PL: Koniec sezonu PlusLigi. PGE Skra z brązowym medalem

clip_image001

PGE Skra Bełchatów pokonała Jastrzębski Węgiel 3:1 (19:25, 25:23, 29:27, 25:23) i zdobyła brązowy medal. Zespół trenera Migueala Falaski w serii do trzech zwycięstw wygrał 3-1. MVP meczu został wybrany Nicolas Marechal.
Decydującą batalię o brąz lepiej rozpoczęli goście. Miejscowi kibice jeszcze nie zdążyli się wygodnie rozsiąść na swoich miejscach, a bełchatowianie przegrywali już 1:5. Nie nie radzili sobie zbyt dobrze z przyjęciem, a przyjezdni korzystali z tych prezentów. Później było niewiele lepiej. Miguel Falasca nie czekał dłużej ze zmianami i już w połowie seta posłał do boju Aleksę Brdjovicia i Nicolasa Marechala. Podziałało. PGE Skra przegrywała już 12:18, ale rzuciła się do odrabiania strat i tuż pod drugiej przerwie technicznej było już tylko 16:18. Na siatce królował Srećko Lisinac (razem z Michałem Łasko najwięcej punktów w pierwszej partii), ale to było za mało. Goście znów odskoczyli na pięć punktów i spokojnie dowieźli tę przewagę do końca.
Drugą odsłonę meczu bełchatowianie rozpoczęli od festiwalu zepsutych rozgrywek. Nadrabiali to innymi elementami, ale bez skutecznego serwisu ciężko walczyć o zwycięstwo. Jastrzębianie utrzymywali niewielką przewagę, ale po pierwszej przerwie technicznej do głosu doszli gospodarze, którzy grali coraz skuteczniej nie tylko w bloku, ale również w ataku. Podopieczni Miguela Falaski wyszli już nawet na prowadzenie 14:12, ale szybko je stracili. Obie drużyny popełniały sporo błędów, szczególnie na polu zagrywki, ale im bliżej było końca seta tym emocji było coraz więcej. Tę nerwówkę lepiej znieśli siatkarze PGE Skry, którzy po skutecznym ataku z lewego skrzydła Michała Winiarskiego zakończyli drugą partię.
Od początku trzeciej partii przewagę zyskali miejscowi. Serwis wyglądał już dużo lepiej, a w tym elemencie gry punktował szczególnie Marechal. Po pierwszej przerwie uwidoczniła się przewaga bełchatowian, którzy odskoczyli rywalom na cztery oczka. Wychodziło im niemal wszystko, a świetnym tego przykładem były kolejne dwa asy serwisowe francuskiego przyjmującego. Ale goście nie składali broni. Też pokazali, że mogą straszyć serwisem. Przewaga PGE Skry stopniała z 19:13 do 20:18 i znów zrobiło się nerwowo. Końcówka dostarczyła mnóstwo emocji – z happy endem dla gospodarzy! Duża w tym zasługa Wojciecha Włodarczyka, który swoimi zagrywkami sprawiał przyjezdnym mnóstwo problemów.
Kolejną dawkę emocji siatkarze zaserwowali w czwartym secie. Od początku gra była bardzo wyrównana i żadnej z drużyn nie udało się stworzyć większej przewagi. To był jeden z najbardziej zaciętych setów w całej tej rywalizacji. Walka trwała do samego końca.
PGE Skra: Uriarte, Winiarski, Lisinac, Wlazły, Władarczyk, Wrona, Tille (libero) oraz Marechal, Brdjović, Piechocki, Kłos, Muzaj; Jastrzębski Węgiel: Masny, Gierczyński, Pajenk, Łasko, Bartman, Kosok, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Filippov, Quesque, Popiwczak.

Autor/Źródło: EA, fot. Agnieszka Derlatka