Obradował Zarząd CEV

A

W sobotę, 20 marca w siedzibie CEV w Luksemburgu odbyło się pierwsze spotkanie plenarne nowego składu Zarządu Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej. Było to pierwsze spotkanie Zarządu konfederacji po zeszłorocznym Walnym Zgromadzeniu i wyborach, zatem tematów do dyskusji nie brakowało, zwłaszcza, że nowe kierownictwo CEV postawiło sobie za cel zmianę kształtu Konfederacji – zarówno samej instytucji, jak i jej postrzegania wśród kibiców, media i wszystkich akcjonariuszy.

Ta nowa era polegać ma przede wszystkim na swobodnej wymianie poglądów i debacie nad najlepszymi sposobami promowania piłki siatkowej i Siatkówki Plażowej, oraz położeniu fundamentów pod ich rozwój w nadchodzących latach. Członkowie Zarządu CEV, Komisji CEV i wszyscy, którzy pracują dla dobra tej dyscypliny, są zatem zaproszeni do zgłaszania swoich pomysłów i propozycji, odpowiadających na wizję i cele wskazane przez kierownictwo CEV.

Oznacza to również, że niezbędna jest uczciwość oraz otwartość, zwłaszcza w ocenie mocnych i słabych stron dyscypliny i samej instytucji CEV w obecnej chwili. Konfederacja ma stać się instytucją służebną, wspierającą wysiłki narodowych federacji i klubów, a także wszystkich zainteresowanych, którzy mogą odegrać rolę w rozwijaniu siatkówki i jej plażowej odmiany na wszystkich poziomach.

Sobotnie zebranie Zarządu odzwierciedlało tę nową filozofię, a wszyscy zebrani członkowie Zarządu brali aktywny udział dyskusjach nad najlepszym sposobem przekształcenia i ulepszenia CEV i sposobu jej funkcjonowania. Firma konsultingowa TSE poinformowała Zarząd o wstępnych wynikach analizy, przeprowadzonej na razie z udziałem Narodowych Federacji, a kontynuowanej w nadchodzących miesiącach celem ostatecznego sformułowania długoterminowej strategii, która zostanie przedstawiona na Walnym Zgromadzeniu w listopadzie.

Zmiany w funkcjomowaniu CEV zostały zainicjowane powołaniem Grupy Roboczej ds. Marketingu, która będzie odpowiadać za badanie i wskazywanie najskuteczniejszych sposobów promowania siatkówki i siatkówki plażowej, celem przyciągnięcia większej liczby sponsorów. Zarząd zatwierdził też przywrócenie Komisji Trenerskiej oraz utworzenie Grupy Roboczej Zawodników, przyznając, że trenerzy i siatkarze to kluczowi dla dyscypliny aktorzy, a ich wkład jest niezbędny dla rozwoju obu odmian siatkówki na wszystkich poziomach zaawansowania.

Kierownictwo CEV rozpoczęło już projekt skupiający się na tzw. Topowych Imprezach Sportowych, związanemu z nimi marketingowi, komunikacji oraz aktywnościom promocyjnym, celem podniesienia rangi tych rozgruwek i dostarczenia kibicom „prawdziwych wrażeń” – wielkiego widowiska, którego każdy chciałby być częścią – na boisku i poza nim. Podejście to ma być zastosowane wobec kilku głównych imprez siatkarskich i plażowych, tworzących rdzeń oferty CEV. Badane są implikacje finansowe takiego podejścia, a kierownictwo konfederacji jest zgodne co do konieczności znalezienia nowych sposobów zdobywania funduszy na rozwój sportu, przede wszystkim przez współpracę z rządami, władzami krajowymi i międzynarodowymi, oraz poprzez wykorzystanie możliwości stwarzanych przez fundusze unijne oraz program Solidarności Olimpijskiej.

Do pionierskich zadań CEV można zaliczyć także wsparcie dla nowej dyscypliny, jaką jest siatkówka na śniegu. Zostały rozegrane już pierwsze turnieje pod auspicjami CEV, a ich sukces wskazuje, że jest miejsce dla rozwoju tego sportu w przyszłości.

– Jestem zadowolony z wyników spotkania, ale to tylko początek nowej ery – komentował Prezydent CEV Aleksandar Boričić. – Musimy kontynuować ten otwarty, szczery dialog, jaki mieliśmy dzisiaj, wymieniać poglądy i pomysły, jednocześnie dostosowując nasze podejście do niezwykle zróżnicowanych warunków, jakie panują wśród wszystkich naszych 55 członków. Jedno jest pewne – CEV będzie jednakowo wspierać wszystkich, którzy rozwijają naszą dyscyplinę i czynią ją coraz lepszą, tak na poziomie elitarnym, jak i u samych podstaw.

– To dopiero pierwsze spotkanie nowego Zarządu, ale zmiana filozofii i chęć przeprowadzenia gruntownych zmian w konfederacji jest bardzo widoczna w podjętych już krokach, które z dużą przejrzystością zostały przedstawione Zarządowi – mówił biorący udział w zebraniu członek Zarządu CEV i Prezes PZPS Paweł Papke. – To dobrze wróży przyszłości siatkówki w Europie, a jako najsilniejszy siatkarsko kontynent, to właśnie my powinniśmy wyznaczać najlepsze standardy działania i rozwoju naszej dyscypliny.

M.Sz.

 

PLPS: W Kaliszu o finałowym turnieju Pucharu Polski siatkarek

A

 

2-3 kwietnia w Kaliszu rozegrany zostanie finałowy turniej Pucharu Polski kobiet. Władze miasta oraz PLPS S.A. podpisały uroczyście umowę na organizację imprezy. Rozpoczęła się także sprzedaż biletów dla mieszkańców Kalisza, a w Polskę ruszył peleton samochodów Suzuki, który będzie promował Final Four w miastach uczestników turnieju finałowego.

Na konferencji prasowej powiedzieli:

Grzegorz Sapiński, prezydent miasta Kalisza:
– Bardzo się cieszę, bo po raz kolejny do Kalisza trafia wielka impreza siatkarska. Mam nadzieję, że nasi goście potwierdzą, że z miastem Kalisz da się organizować świetne imprezy i jest nadzieja na odrodzenie siatkówki żeńskiej w naszym mieście. Spotkaliśmy się można powiedzieć w przeddzień wielkiego święta, jakim niewątpliwie będą finały Pucharu Polski kobiet i już teraz mamy niespodziankę dla naszych mieszkańców. Skoro wszyscy jesteśmy gospodarzami, to przez trzy dni można będzie kupować bilety tylko u nas na miejscu. Dopiero później ruszy sprzedaż dla wszystkich. Cieszę się, że w Kaliszu mogą się odbywać świetne imprezy, a nie tylko mieszkańcy naszego miasta, lecz także kibice z całej Polski będą mogli przeżywać tu wspaniałe emocje.

Szczegóły dotyczące sprzedaży biletów w Kaliszu: dostępne będą w następujących punktach: EMPiK, Amber, ul. Górnośląska 82; Media Markt, Al. Wojska Polskiego 9; EMPiK, Galeria Tęcza, ul. 3-go maja 1. Ceny biletów na mecze półfinałowe: 20 zł i 30 zł (na każdy półfinał osobne wejściówki). Ceny biletów na mecz finałowy: 30 zł i 40 zł

Jacek Kasprzyk, prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej
– Bardzo dziękuję panu prezydentowi, bo to dzięki jego staraniom finały Pucharu Polski kobiet będą rozgrywane w Kaliszu. Ten czas tak szybko mija, bo doskonale pamiętam finały kobiecego pucharu sprzed dziesięciu laty, które rozgrywane były na ziemi kaliskiej, lecz jeszcze nie w tej nowoczesnej hali – Arenie Kalisz. Mam dobre wspomnienia i nadzieję, że to początek powrotu kobiecej siatkówki z Kalisza do elity. Tak się składa, że ostatnio udało nam się kilka razy sprawić, by miasta, które organizowały turnieje finałowe potem awansowały do elity – tak było choćby z Effectorem Kielce czy KSZO Ostrowiec. Chcę jeszcze dodać parę zdań na temat promocji turnieju. Wyruszył właśnie peleton samochodów sponsora Pucharu Polski – firmy Suzuki, który pod hasłem „Jedziemy do Kalisza” odwiedzi miasta ekip, które zagrają w turnieju finałowym. Będą spotkania z siatkarkami, rozdawane piłki i bilety na turniej, a akcja dotrze do Łodzi, Szczecina i Sopotu. Ma nadzieję, że to będą najlepsze finały Pucharu Polski w historii, liczę też na znakomitych kibiców z Kalisza, którzy zawsze byli z kobiecą siatkówką.

Damian Gapiński, prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej
– Gdybym miał wymieniać samorząd, który jest wzorem współpracy z siatkówką, to Kalisz jest na pierwszym miejscu. Bardzo ważne są także aspiracje władz miasta, które deklarują chęć powrotu do siatkarskiej elity. Mogę powiedzieć tyle, że to kolejne wielka impreza w tym mieście, ale nie ostatnia w tym roku. Nie będę jednak zdradzał jeszcze szczegółów. Mam nadzieję, że to wszystko stworzy przedsmak wielkiej siatkówki i spowoduje, że w najbliższych latach będziemy mieli tu co najmniej drużynę w ORLEN lidze.

W konferencji uczestniczyli także Artur Kijewski, wiceprezydent miasta Kalisza oraz Mirosław Przybyła, dyrektor kaliskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Zorganizowana została specjalna akcja promocyjna turnieju finałowego, pod hasłem „Jedziemy do Kalisza”. W jej ramach peleton samochodów marki Suzuki odwiedzi miasta i kluby uczestniczące w kaliskim turnieju, a z przebiegu tego touru będzie można śledzić na bieżąco relację w naszych mediach społecznościowych i na naszych stronach. Jego zwieńczeniem będzie spotkanie w Sopocie, w którym wezmą udział siatkarki poprzedniego triumfatora Pucharu Polski, czyli PGE Atomu Trefla Sopot. W trakcie touru kibice będą mogli zdobyć bilety na turniej oraz piłki z autografami siatkarek.

21 marca 2016 roku ruszyła sprzedaż wejściówek na turniej finałowy Pucharu Polski w piłce siatkowej kobiet 2016 w mieście gospodarzu imprezy – Kaliszu. Trzy dni później, a więc 24 marca, wystartuje sprzedaż biletów on-line i w punktach stacjonarnych TICKETPRO w całym kraju.

Bilety na mecze turnieju finałowego Pucharu Polski w piłce siatkowej kobiet 2016 będą najpierw dostępne na miejscu w Kaliszu, a później można je będzie nabyć on-line oraz w punktach stacjonarnych sieci TICKETPRO. Bilety dostępne będą w Kaliszu w punktach: EMPiK, Amber, ul. Górnośląska 82; Media Markt, Al. Wojska Polskiego 9; EMPiK, Galeria Tęcza, ul. 3-go maja 1.

Ceny biletów na mecze półfinałowe: 20 zł i 30 zł (na każdy półfinał osobne bilety)
Ceny biletów na mecz finałowy: 30 zł i 40 zł

Przypomnijmy, że w turnieju finałowym Pucharu Polski, który w dniach 2-3 kwietnia rozgrywany będzie w Kaliszu powalczy czterech zwycięzców ćwierćfinałów. Spotkania będą rozgrywane w Kalisz Arenie, obiekcie mieszczącym ponad trzytysięczną widownię.

Autor/Źródło: Kamil Składowski (www.orlenliga.pl), fot. Piotr Sumara

M.Sz.

PZPS: Losowanie finałowego turnieju MP juniorów

A

W siedzibie Polskiego Związku Piłki Siatkowej w Warszawie odbyło się losowanie finałowego turnieju mistrzostw Polski juniorów, który rozegrany zostanie od 13 do 17 kwietnia w Leżajsku.

Po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy awansują do półfinału. Pozostali zagrają o miejsca 5-8.

Podział na grupy
I
Exact System Norwid Częstochowa
BKS Chemik Bydgoszcz
AKS V LO Rzeszów
MKS MDK Warszawa

II
Jastrzębski Węgiel
UMKS MOS Wola Warszawa
Trefl Gdańsk SA
EKS Skra Bełchatów

Przypominamy z których turniejów półfinałowych finaliści wywalczyli awans:
WARSZWA: AKS V LO Rzeszów i UMKS MOS Wola Warszawa
JASTRZĘBIE: Jastrzębski Węgiel i BKS Chemik Bydgoszcz
CZĘSTOCHOWA: Exact System Norwid Częstochowa i EKS Skra Bełchatów
GDAŃSK: Trefl Gdańsk SA i MKS MDK Warszawa

M.Sz.

PZPS: Losowanie finałowego turnieju MP juniorek

A

W siedzibie Polskiego Związku Piłki Siatkowej odbyło się losowanie finałowego turnieju mistrzostw Polski juniorek, który rozegrany zostanie od 13 do 17 kwietnia w Luboniu koło Poznania.

Po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy awansują do półfinału. Pozostałe zagrają o miejsca 5-8.

Podział na grupy
I
Trefl Orzeł Malbork
KS PAŁAC Bydgoszcz
UKS SMS Szóstka Mielec
BKS Aluprof Bielsko-Biała

II
PTPS Piła
UKS ZSMS Poznań
LTS Legionovia Legionowo
Impel Wrocław

Przypominamy w których turniejach półfinałowych finalistki wywalczyły awans:
WARSZAWA: UKS SMS Szóstka Mielec i Impel Wrocław
POZNAŃ: Trefl Orzeł Malbork i UKS ZSMS Poznań
LEGIONOWO: LTS Legionovia Legionowo i KS Pałac Bydgoszcz
PIŁA: PTPS Piła i BKS Aluprof Bielsko-Biała

M.Sz.

PLPS: AZS Politechnika Warszawska – PGE Skra Bełchatów 1:3

OTI_1648 copy

Warszawianie w poprzedniej kolejce pokonali LOTOS Trefl na wyjeździe. Tym razem także wspaniale walczyli, jednak zdeterminowana PGE Skra zwyciężyła 3:1. Mecz był pełen walki, a oprawa spotkania godna wielkiego widowiska.

Mecz w wypełnionej po brzegi hali Torwar poprzedziła fantastyczna prezentacja składów, która swą świetlną oprawą przypominała najlepsze ligi świata.

Mecz zaczął się od bardzo wyrównanej walki, jednak później PGE Skra odskoczyła. Trener AZS Jakub Bednaruk szukał sposobu na nieźle dysponowanych bełchatowian i zdjął na chwilę z boiska Pawła Zagumnego. Na niewiele to się jednak zdało, bo ekipa trenera Miguela Falaski prezentowała się niezwykle skoncentrowanie. Wszystko z powodu pasjonującego finiszu sezonu zasadniczego PlusLigi: PGE Skra miała przed tą serią gier tylko seta przewagi nad Asseco Resovią. Wiele wskazuje na to, że o miejscu w wielkim finale, obok ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mogą zdecydować nawet sety. Stąd ekipy z czołówki muszą być gotowe w każdym secie i w każdym meczu.

Drugi set był dużo bardziej wyrównany, a od początku inicjatywę przejęli warszawianie – prowadzili 7:4, 12:10, jednak PGE Skra nie zamierzała oddawać pola. To sprawiło, że mecz zrobił się ciekawy, jedynie zbyt duża liczba pomyłek w polu serwisowym powodowała, że brakowało trochę rytmu. Emocje jednak były bardzo duże, obaj trenerzy zaczęli bardzo często prosić o weryfikacje wideo. PGE Skra wyszła na minimalne prowadzenie (19:20). Za chwilę jednak AZS wyrównał i trwała piękna walka – po ataku Waldemara Świrydowicza zrobiło się po 24. Ostatecznie jednak górą byli goście, gdy Srećko Lisinac wykorzystał przechodzącą piłkę. Po ciekawej walce bełchatowianie prowadzą 2-0.

Trzeci set miał podobny przebieg, tyle tylko że lepiej zaczęli goście i to AZS Politechnika musiała gonić. Warszawianie doścignęli rywali przy stanie 12:12, gdy skutecznie atakował Łukasz Łapszyński – przyjmujący AZS dał niezłą zmianę. Nieźle grał także atakujący gospodarzy Michał Filip, który kończył wiele ważnych wymian.
W końcówce AZS kilka razy obronił ataki rywali i wyprowadził bardzo skuteczne kontry. Gdy gospodarze prowadzili już 21:17, trener Falasca dokonał podwójnej zmiany, jednak to nie zatrzymało ekipy trenera Bednaruka, która kapitalnie grała blokiem i ostatecznie zwyciężyła do 17!

Czwarty set od początku lepiej zaczęli przyjezdni, którzy doskonale rozumieli, że strata seta jest już poważnym utrudnieniem w walce o miejsce w finale, a strata punktu mogłaby niemal ich z tego wyścigu wyrzucić. Za punktowanie wziął się kapitan Mariusz Wlazły, który kończył atak za atakiem. Bełchatowianie zeszli na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:12.
W końcówce AZS Politechnika zerwała się znowu do walki i doprowadzili do wyniku 18:19. W końcówce trwała zacięta walka, a warszawianie wykazywali się wielką walecznością i sprytem, jak Michał Filip przy ataku na 21:21. Później jednak gospodarze pomylili się w przyjęciu i kontrę wykorzystał Wlazły. A decydującą akcję skończył Nicolas Marechal, który obił potrójny blok ekipy AZS.

MVP meczu: Nicolas Uriarte.

Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26350&Page=S

Autor: Kamil Składowski,

M.Sz.

 

PLPS: Effector Kielce – AZS Częstochowa 2:3

mecz częstochowa 157

 

Effector Kielce przegrał z AZS Częstochowa 2:3 (25:23, 18:25, 10:25, 25:23, 12:15) w meczu 23. kolejki PlusLigi. MVP Marej Patak. Zespół gości odniósł piąte zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Coraz bliżej końca sezonu zasadniczego. Kielczanie nadal czekają na piąte zwycięstwo. Porażka w spotkaniu z MKS-em Będzin nie poprawiła sytuacji drużyny trenera Dariusza Daszkiewicza, która po przegranym 1:3 meczu spadła na 13. miejsce PlusLigi. Za nimi są już tylko gracze spod Jasnej Góry mający na koncie, podobnie jak Effector, cztery wygrane. – To na pewno będzie nerwowe spotkanie, ale skupiamy się na swoich zadaniach. Nie rozmawiamy w szatni czy na treningach o naszej sytuacji, bo każdy sobie zdaje sprawę co musimy zrobić i nie ma potrzeby, żeby jeszcze podgrzewać atmosferę – mówi Dariusz Daszkiewicz.

Zgodnie z przewidywaniami kieleckiego szkoleniowca mecz był nerwowy i emocjonujący. W pierwszej partii żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej przewagi niż dwa punkty. Walka była twarda. Zawodnicy obu drużyn zdawali sobie sprawę jak ważny rozgrywają mecz. AZS mimo porażki pokazał się z dobrej strony.

W drugim secie AZS przejął inicjatywę na początku. Po asie serwisowym Rafaela Redwitza było 7:3. Następnych pięć kolejnych punktów zdobyli gospodarze, ale częstochowianie dalej byłi w natarciu. Na drugiej przerwie technicznej wygrywali 16:12, a od stanu 18:16 wygrali sześć kolejnych piłek i mieli już pełen komfort gry.

W trzeciej partii goście cały czas górowali nad kieleckim zespołem. Zaczęło się od prowadzenia 4:0, głównie dzięki świetnej grze blokiem i zagrywkom Stanisława Wawrzyńczyka. Gracze trenera Bąkiewicza ciągle powiększając przewagę. Rozbity zespół Effectora niewiele był w stanie zdziałać.

Set czwarty znowu obfitował w zaciętą walkę. Effector, dzięki skutecznym atakom Bieńka wyszedł na prowadzenie, a w końcówce doprowadził do tie-breaka. Dzięki zagrywkom Wawrzyńczyka goście w piątej partii prowadzili 3:0. Trener Daszkiewicz wziął pierwszą przerwę, a gdy zespoły wróciły na boisko Wawrzyńczyk znów mocno zaserwował. Kielczanie walczyli, ale strony zespoły zmieniały przy prowadzeniu AZS 8:5. W końcówce Effector odrobił straty na 12:13. Michał Bąkiewicz wziął czas. Od tego momentu gracze AZS nie stracili już punktu, ciesząc się najpierw ze skutecznego ataku Szalachy, a później z punktowego bloku na Jungiewiczu.

Statystyki meczowe: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26346&Page=S

M.Sz.

PLPS: Podziękowania dla trenera Waldemara Wspaniałego

czarni trefl lw71

Waldemar Wspaniały w przyszłym sezonie nie będzie już koordynatorem ds. rozgrywek Młodej Ligi. Władze Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej podziękowały trenerowi za owocną, pięcioletnią współpracę przy tworzeniu Młodej Ligi.

W siedzibie Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A. w Warszawie odbyło się podsumowanie sezonu 2015/2016 rozgrywek Młodej Ligi. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele klubów rywalizujących w Młodej Lidze oraz władze PLPS. Koordynator Młodej Ligi Waldemar Wspaniały ocenił sezon i przedstawił opracowanie podsumowujące rozgrywki. Odbyła się także dyskusja nad kształtem ligi w przyszłym sezonie i wprowadzeniem ewentualnych zmian, aby ML jak najlepiej realizowała swoje cele, rozwoju i przygotowania młodych siatkarzy do gry w profesjonalnych drużynach PlusLigi oraz reprezentacji narodowej.

Na spotkaniu poinformowano, że Waldemar Wspaniały kończy pracę jako koordynator Młodej Ligi. Prezes PLPS Jacek Kasprzyk, wiceprezes Artur Popko oraz główny komisarz PLPS S.A. Cezary Matusiak podziękowali panu Waldemarowi za współpracę i wręczyli pamiątkową statuetkę. Były siatkarz i trener klubowy oraz reprezentacji Polski poświęci się teraz już tylko pracy w projekcie Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, którego jest szefem. Jako koordynator pracował przez pięć, spośród sześciu, sezonów Młodej Ligi.

Dziękujemy, panie Waldemarze!

* Wkrótce zapraszamy na wywiad z Waldemarem Wspaniałym, podsumowującym ostatni sezon Młodej Ligi, jak i cały okres swojej pracy w roli jej koordynatora. Wywiad będzie dostępny na stronie www.mlodaliga.pl

Autor: Jarosław Gniadek

M.Sz.

PLPS: Cerrad Czarni Radom – LOTOS Trefl Gdańsk 3:1

czarni trefl lw71

Cerrad Czarni Radom zasłużenie pokonali LOTOS Trefl Gdańsk i zachowali szanse na awans do czołowej czwórki po sezonie zasadniczym PlusLigi.

W kolejnym meczu gdańszczanie muszą sobie radzić bez swojego chorego lidera, czyli Mateusza Miki. Już w pierwszym secie było wyraźnie widać, jak ta strata silnie odbiła się na grze gości. LOTOS Trefl grał fatalnie w ataku, szybko zmieniony został Murphy Troy, słabo grał także Sebastian Schwarz. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Wojciech Żaliński, który wreszcie chyba odzyskuje wysoką formę. Pierwsza odsłona to dominacja Cerradu Czarnych.

W drugim secie LOTOS Trefl zagrał lepiej, prowadził nawet 22:19, jednak w końcówce gracze Andrei Anastasiego zupełnie się pogubili. Kapitalnie za to grał w kluczowych momentach Bartłomiej Bołądź, który kończył ataki nawet przy podwójnym bloku. Cerrad Czarni prowadzą już 2-0 i są bardzo bliscy zgarnięcia kompletu punktów.

Trzeci set znowu był wyrównany, jednak tym razem skuteczniej w końcówce zagrali gdańszczanie. Kluczowa okazała się seria zagrywek Damiana Schulza, który posłał kilka bardzo trudnych serwisów. Ostatecznie LOTOS Trefl wygrał tylko do 23, bo gospodarze ambitnie gonili.

Czwarty set Cerrad Czarni zaczęli od mocnego uderzenia – prowadzenia 8:1. Gdańszczanie zaczęli jednak wracać do gry za sprawą lepiej atakującego Troya i spotkanie stało się znowu wyrównane. Radomianie prowadzili już tylko 22:20, ostatecznie zwyciężyli do 22 i zgarnęli bardzo ważne trzy punkty.

MVP meczu: Artur Szalpuk.

Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26349&Page=S

M.Sz.

CEV: Zenit Kazań – PGE Skra Bełchatów 2:3.

202838_KRU_8187

PGE Skra Bełchatów pokonała na wyjeździe 3:2 Zenit Kazań i sprawiła polskim kibicom wspaniałą niespodziankę. Bełchatowianie od trzeciego seta walczyli jak natchnieni i zasłużenie zwyciężyli. Rewanż w łódzkiej Atlas Arenie już 24 marca, o godz. 18.

Bełchatowianie w zeszłym sezonie, tak samo jak Zenit, zagrali w turnieju finałowym w Berlinie. Jednak rosyjski zespół wtedy triumfował, a PGE Skra zajęła ostatnie, czwarte miejsce. Zresztą obie ekipy mają stare porachunki i wiele niesamowitych meczów za sobą. Ciekawe, czy starcie w Kazaniu będzie równie emocjonujące co inne starcia tych ekip?

Pierwszy set to przez większą jego część spora przewaga Rosjan, którzy byli piekielnie skuteczni w ataku. Zenit prowadził już 17:11, lecz w końcówce przy zagrywce Karola Kłosa PGE Skra zaczęła odrabiać straty. Trener Władymir Alekno poprosił o dwie przerwy, zrobiło się tylko 24:23 dla gospodarzy. W kluczowej akcji Aleksander Butko sprytnie obił ręce blokujących rywali i Zenit objął prowadzenie 1-0 w setach.

W drugim secie nasze nadzieje odżyły, gdy bełchatowianie wyszli na prowadzenie 16:13. Niestety, chwilę później na zagrywce pojawił się Matthew Anderson, który posyłał bardzo dokładne i mocne serwisy. Co chwilę polski zespół miał ogromne kłopoty z odbiorem i Zenit wyszedł na prowadzenie 22:16. W końcówce było jeszcze trochę walki, jednak prosty błąd Marcela Gromadowskiego odebrał szansę na nawiązanie bliższego kontaktu z rywalem.

Trzeci set był bardzo zacięty, Zenit wprawdzie prowadził już 13:16, jednak gracze Miguela Falaski walczyli i nie poddawali się. Kapitalnie grał Srećko Lisinac, swoje w ataku dorzucał Mariusz Wlazły, a rywale popełniali coraz więcej błędów, do których zmuszali ich nasi siatkarze. W końcówce, od stanu 19:19 to PGE Skra miała przewagę i wywalczyła przewagę. Polski zespół grał dobrze na siatce i nieźle serwował, w efekcie wywalczył seta w Kazaniu i z nadziejami przystępował do kolejnej odsłony.

Czwarty set był niezwykle emocjonujący – bełchatowianie prowadzili 14:9, by po chwili zrobiło się 15:15. Rozgorzała wielka walka, było po 20, później Zenit miał piłki meczowe, mylił się jednak Andreson. PGE Skra znakomicie broniła, a później cudowanie kontrowała. Udało się wreszcie przełamać rywali i po ataku Facundo Conte i błędzie rywali PGE Skra wygrała czwartego seta. Już ten wynik jest znakomitym osiągnięciem w kontekście rewanżu w Łodzi.

W piątym secie walka była równie zacięta, jak w poprzedniej partii. Zenit miał piłki meczowe, jednak to PGE Skra była górą. W kluczowych akcjach znowu błysnął Srećko Lisinać. Bełchatowianie wygrali 3:2 i przed przyszłotygodniowym rewanżem są w doskonałej sytuacji. By awansować do półfinały Ligi Mistrzów, w którym czekałaby na nich zapewne Asseco Resovia Rzeszów, wystarczy jakakolwiek wygrana z Zenitem w Atlas Arenie. Ekipie trenera Falaski należą się wielkie brawa!

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27867

M.Sz.

PLPS: Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 0:3

202838_KRU_8187
Indykpol AZS Olsztyn przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 (23:25, 17:25, 17:25) w mecz 23. kolejki PlusLigi. Gospodarze we wszystkich trzech setach do drugiej przerwy technicznej toczyli równą walkę z mistrzami Polski. Następnię inicjatywę na parkiecie przejmowali rzeszowianie, którzy w decydujących momentach ani przez chwilę nie zwolnili ręki w ataku. Goście dopisali do swojego konta cenne, trzy punkty. MVP spotkania został wybrany Dmytro Paszycki.

Pierwszą partię spotkania od dobrych zagrywek rozpoczął Miłosz Zniszczoł (2:0). Rzeszowianie od początku mieli problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki, co wiązało się z brakiem skutecznego ataku (3:7). Chwilę przed przerwą Paweł Woicki zatrzymał blokiem Oliega Achrema (8:3). Po wznowieniu gry goście zaczęli odrabiać straty, dzięki cierpliwej grze w kontrze zniwelowali stratę do jednego oczka (8:9). Od tego momentu zespoły toczyły równą grę. Po stronie Asseco Resovii coraz lepiej zaczął funkcjonować blok. Na drugiej przerwie technicznej rzeszowianie objęli prowadzenie (16:15) i (19:16). Olsztynianie nie złożyli broni, dzięki serii zagrywek Zniszczoła doprowadzili do remisu (19:19). Do końca tej partii drużyny grały bardzo równo. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili mistrzowie Polski. W ostatniej akcji skutecznie z lewego skrzydła zaatakował Achrem (25:23).

Indykpol AZS kolejną partię rozpoczął równie dobrze jak wcześniejszą. Dobra zagrywka i skuteczny atak dał im prowadzenie na pierwszym czasie (8:5). Gospodarze do stanu (13:11) kontrolowali wydarzenia na boisku. Następnie goście zaczęli odrabiać starty (13:13), a przy serii zagrywek Fabiana Drzyzgi odskoczyli na siedem oczek (20:13). Na niewiele zdały się przerwy na żądanie trenera Andrei Gardiniego i zmiany w szeregach Akademików. Mistrzowie Polski pewnie wygrali tę odsłonę meczu do 17.

Set numer trzy od zepsutej zagrywki rozpoczął Russell Holmes (0:1). Jednak chwilę później podopieczni Andrzeja Kowala włączyli przysłowiowy piąty bieg. W ataku nie do zatrzymania był Bartosz Kurek i Dmytro Paszycki (8:4). Z kolei gospodarze nie wystrzegali się prostych błędów zarówno w polu serwisowym oraz ataku. Drużyna z Podkarpacia na drugiej pauzie utrzymała wypracowaną przewagę (16:11). Przed przerwą skutecznie po prostej zaatakował Kurek. Asseco Resovia do końca kontrolowała grę i wygrała tę partię do 17. Zwycięstwo pewnym atakiem ze środka przypieczętował Paszycki. Do rąk wspomnianego zawodnika trafiła nagroda dla najlepszego zawodnika meczu. To trzecia nagroda środkowego rzeszowskiej drużyny w tym sezonie.

Statystki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26348&Page=S

Autor: Katarzyna Porębska

M.Sz.