CEV: Kurek: Jestem szczęśliwy, że będę mógł zagrać przeciwko Skrze

clip_image001

Czuję dwie zupełnie odmienne emocje w środku. Z jednej strony jestem szczęśliwy, że będę mógł stanąć na przeciwko mojego byłego zespołu, z drugiej strony mam świadomość, że spotkamy bardzo silną drużynę – tam skomentował wynik losowania Bartosz Kurek.

W czwartkowy poranek poznaliśmy pary pierwszej rundy play-off Ligi Mistrzów. Wiadomo już, że PGE Skra Bełchatów zmierzy się na tym etapie z Cucine Lube Treia, najpierw na wyjeździe w terminie pomiędzy 10 a 12 lutego, a u siebie zagra rewanż pomiędzy 17 a 19 lutego. Dla jednego z zawodników włoskiego zespołu będzie to szczególna konfrontacja. Bartosz Kurek, bo to o nim mowa, w latach 2008 – 2012 bronił barw bełchatowskiego klubu. – Czuję dwie zupełnie odmienne emocje w środku – przyznał polski przyjmujący dla oficjalnej strony klubowej – Z jednej strony jestem szczęśliwy, że będę mógł stanąć na przeciwko mojego byłego zespołu i powrócić do miejsca, w którym spędziłem cztery niesamowite lata, z drugiej strony mam świadomość, że spotkamy bardzo silną drużynę i będziemy musieli zagrać na najwyższym poziomie, na 200%, by spróbować wygrać. To będzie jednak przyjemność wyjść na boisko w tych meczach, przed naszą wspaniałą publicznością w Pala Citanova w pierwszym meczu i potem w rewanżu przed tysiącami osób, które jak zwykle wypełnią halę w Bełchatowie – stwierdził zawodnik Lube. Dodał jednak, że na tę chwilę jednak najważniejsze są rozgrywki Serie A. – Teraz myślimy o meczach w lidze włoskiej, potem dopiero zaczniemy się przygotowywać do potyczki ze Skrą, jedną z najlepszych drużyn w tej chwili na świecie – zakończył swoją wypowiedźBartosz Kurek.

Także trener zespołu z Treii zdaje sobie sprawę, że przed jego podopiecznymi niełatwe zadanie. Lube jest w takiej sytuacji poniekąd na własne życzenie, bowiem awansowało z drugiego miejsca w grupie, nie będąc do ostatniej kolejki fazy grupowej pewne, czy awansuje. Dopiero wygrana nad Fenerbahce 3:0 i porażka Antwerpii z Innsbruckiem, dały włoskiej ekipie awans. – Zagramy z niezwykle mocną drużyną jaką jest Bełchatów, aktualnym mistrzem Polski i nie mogło być inaczej biorąc pod uwagę fakt, że będziemy musieli się zmierzyć z jedną z drużyn, które wygrały swoje grupy. Co więcej, oprócz przeszkody jaką stanowi wysoki poziom rywala, będziemy musieli także zmierzyć się z niebezpieczeństwem jakie niesie ze sobą granie rewanżu na wyjeździe – przyznał Alberto Giuliani.

Jednak szkoleniowiec nie traci nadziei na korzystny rezultat konfrontacji ze Skrą. – Mam jednak dużo wiary, jeżeli chodzi o to wyzwanie w play-off Ligi Mistrzów, zaczęliśmy proces regeneracji wszystkich naszych zawodników i mamy nadzieję, że osiągniemy szczyt formy na najważniejsze europejskie wyzwanie za dwa tygodnie –zapowiedział. Włoch podkreślił, że gra w naszym kraju będzie bardzo miłym doświadczeniem, przede wszystkim ze względu na fantastycznych polskich kibiców. – Poza tym chciałbym dodać, że to będzie przyjemność powrócić do Polski i grać tutaj. Osobiście byłem w halach podczas mistrzostw świata w 2014 roku i zawsze publiczność była liczna, pełna pasji i znająca się na dyscyplinie. Czekają nas więc dwa piękne spotkania – podkreślił Alberto Giuliani.