z pewnością na nieco dłuższy czas. Gospodynie mogły grac spokojnie już od stanu 16:9. Duet Tokarska – Zaroślińska poprowadził sopocianki do wygranej w secie bez historii, ale też praktycznie bez przyjęcia po stronie Chemika (25:12).

Przyjezdne w trzeciej partii po dość wyrównanym początku szybko objęły prowadzenie 14:8. Już to zwiastowało, że Chemik nie odpuści gospodyniom ani na moment i faktycznie tak się stało, choć Atomówki nie przymuszały też do błędu swoich rywalek. Sopocianki szarpnęły jeszcze w końcówce, ale także było już za późno. Seta zakończyła dobrze spisująca się w tej partii Anna Werblińska. (21:25).

W czwartej partii Atomówki od początku solidnie, konsekwentnie budowały przewagę nad rywalkami. Wreszcie nieco więcej udawało im się zdziałać w ataku. W porę obudziła się Katarzyna Zaroślińska i choć nieco więcej można było wymagać od zespołu na zagrywce, wystarczyło to na zespół przyjezdnych. Najaśniejszym elementem tego seta była zdecydowanie Agata Durajczyk, która nie odpuszczała żadnej piłki. Nie do zatrzymania była jednak wspomniana Zaroślińska, która zakończyła seta z 67% skutecznością. (25:19)

Tie break rozpoczął się od walki punkt za punkt, ale dwa bloki Tokarskiej i Zaroślińskiej sprawiły, że na zmianie stron Atomówki prowadziły 8:6. Wszystko zaczęło się jednak od nowa przy wyniku 10:10. Przy 12:12 nieczyste odbicie spowodowała Brittnee Cooper i momentalnie czasem zareagował na to Micelli. Rozpędzone policzanki powędrowały jednak po kolejne punkty i w tie breaku zwyciężyły do 12.
MVP Izabela Kowalińska.
Statystyki meczowe:

http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26385&Page=S

M.Sz.

 

ORLEN Liga: Impel Wrocław – PTPS Piła 3:2

20160203_127_IG_6522_FIG

Impel Wrocław pokonał PTPS Piła 3:2 (25:14, 25:23, 23:25, 19:25, 15:13) w meczu trzynastej kolejki spotkań ORLEN Ligi.

Impel i PTPS różni dziewięć punktów i cztery pozycje w tabeli.  PTPS Piła często nazywany był  „czarnym koniem” rozgrywek. Liderką zespołu jest Anita Kwiatkowska. W tym momencie kapitan PTPS-u jest jednocześnie najlepiej atakującą i punktującą zawodniczką ORLEN Ligi. Równie dobrze radzi sobie lewe skrzydło pilskiej drużyny, a rozgrywająca Dorota Wilk często korzysta ze swoich środkowych.

– W tym sezonie pilanki swoją grą zaskakują wszystkich. Zespół z Piły już w pierwszym meczu pokazał, że tanio skóry nie sprzeda. Znamy zawodniczki i wiemy, że to może być ciężki mecz. My do spotkania podejdziemy bardzo zmotywowane i mam nadzieję, że i tym razem to my będziemy górą – mówi Agnieszka Kąkolewska, środkowa zespołu ze stolicy Dolnego Śląska.

Pierwszy set został łatwo wygrany przez gospodynie. W drugim wrocławskie siatkarki musiały już napracować, żeby wygrać, a w trzecim i czwartym nie sprostały ambitnie walczącym pilankom. W tie breaku Impel wygrał po ciężkiej walce. Siatkarki z Piły znowu pozostawiły po sobie pozytywne wrażenie.
MVP Carolina Costagrande.
Statystyki meczu:

http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26383&Page=S

M.Sz.

 

ORLEN Liga: Legionovia Legionowo – BKS Aluprof PROFI CREDIT Bielsko-Biała 3:1

20160203_127_IG_6522_FIG
Legionovia Legionowo pokonała BKS Aluprof PROFI CREDIT Bielsko-Biała 3:1 (25:20, 25:17, 22:25, 25:16) w meczu trzynastej kolejki ORLEN Ligi. To drugie zwycięstwo z rzędu siatkarek z Legionowa.
W sobotę bielski zespół przywiózł trzy punkty z Ostrowca Świętokrzyskiego pokonując tamtejsze KSZO 3:1. Podobny cel przyświeca bielszczankom dziś. Drużyna z Legionowa do meczu z BKS Aluprof PROFI CREDIT przystąpiła w dobrych humorach, bowiem w ostatni weekend pokonała w Rzeszowie Developres SkyRes. Mecz był bardzo wyrównany, ale to Legionovia była minimalnie lepsza w każdym z trzech setów.

Pierwszą partię spotkania znacznie lepiej rozpoczęły siatkarki z Bielska-Białej, które dzięki dobrym atakom objęły prowadzenie (3:0). Gospodynie nie złożyły broni i jeszcze przed przerwą techniczną zniwelowały stratę do dwóch oczek (6:8). W tym fragmencie gry bardzo dobrze spisywała się Malwina Smarzek – zarówno w ataku jak i w polu serwisowym. Do stanu (13:7) wydawało się, że BKS Aluprof PROFIT CREDIT kontroluje wydarzenia na boisku. Punktowy blok Gajewskiej stał się dla zawodniczek z Legionowa impulsem do walki (8:13). W jednym ustawieniu podopieczne Roberta Strzałkowskiego odrobiły trzy punkty (10:13). Następnie zespół gości zaczął popełniać proste błędy. Po autowym ataku Muchy to drużyna z Legionowa schodziła na drugą pauzą prowadząc (16:15). Od tego momentu warunki gry dyktowały gospodynie. Wygraną w tym secie przypieczętowała asem serwisowy Gajewska (25:20).

Kolejny set do pierwszej przerwy technicznej był wyrównany. Po asie serwisowym Castiglione, zespół gości schodził na pauzę prowadząc (8:7). Po wznowieniu gry inicjatywę na boisku przejęły gospodynie. W ataku bardzo dobrze spisywała się Daria Paszek i Smarzek. Po kolejnym udanym ataku wspomnianej atakującej Legionovia wyszła na prowadzenie (16:10). Gospodynie wypracowaną przewagę utrzymały do końca tej partii i pewnie wygrała (25:17). W ostatniej akcji Radosova posłała piłkę w aut.

Początek seta numer trzy wskazywał na to, że gospodynie nie pozwolą odbudować się rywalkom i pewnie wygrają ten mecz 3:0. Legionovia dość szybko objęła prowadzenie (3:0), dzięki dobrej grze w ataku Połeć i Grzelak. Bielszczanki nie poddały się. Pewne ataki Strózik pozwoliły BKS-owi Aluptorf PROFIT CREDIT zniwelować stratę do dwóch oczek (6:8). Do stanu (15:12) zawodniczki z Legionowa kontrolowały grę. Następnie po stronie gości w ataku coraz lepiej spisywała się Lis i Horka (17:17). Od tego momentu zespoły zaczęły grać niemal punkt za punkt. Ostatecznie nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęły podopieczne Mariusza Wiktorowicza (25:22).

W kolejnej partii widać było po zawodniczkach z Legionowa, że wcześniejsza porażka bardzo je podrażniła. Dzięki dobrej grze Paszek i Smarzek objęły prowadzenie (3:0) i (8:6). Po wznowieniu gry gospodynie ani przez moment nie zwolniły ręki w ataku i na drugiej pauzie odskoczyły na sześć punktów (16:10). Takiej straty bielszczanki nie zdołały już odrobić. Spotkanie autową zagrywką zakończyła Castiglione (16:25). Tym samym trzy punkty do swojego konta dopisały zawodniczki Legionovii Legionowo.
MVP : Malwina Smarzek.

Statystyki meczu:

http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26381&Page=S

Autor: Katarzyna Porębska

M.Sz.

FIVB: Zasady kwalifikacji do MŚ kobiet i mężczyzn w 2018 roku

A

Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) poinformowała we wtorek o zasadach kwalifikacji do mistrzostw świata kobiet i mężczyzn w 2018 roku.

W obu finałowych turniejach zagrają po 24 zespoły. Złotych medali bronić będą Amerykanki i Polacy. Obie ekipy oraz gospodarze mają zagwarantowany udział w czempionatach.

Mistrzostwa świata kobiet rozegrane zostaną w Japonii, a mężczyzn w Bułgarii i Włoszech.

Eliminacje do siatkarskich mundiali mają rozpocząć się 15 maja 2016 roku i 15 października 2017.

W eliminacjach do MŚ siatkarek wystartuje łącznie 130 reprezentacji w tym ekipa biało-czerwonych. W męskich kwalifikacjach wystartuje 140 drużyn.

FIVB zdecydowała też, że zarówno mistrzostwa kobiet jak i mężczyzn rozegrane zostaną według tych samych zasad, a każda drużyna rozegra od pięciu do maksymalnie trzynastu meczów w finałach, które mają być zaplanowane na 21 dni.

Losowanie grup finałowych turniejów odbędzie się w grudniu 2017 według „serpentyny” na podstawie rankingu FIVB z 30 września 2017.

Poprzednie mistrzostwa świata rozegrane zostały we Włoszech (kobiety) i Polsce (mężczyźni).

M.Sz.

 

PLPS: Zaserwuj komuś życie – zostań dawcą szpiku

FullSizeRender

PLPS S.A. i DKMS grają wspólnie dla tych, którzy mogą nie zagrać jutro.

Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej S.A. i DKMS rozpoczynają współpracę. Już w najbliższą niedzielę, w trakcie turnieju finałowego Pucharu Polski w piłce siatkowej mężczyzn 2016 opowiemy o jej szczegółach podczas konferencji prasowej.

Na razie uśmiechnięci prezesi, Ewa Magnucka-Bowkiewicz z DKMS, oraz Jacek Kasprzyk z PLPS spotkali się, by postawić pierwszy krok. O następnych poinformujemy już za kilka dni. Bądźcie uważni.

Więcej o DKMS: http://www.dkms.pl/pl

Autor: Kamil Składowski

M.Sz.

 

CEV: terminy meczów polskich drużyn

1

Podane zostały terminy meczów I rundy play off w Lidze Mistrzyń, w której grają PGE Atom Trefl Sopot i Chemik Police.

Wicemistrzynie Polski zmierzą się z obecnie drugim zespołem włoskiej ekstraklasy w środę, 10 lutego w ERGO ARENIE (początek 20.30). Sprzedaż biletów rozpocznie się w ciągu najbliższych dwóch dni. Rewanż zaplanowano na 24 lutego (20.30). Stawką rywalizacji PGE Atomu Trefla z Nordmeccanicą Piacenza jest awans do grona najlepszych sześciu drużyn Starego Kontynentu.

Mistrz Polski Chemik Police zagra z Fenerbahce Grundig Stambuł i będzie gospodarzem pierwszego spotkania 9 lutego (20.30). Rewanżowy mecz rozegrany zostanie nad Bosforem 23 lutego (początek 19.00 czasu miejscowego).

Na spotkanie Chemika z Fenerbahce Grundig ruszyła sprzedaż biletów. Turecki klub wygrał grupę E z kompletem zwycięstw. Liderem są również w lidze tureckiej.  W zespole występuje wiele gwiazd światowej siatkówki, m.in. Katarzyna Skorupa, Brankica Mihajlović, Kim Yeon-Koung czy Lucia Bosetti.

M.Sz.